Chełmianka i Motor Lublin nie zdobyły nawet punktu w 1. kolejce III ligi. W czwartek obie ekipy zmierzą się w Chełmie
W miniony weekend trzecioligowcy zainaugurowali sezon 2019/20. A już w najbliższy czwartek (16 sierpnia) rozegrana zostanie 2. seria spotkań. Zespoły Chełmianki i Motor Lublin będą chciały zdobyć pierwszej punkty w trwającej kampanii.
fot. Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
W Chełmie (godzina 17) dojdzie do starcia Chełmianki z Motorem Lublin. Kibice mogą nie poznać obydwu drużyn, ponieważ w przerwie letniej w obydwu ekipach doszło do wielu zmian kadrowych. Z ekipy gospodarzy odeszło wielu podstawowych piłkarzy, a w zespole gości także rozstano się z kilkoma zawodnikami. Tyle tylko, że o ile w Motorze dokonano kilku transferów, to Artur Bożyk, prowadzący Chełmianka ma bardzo ograniczone pole manewru. Obydwie ekipy mają zupełnie inne cele na trwające rozgrywki. Miejscowi mają za zadanie pozostać w gronie trzecioligowców, a Motor w końcu awansować do drugiej ligi.
Chełmianka w pierwszej kolejce przegrała na wyjeździe z Sokołem Sieniawa 0:1, tracąc gola w końcówce spotkania. Biało-zieloni mogli wywalczyć punkt, a nawet zwyciężyć, ale zawodzili pod bramką przeciwnika.
– Jest w nas dużo złości i żalu po meczu w Sieniawie. Mieliśmy i mamy świadomość, w jaki sposób straciliśmy punkty – mówi Artur Bożyk, trener Chełmianki. – W pierwszej połowie powinniśmy wykorzystać przynajmniej jedną sytuację do zdobycia gola.
Teraz do Chełma zawita podrażniony Motor, który od 18. minuty prowadził w Kraśniku ze Stalą 1:0. Później lublinianie od 23. min. grali z przewagą jednego zawodnika (czerwoną kartką ukarany został były bramkarz m.in. Motoru, Sebastian Ciołek), ale w doliczonym czasie gry stracili dwie bramki, po strzałach dwóch byłych graczy żółto-biało-niebieskich Rafała Króla i Juliena Tadrowskiego. W drugiej połowie ekipie ze stolicy Lubelszczyzny nie udało się odrobić strat.
– Będziemy starać się zachować charakter Chełmianki, czyli dobrą organizację gry. Czy jest szansa na komplet punktów? W każdym spotkaniu gramy o pełną pulę – wyjawia Bożyk. – Spodziewam się trudnego meczu. Przyjezdni mający w swoim składzie wielu zawodników o wysokich, indywidualnych umiejętnościach – dodaje.
Trener Chełmianki nie będzie mógł skorzystać z usług Macieja Kraśniewskiego. 18-letni obrońca został niedawno wypożyczony do biało-zielonych właśnie z Motoru, ale działacze lubelskiego klubu zastrzegli w umowie, że zawodnik nie może wystąpić w starciu z drużyną z Chełma. Na murawie powinien pojawić się za to Michał Wołos. Obrońca po nieudanej rocznej przygodzie z Motorem, wrócił do Chełmianki.
Co ciekawe, Bożyk był jednym z kandydatów do objęcia posady trenera Motoru. Był na rozmowie z Leszkiem Bartnickim, ówczesnym prezesem lublinian, ale ostatecznie wybór działaczy padł na Mirosława Hajdo.
W Motorze po porażce ze Stalą nikt nie spuszcza głów. Wszyscy podkreślają, że to był dopiero pierwszy mecz, ale kibiców to nie przekonuje. Fani żółto-biało-niebiescy obawiają się, że stracone punkty mogą, ale nie muszą, mieć decydujące znaczenie przy układzie tabeli na koniec sezonu. To pokazuje, jak duża presja ciąży na piłkarzach i sztabie trenerski. Z drugiej strony trudno się dziwić fanom Motoru, którzy od lat nie mogą doczekać się upragnionego awansu do wyższej klasy rozgrywkowej.
Ewentualna wygrana w Chełmie uspokoiłaby sytuacje, tym bardziej, że Hajdo wcześniej podkreślał, jak ważny jest udany początek rozgrywek.
– W Kraśniku nie graliśmy źle. Zabrakło nam szczęścia – wyjawia trener Motoru. – Byliśmy zespołem lepszym. Mieliśmy więcej z gry, więcej posiadaliśmy piłkę, a organizacja gry była dobra. Jesteśmy rozczarowani wynikiem. Nie wykorzystaliśmy kilku sytuacji. Przydałby nam się jeszcze jeden, rasowy napastnik. Myślę, że taki do nas dołączy. To kwestia paru dni, ale wcześniej przez tydzień musi on popracować z zespołem – dodaje.
Oznacza to, że ewentualny nowy piłkarz nie wystąpi nie tylko w starciu z Chełmianką, ale także kolejnym, domowym meczu z Orlętami Radzyń Podlaski. Najwcześniej może zagrać 24 sierpnia, kiedy to Motor będzie walczył w Świdniku z Avią.
– Mecze z taki drużynami, jak Chełmianka, zawsze są trudne. Musimy zagrać na takim poziomie, jak ze Stalą i dołożyć do tego lepszą skuteczność. Chcemy prowadzić grę i budować akcje, które zaprocentują dobrymi okazjami do zdobycia bramek. Czy chłopaki nie mają spuszczonych głów? Nie, ponieważ pomijając brak skuteczności, prezentowali się nieźle. Oni doskonale wiedzą, czego im zabrakło i w Chełmie będą chcieli wyciągnąć wnioski z pierwszej konfrontacji o punkty – kończy Hajdo.