menu

Tomasz Zając: Rutyna z młodzieżą to dobre połączenie dla Wisły

21 lipca 2014, 10:36 | Piotr Tymczak/Gazeta Krakowska

- Cieszę się, że mogłem wejść na zmianę. Tremy nie było. To był mój trzeci mecz w ekstraklasie. Nic tylko się cieszyć, że jest szansa gry w tak wielkim klubie jak Wisła - mówił po meczu z Górnikiem w Łęcznej Tomasz Zając, który wszedł na boisko w 74. minucie i pokazał się z dobrej strony.

19-letni napastnik "Białej Gwiazdy" tym razem zastąpił grającego na boku pomocy Rafała Boguskiego.

- Jestem uniwersalnym zawodnikiem. Mogę zagrać tam, gdzie mnie wystawi trener. Wiadomo, że nie w obronie, ale na wszystkich pozycjach w ofensywie - zaznacza Tomasz Zając. Ma 165 cm wzrostu. Zdaje więc sobie sprawę, że trudno byłoby mu grać w defensywie. W piątek pokazał jednak, że z przodu może być z niego duży pożytek. Jest waleczny, dobrze wyszkolony technicznie, bez kompleksów w rywalizacji z bardziej doświadczonymi piłkarzami.

- Czuję się pełnowartościowym zawodnikiem, tak jak moi koledzy z drużyny juniorów. Myślę, że ktokolwiek z nas wejdzie na boisko to pomoże, a nie przeszkodzi - mówi Tomasz Zając.

W Łęcznej na ławce rezerwowych zasiedli też inni zawodnicy Wisły z drużyny mistrza Polski juniorów: obrońca Piotr Żemło, pomocnik Przemysław Lech i napastnik Adrian Wójcik. Im trener "Białej Gwiazdy" Franciszek Smuda nie dał szansy gry. Zdają sobie jednak sprawę, że może nadejść ich szansa, chociażby z powodu kartek, czy kontuzji.

Juniorzy włączeni do pierwszego zespołu przygotowywali się do sezonu innym rytmem. Kiedy seniorzy rozpoczęli zajęcia po urlopach, juniorzy walczyli w meczach o mistrzostwo Polski. Później mieli czas na regenerację. - Po meczach w lidze juniorów trochę odpocząłem. Teraz trochę mnie przytkało po piętnastu minutach. Muszę się przyzwyczajać do gry na poziomie ekstraklasy i występów co tydzień. Myślę, że będzie dobrze. Z czasem apetyt rośnie. Jakby trzeba było, to jestem gotowy grać od początku w każdym meczu - zaznacza Tomasz Zając.

Jego zdaniem Wisła, w której obecnie pół drużyny to doświadczeni piłkarze, a pół młodzi, na dorobku, to dobra mieszanka. - Myślę, że rutyna z młodzieżą to chyba dobre połączenie w naszej drużynie i to przyniesie dobry skutek. Pomoc starszych zawodników jest bardzo ważna. Przykładowo Arek Głowacki czy Darek Dudka dużo pomagają szczególnie w szatni - przyznaje młody zawodnik.

A mecz z Górnikiem Tomasz Zając ocenia tak: - Były dwa strzały, które przesądziły o wyniku spotkania. Nie było dużo akcji ofensywnych. Wiadomo, że nowy zespół w ekstraklasie w pierwszym spotkaniu walczy bardzo ostro. Oczywiście, mogło być lepiej, ale z drugiej strony lepiej skończyć mecz remisem, niż przegrać u beniaminka.

Gazeta Krakowska


Polecamy