Kibice "Zdzichów" czekają na gole
W 23. kolejce 3 ligi w sobotę zagra u siebie Ruch Zdzieszowice. W niedzielę trudny wyjazd do Zielonej Góry czeka z kolei brzeską Stal.
fot. Oliwer Kubus
Zespół Ruchu Zdzieszowice w sobotę o godz. 16.30 na własnym stadionie zmierzy się ze Ślęzą Wrocław. Rywale to bardzo młoda ekipa, będąca typowym ligowym średniakiem. W tabeli jest na 10. miejscu z przewagą 10 punktów nad strefą spadkową. Degradacja więc wrocławianom raczej nie grozi, a i szans walki o awans nie mają. Grają jednak równo i są groźni.
Ruch po świetnym początku rundy wiosennej i dwóch zwycięstwach nad mocnymi rywalami (Rekord Bielsko-Biała i Skra Częstochowa) wyraźnie się „zaciął”. W trzech ostatnich meczach nie zdobył gola i wywalczył tylko dwa punkty. Na szczęście dla „Zdzichów” wyprzedzający ich lider - GKS Jastrzębie dwa ostatnie mecze także zremisował i nie odskoczył zbytnio w tabeli. Przewaga GKS-u nad naszym wiceliderem wynosi sześć punktów, a już za tydzień dojdzie w Jastrzębiu do meczu na szczycie. Ważne, żeby strata do prowadzących rywali po 23. kolejce nie wzrosła.
- Przede wszystkim sami musimy strzelać bramki - mówi kapitan Ruchu Łukasz Damrat. - Bez tego, co oczywiste, nie ma szans na zwycięstwa.
Ruch do sobotniego meczu przystąpi bez dwóch podstawowych zawodników. Za żółte kartki muszą bowiem pauzować Jakub Czajkowski i Dawid Czapliński.
Osłabiona zagra również w niedzielę w Zielonej Górze drużyna z Brzegu. Także z powodu kartek wykluczony jest występ Krzysztofa Gancarczyka i Dawida Lipińskiego, czyli też ważnych dla ofensywnej gry zespołu zawodników. Tymczasem na przeciw stanie rozpędzona ekipa Falubazu, która wygrała trzy ostatnie mecze, dzięki czemu odskoczyła od strefy spadkowej na dziewięć punktów oddalając od siebie widmo degradacji.
Stal też jednak w tym roku spisuje się bardzo przyzwoicie. Dziesięć zdobytych punktów w pięciu meczach pozwala utrzymywać jej trzecią pozycję. Do Ruchu Zdzieszowice traci dwa punkty.
- Trzecie miejsce jest bardzo dobre, ale zawsze chce się więcej - zaznacza pomocnik Stali Marcin Nowacki. - Miło byłoby przeskoczyć o pozycję wyżej, ale to łatwe nie będzie.