menu

Udana zemsta "Piwoszy". Wojcieszyński wyrzucił Stomil z PP

13 sierpnia 2014, 18:57 | Jakub Podsiadło

Okocimski Brzesko po raz kolejny stanie przed szansą na sprawienie pucharowej sensacji - w pierwszej rundzie Pucharu Polski "Piwosze" wyeliminowali swojego niedawnego rywala o utrzymanie - olsztyński Stomil. O wygranej 2:1 (0:0) zadecydowały dwie bramki Wojciecha Wojcieszyńskiego.

Okocimski KS Brzesko awansował do 2. rundy Pucharu Polski
Okocimski KS Brzesko awansował do 2. rundy Pucharu Polski
fot. Wojciech Czekała

Czwartkowe losowanie 1/16 Pucharu Polski da odpowiedź na pytanie, który z ekstraklasowych zespołów będzie zmuszony zmierzyć się z drużyną mającą w swoim dorobku wyeliminowanie Ruchu Chorzów czy cenny remis z Lechem Poznań. Pierwszy krok Okocimskiego Brzesko do tego, żeby w ogóle mieć szansę sprawienia takiej sensacji, już wykonany - "Piwosze" wygrali w środę z pierwszoligowym Stomilem Olsztyn.

Mirosław Jabłoński przywiózł do Brzeska skład sugerujący, że po zeszłorocznej porażce z Rozwojem Katowice scenariusz z odpuszczeniem pucharowych rozgrywek ma się w Stomilu nie powtórzyć. Z powodu kontuzji z wyjściowej jedenastki wypadł Paweł Łukasik, z kolei w miejsce Piotra Skiby między słupki olsztyńskiej bramki z mocnym zamiarem zmazania pamiętnej wpadki jeszcze z czasów gry w Brzesku wszedł Dawid Mieczkowski.

Przez dłuższy czas ani Mieczkowski, ani jego okocimskie vis-a-vis Robert Błąkała nie mieli absolutnie niczego do roboty - minęło niemal pół godziny gry, zanim piłkarz którejkolwiek z drużyn oddał pierwszy strzał na bramkę. Przerwanie tej niemocy przypadło w udziale Piotrowi Darmochwałowi - skrzydłowy Stomilu po wiosennej bramce w Brzesku chciał poprawić swój bilans strzelecki przeciwko byłemu klubowi, lecz w świetnej sytuacji uderzył za blisko w stosunku do zasięgu ramion dobrze dysponowanego Błąkały. Młody bramkarz "Piwoszy" popisał się fenomenalnym refleksem sekundy później, gdy strzał "Donia" dobijał Gruzin Irakli Meschia. Jeśli już mowa o obcokrajowcach, to szansę od pierwszej minuty od Dariusza Sieklińskiego w końcu dostał Jurij Hłuszko - ukraiński napastnik Okocimskiego nie odegrał większej roli w środowym zwycięstwie, bo po słabej pierwszej połowie nie wrócił już na boisko.

Na innego cudzoziemca postawił szkoleniowiec Stomilu - po przerwie na murawie pojawił się absolutny debiutant Roman Maczułenko. Gospodarze wymienili chimerycznego Pawła Pyciaka na Patryka Bryłę - były zawodnik Zagłębia Lubin w 67. minucie przymierzył z rzutu wolnego centymetry od słupka bramki Stomilu. W sukurs przyszedł mu Arkadiusz Ryś, o niewiele myląc się przy okazji uderzenia z dystansu po podaniu Saniego Goringo Abubakara poprzedzonym dynamicznym rajdem Nigeryjczyka. Kolejne kilka minut wstrząsnęło Stomilem i pozbawiło gości szans na awans do kolejnej rundy - w 73. minucie Wojciech Wojcieszyński wykorzystał zgranie Rysia po dośrodkowaniu Bryły i z bliska wpakował piłkę do siatki. Nieudany epizod w Sosnowcu wcale nie onieśmielił Wojcieszyńskiego, który w pierwszym oficjalnym meczu po powrocie do Okocimskiego praktycznie zapewnił mu awans drugim golem po 78. minucie spotkania.

Piłkarze z Warmii desperacko rzucili się do odrabiania strat - było ich stać jedynie na premierowe trafienie Maczułenki w 85. minucie. Ukrainiec lekkim i technicznym strzałem wykończył płaskie dośrodkowanie Tomasza Wełny. "Piwosze" mogli kończyć mecz w dziesięciu po tym, jak w samej końcówce Mateusz Wawryka przespacerował się korkami po plecach obrońcy Stomilu. Niewiele gorszy od przeciętnego sędzia Tomasz Zając biorąc pod uwagę mało czasu do końca meczu zdecydował się zostawić zawodnika gospodarzy na boisku, choć ten za wcześniejszy faul miał już na koncie żółtą kartkę. Niedługo po ostatnim rzucie wolnym dla Stomilu i pewnym chwycie Błąkały arbiter zakończył mecz w Brzesku - przed "Piwoszami" okazja na sprawienie kolejnej niespodzianki w historii ich pucharowych występów, za podsumowanie gry podopiecznych Mirosława Jabłońskiego powinien posłużyć widok Dawida Mieczkowskiego, bezradnie uderzającego pięścią w słupek w końcówce spotkania.


Polecamy