Stepan Hirskyi żegna się z Tychami
Ukrainiec Stepan Hirskyi już nie wystąpi w koszulce GKS-u Tychy. Środkowy obrońca rozwiązał kontrakt z klubem.
fot. Marzena Bugala- Azarko
Ukrainiec Stepan Hirskyi rozwiązał za porozumieniem stron umowę z GKS-em Tychy. Środkowy obrońca w aktualnym sezonie wystąpił w dwunastu spotkaniach, a w sumie reprezentował trójkolorowych w dwudziestu pięciu pojedynkach, zdobywając w nich trzy gole.
Stepan Hyrskyi dołączył do zespołu rok temu, kiedy GKS Tychy walczyło w drugiej lidze o awans. Wydawało się, że Ukrainiec zostanie wzmocnieniem GKS-u na dłużej, ponieważ wcześniej grał w najwyższej klasie rozgrywkowej w swoim kraju (grając m.in. w Karpatach Lwów), a także poznał wcześniej realia polskiego futbolu, reprezentując barwy Chrobrego Głogów w pierwszej lidze.
Jednak okazało się, że Tychy nie były przeznaczone dla niego. Co dziwne, bo raczej nie mógł narzekać na częstotliwość występów. Ale zarazem nie wszystkie jego mecze były pokazem idealnej gry stopera. Czasami popełniał proste błędy, lecz tak czy siak był dobrą opcją dla tyszan, chociażby na zmiennika dla Boczka i Tanzyny. A w tej chwili właśnie ta dwójka została jedynym rozwiązaniem dla Szatałowa na środek obrony. Na szczęście w ostatnim dniu okienka transferowego GKS Tychy podpisał kontrakt z Radosławem Pruchnikiem. Były piłkarz Górnika Łęczna woli grać raczej w środku pola, ale już wielokrotnie w swojej karierze cofał się do tyłu. Więc nikt nie zdziwi się, jeżeli w rundzie wiosennej nowa twarz na ulicy Edukacji będzie zabezpieczała głównie tyły.
Ale i tak brak Stepana Hirskiego poważnie zmniejsza liczbę możliwości dla Jurija Szatałowa na ustawienie głównego elementu linii obrony. Ryzyko posiadania w składzie tylko trzech piłkarzy, umiejących grać na stoperze, jest zbyt duża, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę ilość meczów do rozegrania oraz fizyczność pierwszej ligi, w której znaczna część zawodników braki techniczne uzupełnia agresją. Szatałow będzie musiał liczyć na twarde zdrowie swoich podopiecznych, jeżeli nie chce kombinować w nadchodzącej rundzie – tak ważnej przecież dla GKS-u Tychy, który będzie starał się o wyjście ze strefy spadkowej.