menu

Udana inauguracja Lecha i hat-trick Ubiparipa. Kibice nie zobaczyli zwycięstwa z Piastem

20 lipca 2014, 17:24 | Wojciech Maćczak

Tylko w telewizji mogli oglądać pewne zwycięstwo Lecha w 1. kolejce Ekstraklasy przeciwko Piastowi kibice "Kolejorza". Przy pustych trybunach poznańska drużyna pewnie pokonała ekipę z Gliwic 4:0. Hat-trickiem popisał się w tym spotkaniu Vojo Ubiparip.

Lech Poznań rozpoczyna walkę o Ligę Europy.
fot. Roger Gorączniak/Ekstraklasa.net
Lech
fot. Marek Zakrzewski / Głos Wielkopolski
1 / 2

Do spotkania z Piastem zespół Lecha przystępował po kompromitującej porażce w eliminacjach Ligi Europy z Nomme Kalju. Wydawało się, że szkoleniowiec poznaniaków postawi na podobną jedenastkę, jak w Tallinie, tymczasem Mariusz Rumak zdecydował się na pięć zmian. W wyjściowej jedenastce znaleźli się m. in. debiutujący w Lechu Muhamed Keita, wracający po kontuzji Vojo Ubiparip oraz młodzi gracze ofensywni: Dariusz Formella i Dawid Kownacki. Poza meczową osiemnastką znaleźli się natomiast kapitan zespołu Hubert Wołąkiewicz oraz Szymon Pawłowski, na ławce usiedli Gergo Lovrencsics i Kasper Hamalainen.

Szkoleniowiec gliwiczan postawił natomiast na podobną jedenastkę, którą wystawiał w poprzednim sezonie. Od pierwszej minuty wybiegli dwaj nowi zawodnicy: lewy obrońca Piotr Brożek oraz doświadczony hiszpański bramkarz Alberto Cifuentes Martinez.

Początek spotkania należał do zawodników Lecha. Bardzo aktywny był zwłaszcza grający na lewej stronie pomocy Keita. Norweg gambijskiego pochodzenia w ósmej minucie rozegrał ładną akcję swoją stroną boiska, dograł do Karola Linettego przed pole karne, a ten z kolei podawał do wchodzącego w obręb szesnastki Luisa Henriqueza. Panamczyk został jednak powstrzymany przez jednego z obrońców Piasta. Dziesięć minut później nowy nabytek Lecha zdecydował się na strzał z 30 metrów, ale nie trafił do bramki rywala.

Chwilę później 23-letni skrzydłowy rozpoczął akcję, po której padła pierwsza bramka dla Lecha w tym sezonie. Keita odegrał piętą do Henriqueza, ten dośrodkował w pole karne, gdzie Ubiparip uprzedził obrońcę i skierował piłkę do bramki. Wydawało się, że lepiej w tej sytuacji mógł interweniować Martinez, bo piłka przeleciała tuż obok doświadczonego golkipera Piasta.

W 35. minucie Lech podwyższył na 2:0. Kolejną asystę zaliczył Henriquez, który dostał piłkę od Ubiparipa i dośrodkował na głowę Dawida Kownackiego. Po strzale młodego napastnika „Kolejorza” piłka po rękach Martineza wpadła do bramki Piasta. Prowadzenie Lecha było jak najbardziej zasłużone, gdyż to poznaniacy byli zespołem lepszym, a gracze z Gliwic nie potrafili stworzyć sobie sytuacji bramkowej. Dość aktywny był Ruben Jurado, z którym nie potrafił poradzić sobie Maciej Wilusz, ale najlepszy strzelec Piasta z ubiegłego sezonu był w ataku osamotniony i nie mógł zbyt wiele zdziałać. Groźny strzał goście oddali dopiero w 41. minucie – uderzał Tomasz Podgórski, a piłka wylądowała w rękach Jasmina Buricia. Chwilę później kapitan Piasta dośrodkował na głowę Jurado, a ten uderzył nad poprzeczką. To była najlepsza sytuacja graczy ze Śląska w ciągu pierwszych 45 minut.

Od groźnej akcji gliwiczanie rozpoczęli drugą część spotkania. Prawą stroną boiska pociągnął Podgórski i dośrodkował na głowę wprowadzonego w przerwie za Kamila Wilczka Tomasa Docekala. Wracający z wypożyczenia do GKS-u Katowice napastnik nie dał jednak rady skierować piłki do bramki, posłał ją obok słupka.

To był znak przewagi, jaką Piast osiągnął na początku drugiej połowy. W 57. minucie jeszcze lepszą okazję miał Jurado, który uciekł obrońcom Lecha i przegrał pojedynek sam na sam z Buriciem. Wcześniej piłkarze z Gliwic próbowali nękać rywala dośrodkowaniami ze stałych fragmentów, te jednak padały łupem obrońców „Kolejorza”.

Z czasem gra się wyrównała, a tempo meczu spadło. Żaden zespół szczególnie go nie forsował, co nie dziwi, biorąc pod uwagę bardzo wysoką temperaturę, w jakiej przyszło rywalizować zawodnikom obu drużyn. Lech na ataki rywala odpowiedział dopiero kwadrans przed końcem spotkania – Lovrencsics zakręcił rywalem na linii pola karnego, zagrał do Hamalainena, a ten oddał piłkę Tomaszowi Kędziorze, który oddał zbyt lekki strzał, by zaskoczyć Martineza. W 80. minucie Hiszpan obronił strzał Darko Jevticia z rzutu wolnego.

Chwilę później Lech podwyższył na 3:0. Ubiparip wszedł w pole karne rywala, ograł obrońcę i pięknym strzałem w długi słupek nie dał szans Martinezowi na obronę. Ale to nie był koniec popisów Serba – w doliczonym czasie gry najpierw trafił w poprzeczkę, a później dobił ten strzał i skompletował hat-tricka.

Wynik meczu nie uległ zmianie i ostatecznie Lech wygrał czterema bramkami. Było to już piąte z rzędu zwycięstwo „Kolejorza” nad Piastem i piąty mecz bezpośredni, w którym gliwiczanie nie zdobyli gola. Co ciekawe, dwa ostatnie mecze obu zespołów w Poznaniu również zakończyły się zwycięstwami gospodarzy 4:0. „Kolejorz” potwierdził patent na śląski zespół i zagrał niezły mecz. Oby równie dobrze poznaniacy wypadli za kilka dni w rewanżowym spotkaniu z Nomme Kalju.


Polecamy