menu

3 liga. Unia Tarnów dzieliła i rządziła, Karpaty Krosno nie istniały

22 kwietnia 2018, 10:47 | sec

Trzecia z kolei porażka krośnian, zdecydowanie najbardziej dotkliwa z dotychczas poniesionych.


fot. Krzysztof Kapica

Gdyby stopniować te przegrane, to najpierw było niepowodzenie ze Stalą Rzeszów, ale po walce z dobrymi sytuacjami na odwrócenie losów meczu, później w meczu z KSZO pojawiły się już niepokojące symptomy niemocy w drugiej połowie, zaś potyczka z Unią, to po prostu całkowita klapa. Oby nie był to początek zjazdu po równi pochyłej, ponieważ krośnianie rozpoczęli właśnie serię spotkań z drużynami z dolnych rejonów tabeli, które zapewne okażą się kluczowe w kontekście ich dalszej walki o utrzymanie w gronie trzecioligowców, a ściślej wskażą, czy Karpaty będą w ogóle w stanie skutecznie rywalizować o ligowy byt w drugiej części sezonu.

Przypomnijmy zatem, że mecz w Tarnowie był pierwszym z nich, a po nim nastąpią konfrontacje z JKS-em Jarosław i Spartakusem Daleszyce. Inauguracja ważnego etapu rundy zawiodła całkowicie i wynik oraz postawa krośnian nie napawają optymistycznie na kolejne rozdania. Dość powiedzieć, że Unia przy każdym golu niemal wjeżdżała do bramki. Najpierw Karpaty ratowały się faulem w polu karnym, a przy następnych dwóch gospodarze wymieniali piłkę na 8 metrze i wepchnęli ją do pustej już bramki oraz perfekcyjnie wykorzystali sytuację sam na sam z bramkarzem. Mateusz Krawczyk był bezradny, choć należy podkreślić, że przy karnym wyczuł intencje strzelca, ale nie zdołał sięgnąć futbolówki. Później ratował swój zespół przed większą klęską.

Być może na młodym zespole Karpat odbił się trzydniowy cykl rozgrywkowy. Wszak dobre mecze z Resovią, Motorem i Ekoballem Stalą Sanok w pucharze dowiodły, że krośnianie grać w piłkę potrafią. Oby regeneracja sił przyszła już w najbliższym spotkaniu.

ZDANIEM TRENERA


Dariusz Jęczkowski (Karpaty): Zagraliśmy po prostu bardzo słaby mecz i nie ma tutaj jakiegoś sensownego usprawiedliwienia. Byliśmy co prawda osłabieni brakiem Mordca, Daszyka, czy Botvynnyka, ale kadra zespołu nie składa się z 11 zawodników, a większej grupy mającej właśnie zastępować podstawowych piłkarzy, szukać wtedy swojej szansy. Mieliśmy w ogóle szczęście, że nie przegraliśmy wyżej, bo przemieszczaliśmy się po tym boisku, jak dzieci we mgle. Nie wiadomo, gdzie, nie wiadomo po co, całkowicie zagubieni. Ze spotkań z Resovią, czy Motorem Lublin nie pozostało nic. Przynajmniej w Tarnowie nie przenieśliśmy ani jednego elementu z tamtych potyczek. Musimy to wszystko zmienić i to jak najszybciej, bo w środę mecz z JKS-em w Krośnie. Najlepiej byłoby zapomnieć o spotkaniu w Tarnowie i skupić się na przyszłości.

Unia Tarnów - Karpaty Krosno 3:0 (1:0)


Bramki: 1:0 Lubera 29-karny, 2:0 Biały 74, 3:0 Tyrka 90+3.

Unia: Banek - Łazarz, Wierzchowiec, Bartkowski, Węgrzyn - Tyl (70 Hebda), Popiela ż (66 Ściślak ż) - Zawrzykraj (72 Nytko), Lubera (80 Tyrka), Sojda (86 Orlik) - Biały. Trener Daniel Bartkowski.

Karpaty: Krawczyk 6 – Stec 3, Kołodziej 4, Burka 3, Buszta 4 (72 Zięba) – Stasz 3, Fundakowski 3, Białasik 3, Krzysztoń 3 (53 Sajdak 3), Kuliga 4 – Cempa 4. Trener Dariusz Jęczkowski.

Sędziował Białacki (Kielce). Widzów 500.