menu

Trzy punkty bez walki? W IV lidze jak najbardziej!

11 sierpnia 2013, 14:06 | Monika W.

Jeszcze nawet nie rozpoczęły się rozgrywki IV ligi, a już wokół nowego Łódzkiego Klubu Sportowego robi się głośno. Wszystko za sprawą trzech punktów, które ten ma już prawdopodobnie zapewnione. Jeden z czwartoligowych klubów oficjalnie przyznaje, że boi się przyjazdu łódzkich kibiców i decyduje na oddanie meczu walkowerem. To pierwszy taki przypadek, ale możliwe, że nie ostatni.

IV-ligowe kluby boją się najazdu kibiców ŁKS
IV-ligowe kluby boją się najazdu kibiców ŁKS
fot. Maciej Mrówka

Obawy klubów niższych lig o ilość kibiców LKS-u obecnych na meczach budowanej na nowo drużyny pojawiały się w medialnych plotkach jeszcze wtedy, kiedy nie było wiadomo tak naprawdę gdzie klub zagra. W czasie gdy wszystko wskazywało na to, że trafi on do V ligi, zwanej również okręgówką, jeden z prezesów otwarcie, choć anonimowo, miał przyznać dla łódzkiego Exspressu Ilustrowanego, że nie wyobraża sobie zabezpieczenia spotkania przy licznej obecności fanatyków gości, które może ze spokojnego zamienić się w... horror.

Zdecydowano że Łódzki Klub Sportowy zagra jednak w IV lidze, ale obawy nie ustały. Tylko tym razem nie są już ledwie medialnymi wymysłami, ale rzeczywistymi i oficjalnymi decyzjami klubu. I jeżeli nic się w tej kwestii nie zmieni, to ŁKS już może przypisać sobie trzy punkty za mecz z KS Paradyżem, który miał odbyć się w drugiej kolejce. Zarząd klubu postanowił zrezygnować z organizacji spotkania, co wiąże się z ukaraniem drużyny walkowerem. A wszystko przez fanatyków Biało-Czerwono-Białych, którzy mieli zgłosić chęć pojawienia się w Paradyżu w liczbie 1200-1500 osób, na co nie pozwalają warunki obiektu, na którym swoje mecze rozgrywają miejscowi. Organizatorzy nie chcą brać na siebie odpowiedzialności wynikającej z imprezy masowej, jaką z pewnością byłby pojedynek z łodzianami.

Trzy punkty dla ŁKS-u nie są jednak przesądzone, ponieważ Łódzki Związek Piłki Nożnej stara się znaleźć lepsze rozwiązanie niż rezygnację z rozegrania meczu. M.in. pod rozwagę wchodzi możliwość organizacji spotkania w Łodzi, choć gospodarzem byłby wówczas KS Paradyż.

To nie są pierwsze tego typu sytuacje w historii polskich rozgrywek. Podobnie było w przypadku bydgoskiego Zawiszy, któremu - gdy ten grał właśnie w IV lidze - trzy punkty bez walki oddał m.in. Pomorzanin Toruń. Tak jak w przypadku łodzian, decyzja była podyktowana obawami przez zbyt dużą liczbą kibiców przyjezdnych i trudnościami w zapewnieniu bezpieczeństwa zarówno w trakcie, jak i przed i po spotkaniu.