menu

Tyszanie cieszyli się tylko godzinę, a w Sosnowcu... nuda

13 czerwca 2011, 13:49 | Patryk Trybulec / Dziennik Zachodni

Piłkarze GKS Tychy przez ponad godzinę byli wczoraj w... I lidze. Podopieczni trenera Rafała Góraka objęli prowadzenie w Zielonej Górze już w 23 min. Chwilę później z Bydgoszczy dobiegły wieści, że Zawisza sensacyjnie przegrywa z Czarnymi Żagań 0:1. W tym momencie tyszanie mieli 2 punkty więcej od wicelidera i zajmowali w tabeli drugie miejsce premiowane awansem.

GKS Tychy cieszył się wczoraj z awansu tylko przez godzinę
GKS Tychy cieszył się wczoraj z awansu tylko przez godzinę
fot. Michał Dominiec (Ekstraklasa.net)

Taki stan rzeczy trwał do 72. min. spotkania rozgrywanego w Bydgoszczy. Wtedy to na listę strzelców wpisał się Benjamin Imeh i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Wcześniejszy gol Szymona Maziarza nic jeszcze Zawiszy nie dawał. Ostatecznie to jednak w Bydgoszczy strzeliły szampany, a tyszanom do awansu zabrakło zaledwie... kwadransa i punktu.

O podobnych emocjach nie mogło być natomiast mowy w Sosnowcu, gdzie Zagłębie podejmowało Jarotę Jarocin. Na Stadion Ludowy przyszła zaledwie garstka kibiców, a piłkarze dostosowali się do piknikowej atmosfery i po raz kolejny w tym sezonie podzielili się z rywalami punktami, tym razem nie strzelając nawet przy tym gola.

W ten oto symboliczny sposób z Sosnowcem pożegnał się trener Leszek Ojrzyński, który podpisał kontrakt z Koroną Kielce i w nadchodzącym sezonie będzie walczył o punkty w ekstraklasie.

Zagłębie pod jego wodzą było bowiem drużyną dokładnie taką jak we wczorajszym meczu z Jarotą, czyli bezbarwną i nijaką. - Można mieć pretensje co do stylu gry - przyznał Ojrzyński. - Stworzyliśmy jednak ambitną drużynę z charakterem. Przecież o losach wielu spotkań przesądzaliśmy w ostatnich minutach - mówił trener sosnowiczan.

Problem jednak w tym, że zazwyczaj gra toczyła się o remis i jeden punkt, a te w walce o awans Zagłębiu nic nie dawały. Wszystko wskazuje zatem na to, że teraz realizowany będzie ostatni z trzech scenariuszy nakreślony przed rundą wiosenną przez prezesa Marka Adamczyka. Mówił on o postawieniu na młodzież i budowaniu drużyny od podstaw. Kto podejmie się tego wyzwania? Wczoraj na trybunach Ludowego można było spotkać m.in. zwolnionego ostatnio z Polonii Bytom Roberta Góralczyka.


Polecamy