Tomasz Bednaruk (trener Avii Świdnik): W meczach u siebie musimy dużo poprawić
Tomasz Bednaruk, trener trzecioligowych piłkarzy nożnych Avii Świdnik, podsumowuje rundę jesienną sezonu 2018/19 i mówi o planach na przyszłość.
fot. fot. Avia Świdnik
Jak ocenisz wasz dorobek na półmetku trzecioligowych rozgrywek? Avia jest dziewiąta w tabeli, mając na koncie 22 punkty.
Tomasz Bednaruk (trener Avii Świdnik): Rundę jesienną należy zaliczyć do średnio udanych. Zdobyliśmy, co prawda 22 punkty, ale tych punktów mogło i powinno być więcej. Graliśmy nierówno, dobre mecze przeplataliśmy słabszymi. Szczególnie zabrakło nam punktów w kilku spotkaniach na własnym boisku.
Mieliście słabszą końcówkę rundy jesiennej. Z czego to wynikało?
W końcówce rundy w meczach domowych powinniśmy zagrać zdecydowanie agresywniej i tych punktów byłoby więcej, a wtedy nasza sytuacja w tabeli wyglądałaby inaczej. Na pewno w meczach przed własną publicznością musimy poprawić wiele aspektów gry. Będziemy nad tym mocno pracować. Zajęcia przed rundą rewanżową zaczynamy 11 stycznia 2019 roku. Będziemy trenować na własnych obiektach, a na początku lutego zaplanowany mamy obóz dochodzeniowy.
Twój zespół lepiej prezentował się, jeśli chodzi o zdobycz punktową, na wyjazdach. Jaki jest powód takiego stanu rzeczy?
Możemy być zadowoleni z tego, jak punktowaliśmy na wyjazdach, choć uważam, że stać ten zespół na jeszcze lepszą grę na boiskach przeciwników. Przede wszystkim w tych spotkaniach na wysokim poziomie była nasza finalizacja akcji ofensywnych. Po prostu byliśmy skuteczni i to był główny powód, takich, a nie innych wyników.
A może zespół czuje jakąś presję, grając przed własną publicznością?
Presja towarzyszy w każdym spotkaniu, czy to grając u siebie, czy na obcych boiskach. Ja tego tak nie odczuwam. Przede wszystkim w meczach domowych zabrakło nam zdecydowania i agresji, powiązane to było ze słabym wejściem w mecz i dużą nieskutecznością.
Macie doświadczony zespół, w którym jest także sporo młodzieży. Dalej chcecie kontynuować ten kierunek?
W naszej drużynie jest mieszanka doświadczenia i młodości. Będziemy starali się stopniowo wprowadzać młodych zawodników i odmłodzić zespół, ale nie zapominając o zawodnikach doświadczonych. Nasza młodzież potrzebuje wsparcia i podpowiedzi zawodników bardziej doświadczonych. Doprowadzi to do lepszego ich rozwoju, ale także i realizacji zadań powierzonych w czasie gry.
Przejąłeś drużynę 24 września 2018 roku, zastępując na ławce trenerskiej Dominika Bednarczyka. Początek był dobry, jeśli chodzi o grę, ale także wyniki. Co zmieniłeś w funkcjonowaniu gry żółto-niebieskich?
Drużyna dobrze zareagowała na zmianę. Wygraliśmy kolejno trzy spotkania, nie tracąc w nich bramki. Niestety pożniej przyszła seria słabszych występów i zgubiliśmy kilka punktów. Nie chciałbym się wypowiadać na temat tego, co zmieniliśmy. Trener Dominik Bednarczyk prowadził zespół według swojego planu. Ja za ten okres, w którym razem pracowaliśmy (Bednaruk był asystentem Bednarczyka – red) mogę trenerowi Bednarczykowi podziękować. Uważam,że to był dobry czas.
Gdzie jeszcze widzisz możliwości poprawy w grze zespołu, a co było waszym atutem?
W każdym aspekcie gry, musimy się rozwijać i pracować nad wieloma rzeczami. Stać nas na lepszą organizację gry, zarówno w defensywie, jak i ofensywie, ale na wszystko potrzeba czasu i cierpliwości. Postaramy się dobrze wykorzystać okres przygotowawczy w tym celu. Wiemy, jakich zawodników mamy, o jakiej charakterystyce i potencjale. Dlatego musimy to uporządkować i wydobyć z drużyny jak największy potencjał.
Jak ocenisz sytuację w tabeli po rundzie jesiennej. Jesteś czymś zaskoczony, czy raczej przewidywałeś taki scenariusz?
Wiadome było, że ton rozgrywkom będą nadawały zespoły Stalo Rzeszów, Motoru Lublin, Hutnika Kraków,Wisły Puławy i Podhala Nowy Targ. I to się potwierdziło. Są to kluby mocne kadrowo i organizacyjnie. Natomiast zaskoczeniem dla mnie była postawa ekipy z Radzynia Podlaskiego. Orlęta przy tylu problemach kadrowych, które ich dotknęły, świetnie sobie z tym poradziły. Naprawdę duże słowa uznania dla trenerów i zawodników z Radzynia.
Czy zimą w Avii dojdzie do ruchów kadrowych? Jak tak, to na jakich pozycjach i kiedy poznamy pierwsze konkrety?
Wielkiej rewolucji nie przewiduję, zresztą duże zmiany nie służą żadnej drużynie. Wiemy również, że w tym okresie trudno też jest znaleźć odpowiednich zawodników. Pewne jest, że chciałbym zwiększyć rywalizację w drużynie, ponieważ to podnosi poziom sportowy. Na ten moment podziękowaliśmy za współpracę Jankowi Materowi (skrócenie wypożyczenia). Reszta zawodników ma ważne umowy i na ten moment z nikim się nie żegnamy. Żeby kogoś sprowadzić musimy dla niego zwolnić miejsce w kadrze, ale muszą to być zawodnicy lepsi, którzy podniosą poziom sportowy. Avia ma solidny zespół, ale wyniki nie oddają jego potencjału.
Od dwóch latach Avia jest na garnuszku miasto, działając pod szyldem MKS. Jak oceniasz te zmiany, czy odczuliście różnicę? Pytam, ponieważ przez wiele lat byłeś piłkarzem świdnickiego klubu, więc masz skalę porównawczą.
Zmiany są odczuwalne. Klub jest dobrze zarządzany i zorganizowany i cały czas się rozwija. Nie możemy narzekać, chociaż nie ukrywam, że brak naturalnego boiska do treningu jest naszym dużym problemem. Mam nadzieję, że w niedługim czasie uda się ten problem rozwiązać. Poza tym warunki do pracy i rozwoju są idealne.
Niedawno w klubie z lotniczego miasta nastąpiła zmiana prezesa. Łukasza Reszkę zastąpił Radosław Szczerba. Pewnie znasz nowego sternika klubu. Jak go oceniasz i jakie wiążecie nadzieje z jego pracą na rzecz Avii?
Zgadza się. Pana prezesa Radosława Szczerbę znałem już wcześniej. Odbieram tę zmianę bardzo pozytywnie i z nadzieją patrzę w przyszłość. Prezes jest człowiekiem ambitnym i wierzę, że pod Jego wodzą klub będzie się rozwijał i będzie silnym punktem sportowym, nie tylko w województwie.