menu

Trenerzy po meczu Chrobry Głogów - Olimpia Grudziądz (KONFERENCJA)

1 września 2015, 08:52 | Łukasz Łabędzki

W meczu 6. kolejki 1. ligi, Chrobry Głogów wygrał na własnym stadionie z Olimpią Grudziądz 2:1 (0:0). Po tym spotkaniu trenerzy obu zespołów podzielili się swoimi przemyśleniami na temat wydarzeń, które miały miejsce na boisku!

Trenerzy po meczu Chrobry Głogów - Olimpia Grudziądz
Trenerzy po meczu Chrobry Głogów - Olimpia Grudziądz
fot. Łukasz Łabędzki

Ireneusz Mamrot (Chrobry Głogów): Po spotkaniu z GKS-em Bełchatów w szatni rozmawialiśmy z drużyną. Padło takie zdanie, że w Głogowie pracuję już pięć lat, a nigdy nie wygraliśmy meczu, w którym jesteśmy drużyną słabszą. Zastanawialiśmy się kiedy to nastąpi. Los szybko nam ten Bełchatów oddał. Powiedziałem zawodnikom w przerwie, że ten mecz wygramy dlatego, że nie straciliśmy bramki do przerwy. Takie spotkania już rozegraliśmy. Choćby z Katowicami, po czym ludzie chcieli nas zlinczować. A było to jedno z dwóch najlepiej rozegranych przez nas 45 minut w tamtej rundzie. Na pewno zagraliśmy troszeczkę ospale. Tomek przemeblował zespół, wymienił trzech ludzi w środku pola i mieliśmy problem. To pierwszy mecz, w którym fizycznie nie graliśmy tak dobrze. Spotkania rozgrywane co trzy dni, powrót z Nowego Sącza nad ranem miały na to wpływ. Choć gratuluję Olimpii bardzo dobrej gry. Ja nie jestem ślepy i widziałem, co działo się na boisku. W pierwszej połowie zostaliśmy zdominowani. Natomiast chłopakom nie można odmówić charakteru. Piłkarskie szczęście było dziś po naszej stronie, dlatego mamy niesamowicie cenne trzy punkty.

Tomasz Asensky (Olimpia Grudziądz): Naszą grę oceniam bardzo wysoko, zaangażowanie i realizowanie założeń, ale wynik jest dla nas zły. Jest mi bardzo żal. Będziemy mieli podróż w bardzo złych nastrojach, bo przyjechaliśmy tu po zwycięstwo. Nie szło nam w meczach u siebie. Brakowało punktów. Widzieliśmy, jak układa się tabela, dlatego z góry założyliśmy sobie, że to, co straciliśmy w Grudziądzu, musimy odrobić na wyjeździe. Trochę inaczej zestawiłem skład, zagraliśmy z jednym napastnikiem, ustawiliśmy agresywny odbiór, wyszliśmy bardzo wysoko do przeciwnika w pierwszej połowie i to było widać. Gratuluję Chrobremu i jego trenerowi, ale myślę, że się nie obrazi, jeśli powiem, że w pierwszej części byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym. Przynajmniej z mojej perspektywy tak to wyglądało. Mieliśmy trzy stuprocentowe sytuacje Donalda i z tego bogactwa trzeba wykorzystać przynajmniej jedną. Mecz ułożył się jednak w taki sposób, że po rzucie wolnym Szymon Drewniak zdobył bardzo ładną bramkę. Ciężko było zareagować i tu nie ma co szukać winnych. Szymon dysponuje dobrym uderzeniem z wolnego, a jak ktoś dobrze przymierzy to nigdzie na świecie nie można temu zapobiec. Postanowiliśmy nie schodzić z tonu, ale - jak widać - ten koszmarny upał dał się troszkę we znaki. Te fazy były różne. Dziękuję jednak zawodnikom za zaangażowanie. Włożyli w to mnóstwo serca. Bardzo jest mi żal, bo po dobrym meczu i po gonieniu na sto procent w takim upale udało nam się wyrównać, ale niestety, ta 90 minuta. Graliśmy o pełną pulę. Nie nawoływałem zawodników, żeby wywieźć za wszelką cenę punkt. Punkt trzeba szanować, lecz ten jeden w tabeli niewiele daje, przesunie nas o jedno, dwa miejsca. Wskazane były trzy, stąd otwarta gra. Zostaliśmy jednak trafieni golem w 90 minucie. To bardzo boli, bo uważam, że nie zasłużyliśmy na porażkę. Oczywiście, Chrobry też mógł zdobyć bramki, ale gdybym miał ocenić dwie rzeczy, wynik i grę, to tak: gra bardzo wysoko, zaangażowanie i realizowanie założeń, a wynik, no cóż, jest dla nas zły.

źródło: Chrobry Głogów


Polecamy