menu

Stal dobrym meczem zakończyła zmagania w 2019 roku

5 grudnia 2019, 14:35 | DW

W środowe wczesne popołudnie Stal Stalowa Wola mierzyła się na w roli gospodarza w Boguchwale z Lechem Poznań w meczu 1/8 finału Totolotek Pucharu Polski z Lechem Poznań. Stalowowolanie przegrali, ale mogli schodzić z boiska z podniesionymi głowami.


fot. Polska Press

Porażka Stali Stalowa Wola z Lechem Poznań nikogo na pewno nie zdziwiła. Klub ten jest siedmiokrotnym mistrzem Polski, pięciokrotnym zdobywcą Pucharu Polski, a do tego obecnie gra w ekstraklasie, podczas gdy stalowo-wolanie występują na trzecim poziomie rozgrywkowym, a do tego znajdują się w nim strefie spadkowej. Dlatego porażka 0:2 była zapewne w pewien sposób wkalkulowana.

Stal może być jednak zadowolona z tego, jak zaprezentowała się na tle bardzo silnego przeciwnika.

Podopieczni trenera Szymona Szydełki stworzyli sobie wiele sytuacji podbramkowych i prawdziwym bohaterem tego spotkania był bramkarz zespołu gości, Mickey van der Hart, którymi swoimi świetnymi interwencjami uchronił swoją drużynę od porażki z drugoligowcem.

Po spotkaniu w obozie ze Stalowej Woli przedzierały się jednak opinie mówiące o rozgoryczeniu z powodu nie wykorzystania szansy do pokonania silnego przeciwnika.

- Jeśli sobie przypomnieć przebieg meczu, to taką klarowną sytuację mieli wtedy, kiedy strzelili drugą bramkę. Innych okazji sobie nie przypominam – jakieś uderzenia z dystansu, ale żadnej takiej klarownej okazji, jakie my mieliśmy. My takich dogodnych chyba z trzy, cztery, albo i nawet pięć. Lech takich nie miał - mówił za pośrednictwem mediów klubowych po spotkaniu kapitan Stali, Bartosz Sobotka.

Lech nie był w tym meczu w stanie zdominować swojego przeciwnika i sytuacje stwarzał sobie przede wszystkim w momentach, w których gospodarze tracili koncentrację i popełniali błędy indywidualne gubiąc piłkę, lub będąc nieskutecznym w odbiorze.

- Chciałbym wiedzieć, co się stało na początku spotkania. Bramka stracona tak typowo w naszym stylu – gdzieś ktoś kopnął piłkę i wpadło. Puchacz chciał wrzucać tę piłkę, a przelobowała bramkarza i wpadła po długim słupku, i 1:0. Myślę, że pierwsze pięć minut było bardzo bojaźliwe w naszym wykonaniu. Później jak już ruszyliśmy bardziej agresywnie, to było wiadomo, że nie mieliśmy nic do stracenia, chcieliśmy strzelić bramkę. Sytuacje były, ale szkoda, że nic nie wpadło. Fragmentami, tak przynajmniej wydawało się z punktu widzenia murawy, że ta piłka od nogi do nogi chodziła. Wiadomo – warunki były bardzo ciężkie, bo w niektórych strefach było bardzo ślisko, w innych bardzo miękko. W drugiej połowie to już w ogóle w niektórych miejscach było bagno, ale myślę, że nie było takiej tragedii, jak myślałem przed meczem, że będzie. Można grać jednak na lepszych boiskach - dodawał Bartosz Sobotka.

Zadowolony z gry swojego zespołu był natomiast Szymon Szydełko, który żałował jednak, że nie udało się strzelić przeciwnikowi chociaż jednego gola.

- Podsumowując spotkanie chciałem powiedzieć tylko tyle, że jestem zadowolony ze swojego zespołu. Uważam, że moja drużyna na tle zespołu z Ekstraklasy zaprezentowała się bardzo dobrze. Stwarzaliśmy sobie bardzo dużo sytuacji. Nie ukrywam, że mam właśnie niedosyt, bo wydaje mi się, że przynajmniej na bramkę zasłużyliśmy. Zawsze by to lepiej wyglądało. Zostawiliśmy masę zdrowia na boisku, dlatego żałuję, że nie zdobyliśmy chociaż gola, bo byliśmy zespołem, który bardzo chciał i dążył do tego, że grać prosty futbol, ale futbol, który stwarza nam dużo sytuacji - powiedział trener Stali Stalowa Wola (za stal1938.pl).

Z meczu zadowolony również był trener Dariusz Żuraw, który jednak wskazywał na problemy związane z kiepskim stanem murawy na stadionie Izolatora w Boguchwale.

- Chciałbym powiedzieć tylko jedno: po tym spotkaniu jestem bardzo zadowolony z dwóch rzeczy. Pierwsza z nich to awans do kolejnej rundy Pucharu Polski, a druga to taka, że po meczu na tak trudnym boisku, chyba nikomu się nic nie stało. Nie chcę mówić o stylu, bo trudno cokolwiek mądrego powiedzieć o grze na takim boisku. Cieszymy się z awansu. Tyle - powiedział szkoleniowiec Kolejorza (za lechpoznan.pl).

Był to dla Stali ostatni mecz w tym roku. Teraz czeka ją przerwa w grze i okres przygotowań do rundy wiosennej.


Polecamy