Trenerzy po meczu Stal Mielec - GKS Tychy [KONFERENCJA]
W meczu 17. kolejki 2. ligi, Stal Mielec wygrała na własnym stadionie z GKS-em Tychy 1:0 (1:0). Po tym spotkaniu trenerzy obu zespołów podzielili się swoimi przemyśleniami na temat wydarzeń, które miały miejsce na boisku!
fot. Łukasz Łabędzki
Janusz Białek (Stal Mielec): Spodziewaliśmy się takiego przebiegu tego spotkania, nic mnie w nim nie zaskoczyło. GKS to bardzo groźny zespół, z potencjałem na ścisłą czołówkę tabeli, dlatego to zwycięstwo tym bardziej cieszy. Chyba za wcześniej zdobyliśmy tę bramkę, bo w końcówce rundy zauważyłem, że drużyna niepotrzebnie cofa się, przyjmuje przeciwnika. Polskim zespołom ciężko przychodzi gra w defensywie, ale nam na szczęście udało się wyjść z tego obronną ręką. Zarówno ja, jak i kibice powinniśmy rozgrzeszyć chłopaków ze stylu, bo najważniejszy jest końcowy wynik.
Kamil Kiereś (GKS Tychy): Z perspektywy tabeli przegraliśmy bardzo ważne spotkanie. Przyjechaliśmy tutaj, na boisko lidera rozgrywek, z zamiarem odniesienia zwycięstwa. Wierzyliśmy w to, choć wiedzieliśmy, że nie będzie to łatwe, bo jeszcze żadnej z drużyn nie udało się tego osiągnąć. Zespół Stali preferuje grę z kontrataku i od początku tego meczu było to widać. Mielczanie ewidentnie czekali na to, co zrobimy w ataku pozycyjnym, szukali naszych błędów. W 12 . minucie, po serii złych podań z naszej strony, gospodarze zdobyli bramkę. To jest właśnie bolączka naszych ostatnich spotkań wyjazdowych, czyli atakujemy przeciwnika, ale popełniamy błąd, który zazwyczaj kosztuje stratę gola. Gramy w kratkę, zwycięstwa przeplatamy porażkami. Wydaje mi się, że z perspektywy drugiej połowy nie zagraliśmy złego meczu. Mieliśmy sporo strzałów zza pola karnego, dośrodkowań i przede wszystkim kluczową sytuację Grunta po dośrodkowaniu Wodeckiego. Kontrataki Stali w końcówce były konsekwencją tego, że zaryzykowaliśmy. Wiara w odwrócenie losów spotkania była do końca.
źródło: GKS Tychy