menu

Szczęsny i Fabiański leczą kontuzje, Dudka przed szansą debiutu

27 sierpnia 2012, 11:50 | Rafał Rusiecki/Dziennik Bałtycki

Ani Wojciech Szczęsny, ani Łukasz Fabiański nie wybiegli w niedzielę na murawę na ligowy mecz. Pierwszy z naszych reprezentacyjnych bramkarzy nabawił się urazu żebra. Natomiast drugi zmaga się z kontuzją pleców.

Arsene Wenger, menedżer Arsenalu Londyn, musiał więc na wyjazdowe spotkanie ze Stoke City postawić w bramce Włocha Vito Mannone (jego pierwszy mecz w Premier League od października 2009!), a na ławce rezerwowych posadzić 19-letniego Argentyńczyka Damiana Emilio Martineza.

To jednak nie bramkarze odpowiadają za strzelanie goli. A z tym londyńczycy zaczynają mieć spore problemy. We wspomnianym meczu ze Stoke żaden z graczy "Kanonierów" nie zdołał wpisać się na listę strzelców i tym samym już drugi mecz Arsenal zakończył wynikiem 0:0 (wcześniej identycznie było z Sunderlandem). Teraz z każdym meczem na ofensywnych piłkarzach Wengera ciążyć będzie coraz większa presja. Wśród nich jest lukas Podolski. Kosztował on "Kanonierów" 13 mln euro, a w dwóch pierwszych meczach (rozegrał 136 minut) jeszcze nie zaczął się za to odpłacać nowemu pracodawcy.

Przykrym wydarzeniem weekendu w angielskiej Premier League nie był jednak rozczarowujący wynik Arsenalu, a koszmarnie wyglądająca kontuzja Wayne'a Rooneya. Manchester United w sobotę pokonał 3:2 Fulham. Notabene pierwszą bramkę strzelił eks-Kanonier Robin van Persie. United ponieśli jednak dużą stratę. W doliczonym czasie gry urazu nabawił się Rooney. Reprezentant Anglii próbował blokować strzał Hugo Rodallegi i w efekcie doznał głębokiego rozcięcia uda. Z krwawiącą raną musiał opuścić boisko na noszach. - Wygląda na to, że nie zagra przez cztery tygodnie - już po meczu stwierdził Alex Ferguson, trener "Czerwonych Diabłów".

Powody do radości mieli natomiast nasi reprezentanci występujący w Borussii Dortmund. Po raz 50 rozpoczęły się rozgrywki Bundesligi, a mistrzowie Niemiec wygrali u siebie na otwarcie z Werderem Brema 2:1. Jakub Błaszczykowski asystował przy pierwszym trafieniu Marco Reusa, a Robert Lewandowski podawał przy golu Mario Götze. W tym meczu nie zagrał natomiast Łukasz Piszczek. 27-letni obrońca zmaga się z urazem uda i wznowi treningi dopiero w tym tygodniu.

Być może niebawem polscy kibice jeszcze uważniej będą śledzić wyniki hiszpańskiej Primera Division. Ale nie ze względu na naszpikowane gwiazdami Real Madryt i FC Barcelona. A to dlatego, że być może w dzisiejszym meczu w Levante UD zadebiutuje Dariusz Dudka. Dzisiaj o godz. 20 jego "Żaby" rozegrają wyjazdowy mecz z Realem Valladolid. 65-krotny reprezentant Polski w zespole z Walencji będzie występował z numerem 14 na koszulce.

Kierunek hiszpański obrał także inny obrońca naszej reprezentacji. Damien Perquis uzgodnił warunki kontraktu z Betisem Sewilla. Wkrótce podpisze trzyletnią umowę z możliwością jej przedłużenia o kolejne 12 miesięcy. Sochaux ma za tego 28-letniego obrońcę otrzymać 750 tysięcy euro.

Coraz lepiej w rosyjskiej Premier Lidze prezentuje się Terek Grozny, w którym występują Maciej Rybus, Marcin Komorowski oraz Piotr Polczak. Po sobotnim zwycięstwie 2:1 nad Spartakiem Moskwa Terek z 13 punktami na koncie zajmuje drugie miejsce w tabeli. W spotkaniu z zespołem, który walczy o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów, 90 minut rozegrał Rybus, a Komorowski został zmieniony w 73 minucie. - Piłkarzy można nauczyć techniki, taktyki, ale nie charakteru. Drużyna albo go ma, albo nie - skwitował ten mecz Stanisław Czerczesow, szkoleniowiec Tereka.

Tymczasem w holenderskiej Eredivisie straty konsekwentnie odrabia PSV Eindhoven. 21-krotny mistrz Holandii, zespół bramkarza Przemysława Tytonia w niedzielę odniósł w lidze drugie zwycięstwo z rzędu. Tym razem zawodnicy Dicka Advocaata pokonali na wyjeździe FC Groningen 3:1. Polski golkiper kilkakrotnie ratował swój zespół w groźnych sytuacjach, a dał się zaskoczyć dopiero w 90 minucie.

Dziennik Bałtycki


Polecamy