Marcin Baszczyński po finale Pucharu Polski: Wisła była drużyną nastawioną na sukces
- Wisła była drużyną wielką, nastawioną na sukces i dążyła do tego z każdą minutą, z każdą akcją i to się udało – tak Marcin Baszczyński, były piłkarz krakowskiego klubu podsumował zdobycie przez "Białą Gwiazdę" Pucharu Polski, po zwycięskim 2:1 finale z Pogonią Szczecin w Warszawie.
fot. Wojciech Matusik / Polskapress
Marcin Baszczyński, obecnie komentator stacji Canal+ przyznał, że przebieg meczu był dla niego zaskoczeniem.
- Znam ekstraklasę na wylot. Wiem jak gra Pogoń. To zespół, który zazwyczaj dominuje, narzuca swój styl i tego się spodziewałem w tym finale. Tymczasem było na odwrót i to dla mnie było zaskoczeniem. To Wisła była stroną dominującą. Oczywiście w pewnym momencie więcej jakości i doświadczenia było po stronie Pogoni, która objęła prowadzenie po bramce Efthymisa Koulourisa. Natomiast determinacja i wiara do końca, przy ogromnym wsparciu kibiców na Stadionie Narodowym, sprawiła że Wisła zasłużenie doprowadziła do remisu i dogrywki. A to co się stało w dogrywce? Angel Rodado to piłkarz, który przerasta pierwszą ligę i jest skarbem "Białej Gwiazdy". Pokazał swoją klasę – nie miał wątpliwości 35-krotny reprezentant Polski.
[polecany]26288307[/polecany]
Finał miał bardzo dramatyczny przebieg, ale Wisła w tej edycji przyzwyczaiła się do takich spotkań. Lechię Gdańsk pokonała 2:1 po dogrywce, tracąc gola na 1:1 w doliczonym czasie gry z rzutu karnego. Z kolei z Widzewem Łódź, podobnie jak z Pogonią, doprowadziła do remisu i dogrywki tuż przed końcowym gwizdkiem.
Trzeba podkreślić, że to jak kibice Wisły, bez względu na sytuację klubu, zawsze wymagają walki - to jest wielką wartością. Nie przekłada się to na mecze w pierwszej lidze, ale stało się to w Pucharze Polski. Tam zawsze była walka do końca. Wisła była drużyną wielką, nastawioną na sukces i dążyła do tego z każdą minutą, z każdą akcją i to się udało – stwierdził. napisał:"Biała Gwiazda" poprzednio zdobyła Puchar Polski w 2003 roku pokonując w finałowym dwumeczu Wisłę Płock. Jednym z autorów tego sukcesu był grający na prawej obronie Baszczyński.
- Wtedy bym nie uwierzył, że Wisła tyle lat będzie czekać na kolejny Puchar Polski. Ten dzisiejszy triumf, to co się działo na Stadionie Narodowym pokazuje, że miejsce Wisły jest w ekstraklasie i walce o najwyższe cele - nie miał wątpliwości.
[polecany]26287599[/polecany]
Dla Wisły, która od wielu lat zmaga się z problemami finansowymi, premie za zdobycie pucharu i grę w europejskich rozgrywkach, będą solidną zaliczką dla budżetu i – gdyby nie udało się wywalczyć awansu do ekstraklasy - pozwolą przetrwać kolejny sezon.
- Jakoś nie czuję tej sytuacji, że to pierwszoligowiec miałby grać w europejskich pucharach. Wierzę jednak, że Wisła poprzez baraże, bo bezpośrednio jest to już niemożliwe, jednak awansuje do ekstraklasy – wyraził nadzieję 6-krotny mistrz Polski z krakowskim klubem.
Po raz ostatni klub z pierwszej ligi Puchar Polski wywalczył w 1996 roku, a był to Ruch Chorzów, który pokonał 1:0 GKS Bełchatów. Tak się złożyło, że zawodnikiem Ruchu był wtedy Baszczyński.
- My wtedy już mieliśmy zapewniony awans do ekstraklasy. To było dla nas jak "podwójna" korona. To było coś wspaniałego, ale oprawa tego była zupełnie inna. Graliśmy na stadionie Polonii Warszawa. Cała trybuna "kamienna" wypełniła się naszymi kibicami. Dla mnie, jako młodego piłkarza sukces i wzruszenie było ogromne, natomiast obecnej otoczki wokół finału nie można nawet porównać. Po tylu latach grania i komentowania piłki doceniam, jak wiele się zmieniło. Jaki to jest ogromny sukces, że finały Pucharu Polski mogą mieć taką oprawę – podsumował Baszczyński.
[polecany]26170095[/polecany]