Tiki-taka sztuką dla sztuki - pigułka kresu epoki w występie Bayernu i Schweinsteigera (ANALIZA)
Real Madryt zmasakrował nie tylko drużynę, ale i całą filozofię futbolu opartą na posiadaniu piłki i wymienianiu tysiąca podań. Czy zadźgał ją na śmierć? Wiele na to wskazuje. Gaurdiolowska Barcelona już padła, a Bayern Monachium, w którym Pep Guardiola chciał kontynuować dzieło tiki-taki, nie obroni tytułu Ligi Mistrzów.
Nic nie trwa wiecznie. Bayern, który zeszły sezon zakończył w potrójnej koronie, wtorkowego wieczora był bezradny. Bezradnością emanował już w Madrycie (0:1) i w Bundeslidze (porażka 0:3 z Borussią Dortmund u siebie, męki z Werderem Bremą i Augsburgiem oraz w LM z Manchesterem United). Nigdy dotąd bicie głową w mur nie było jednak tak bolesne, jak dzisiaj. Soczewką dla tych wniosków okazał się - przynajmniej w naszym odczuciu - występ rozgrywającego, Bastiana Schweinsteigera.
"Schweini" zakończył mecz z 94 procentami celnych podań (na 83 tylko 5 było niedokładnych), ale żadne z nich nie było otwierające. Piłkarz, od którego miało zależeć najwięcej, zawiódł. Zagraniami zazwyczaj spowalniał grę. Jeśli podawał, to na alibi - do najbliższego partnera lub do tyłu. Przerzuty? Trzy, góra cztery trzy. Prostopadłe piłki? Ani jednej. Doszło do tego, że skrzydłowy Arjen Robben jeszcze przed przerwą przesunął się do środka, bo nie mógł znieść bezproduktywności.
Schweinsteiger wyglądał na kogoś, kto nie miał ani pomysłu, ani pazura, który na rewanż wszedł na czczo, bez przygotowania. Jak cały Bayern, który chciał jedynie windować przewagę w posiadaniu piłki. A że Real okazał się przeciwnikiem dobrze zorganizowanym i wymagającym, uskuteczniającym taktykę "tik-tak" (szybkie kontrataki, stałe fragmenty gry), to już po pierwszej połowie Bayern musiał wywiesić białą flagę. Nawet w Madrycie nie spodziewali się, że pójdzie tak szybko i gładko. Trójka do przerwy, dokładka z wolnego po zmianie stron.
Warto się zastanowić, czy aby gaurdiolowski sposób gry właśnie nie został zgładzony na zawsze. Taktyka Realu, a także Chelsea Londyn, pokazuje, że uznawaną dotąd za niedościgniony wzór tiki-takę da się zgładzić dyscypliną i konsekwencją taktyczną. Bayern właśnie umarł przez filozofię tysiąca podań, bo nie przejdzie do historii jako pierwsza drużyna, która zdołała obronić Ligę Mistrzów.
Statystyki Bastiana Schweinsteigera z meczu z Realem Madryt:
Strzały celne/niecelne: 0
Podania celne: 78 (43+35)
Podania niecelne: 5 (2+3)
Przechwyty: 5 (4+1)
Straty: 1 (1+0)
Wygrane główki: 1 (1+0)
Przegrane główki: 1 (0+1)
Faulował: 0
Był faulowany: 2 (1+1)
Dośrodkowania celne: 1 (1+0)
Dośrodkowania niecelne: 1 (1+0)