menu

Piłkarz Stali Rzeszów o Bohdanie Bławackim: Był niepowtarzalny

25 października 2017, 08:45 | Tomasz Ryzner

Ostry, wybuchowy, przedstawiciel postradzieckiej szkoły, w której piłkarz w postawie „ruki pa szwam” ma słuchać, a potem bez namysłu wykonać rozkaz. Czy taki był styl pracy Bohdana Bławackiego, pierwszego w historii Stali Rzeszów ukraińskiego trenera?

Bohdan Bławacki popracował w Stali tylko pół roku.
Bohdan Bławacki popracował w Stali tylko pół roku.
fot. Krzysztof Kapica

- Co ja myślę o trenerze Bławackim? Dobre pytanie - uśmiecha się Wojciech Reiman, pomocnik biało-niebieskich. - Z jednej strony nie mogę narzekać, bo między innymi u niego zostałem królem strzelców. Wiosną wygraliśmy 7 meczów rzędu. Problem w tym, że celem był awans. Teraz też chcemy iść wyżej, ale coś w naszej grze zgrzyta.

Po zwolnieniu Ukraińca pojawiły się głosy, że piłkarze dostają w kość, trenują w niedzielę i są „zajechani”.

- Tych niedziel było tylko kilka - wyjaśnia Maciej Seroka, asystent Bławackiego, który wspólnie z Grzegorzem Nalepą prowadzi teraz Stal. - Nie wykonaliśmy ostatnio badań, więc nie można odpowiedzieć czy piłkarze są w najwyższej formie fizycznej. Trener Bławacki miał swój charakter, był wybuchowy, ale który trener nie przeżywa tego, co się dzieje na boisku.

- Nie sądzę, żeby brakowało nam pary - mówi Daniel Koczon. - Trenowaliśmy mocno, ale miałem trenerów, u których wylewałem więcej potu.

Skrzydłowy Stali zapewnia, że piłkarze nie grali przeciw Bławackiemu.

- Nigdy tego nie robiłem i byłbym głupi, gdybym bawił się w coś podobnego na stare lata. Przyszedłem do Stali w jednym celu, aby pomóc jej w awansie. Czy trener jest taki, czy inny, zawsze skupiam się na swojej pracy. Koledzy robili tak samo. Dlatego bolą mnie plotki, że to starszyzna przyczyniła się do zwolnienia trenera. To bzdura.

Według Reimana, trener Bławacki był inny od tych, których piłkarz wcześniej spotkał.

- Był niepowtarzalny. Charakter trenera? Każdy z nas ma wady i zalety. Trener bywał porywczy. To nie zawsze pomaga drużynie, tylko że na końcu i tak liczy się wynik. Gdybyśmy rządzili w lidze, wysoko wygrywali, nikt by nie pytał o osobowość trenera - podkreśla pomocnik.

- Moim zdaniem mamy najmocniejszą kadrę w tej lidze, tylko że to nie jest łatwa liga. Taki Widzew Łódź ma niesamowity budżet, a też remisuje, wyszarpuje wygrane jednym golem i wcale nie prowadzi w swej grupie. Oczywiście to nie znaczy, że nie wierzę w awans naszej drużyny - dodał pan Wojciech.

W sobotę Stal podejmie MKS Trzebinia/Siersza. Na ławce trenerskiej nic się nie zmieni.

- Nowy trener pojawi się po niedzieli - mówi jeden z działaczy.

- Do końca rundy zespół prowadzi duet Nalepa-Seroka - słyszmy od innego sternika klubu.

„Stadion” z trenerem Marcinem Wołowcem (Sokół Sieniawa): Będę zawsze bronił trenerów


Polecamy