menu

3 liga piłkarska. Stal Brzeg - Ruch Zdzieszowice 1-2

12 sierpnia 2018, 07:50 | Oliwer Kubus

Zwycięstwo „Zdzichów” w opolskich derbach było w pełni zasłużone.

Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
Stal w drugiej połowie zagrała lepiej, ale było ją stać tylko na bramkę kontaktową.
fot. Oliwer Kubus
1 / 23

W dwóch ostatnich sezonach rozgrywane w Brzegu spotkania Stali i Ruchu kończyły się remisami. Historia tym razem się nie powtórzyła. Głównie za sprawą zespołu ze Zdzieszowic, który od początku dyktował warunki. Szybko rozgrywał piłkę, a po stracie od razu starał się ją odzyskać. Na efekty nie były trzeba długo czekać. W 10. min po rajdzie Daniela Nowaka wprost w bramkarza uderzył Dariusz Zapotoczny, ale po chwili piłka zatrzepotała już w siatce.

Akcję rozprowadził Michał Sypek, a po dokładnym dośrodkowaniu Denisa Sotora celną główką popisał się Dawid Czapliński, który dał w tym meczu namiastkę swoich nieprzeciętnych umiejętności. Oprócz zdobycia gola mocno pracował na rzecz zespołu, cofał się do linii pomocy i wygrywał większość pojedynków.

- W ostatnich latach zmagałem się z dużymi kłopotami zdrowotnymi, na szczęście udało się wszystko wyleczyć - tłumaczył Czapliński. - Byłem na świeżości. W poniedziałek i we wtorek miałem wolne i trenowałem indywidualnie. Być może to pomogło. Ale na sukces wszyscy zapracowali równo.

Ruch, mimo uzyskania prowadzenia, wcale się nie cofnął i nadal skrupulatnie realizował swoją taktykę. Wysoko atakował przeciwnika, przeważał w środku pola i wyłączył z gry Marcina Nowackiego - kapitana i najbardziej doświadczonego zawodnika gospodarzy.

- Analizowaliśmy występy Stali i wiedzieliśmy, jak ważną rolę odgrywają w niej Nowacki i Damian Celuch - przyznawał Czapliński. - Musieliśmy tę dwójką odciąć od podań.

- Plan był, ale obawiałem się, że ze względów fizycznych nie uda nam się go przez pełne 90 minut zrealizować - mówił trener przyjezdnych Łukasz Ganowicz. - Chłopcy wytrzymali jednak całe spotkanie, grając wysokim pressingiem. Jestem pod ich wrażeniem. Pokazali charakter i wolę walki, lecz równie istotne jest to, że ładnie grali w piłkę. Totalnie zdominowaliśmy pierwszą połowę i powinniśmy już wtedy zapewnić sobie wygraną, wykorzystując trzy-cztery bramkowe okazje.

- Marcin jest naszym liderem - dodawał obrońca miejscowych Dawid Pożarycki. - Jeśli mu nie idzie, to przekłada się to na cały zespół. Musimy być na taki scenariusz gotowi. Po meczu w Dzierżoniowie trener przeprowadził analizę i pokazał, ile Marcin miał kluczowych podań. Inne sztaby szkoleniowe też nie próżnują. Mają szeroki dostęp do materiałów wideo i bacznie obserwują inne ekipy.

Goście schodzili na przerwę z zaliczką dwóch goli. W 27. min o swoim snajperskim nosie przypomniał stoper Ruchu Michał Bachor, który po rzucie rożnym został pozostawiony bez opieki i pokonał Kewina Paszka. Potem „setkę” zmarnował jeszcze Czapliński.

Brzeżanie popełniali pod presją wiele błędów w obronie, a w ofensywie byli niegroźni. Niespodziewanie tuż przed końcem pierwszej części stanęli przed idealną okazją na zdobycie kontaktowej bramki. Po starciu z Michałem Sypkiem w polu karnym padł Mateusz Cieślik, a sędzia dopatrzył się faulu. Nowacki z jedenastego metra uderzył jednak nad poprzeczką.

Po zmianie stron Stal zaatakowała wreszcie większą liczbą zawodników i osiągnęła przewagę, co w 67. min poskutkowało ładnym trafieniem z rzutu wolnego Tomasza Gajdy. Miejscowi poczuli się pewniej i do ostatniego gwizdka próbowali wyrównać, ale nie stworzyli sobie żadnej stuprocentowej sytuacji. Dobrze spisująca się defensywa Ruchu łatwo odczytywała ich zamiary.

- Zagraliśmy dwie różne połowy - twierdził Pożarycki. - Słabą pierwszą i niezłą drugą. Wyszliśmy na boisko jakby wystraszeni, gubiliśmy krycie przy stałych fragmentach i dopiero z upływającymi minutami dochodziliśmy do głosu. Wygrana Ruchu jest zasłużona.

Stal Brzeg - Ruch Zdzieszowice 1-2 (0-2)
0-1 Czapliński - 12., 0-2 Bachor - 27., 1-2 Gajda - 67.

Stal: Paszek - Kolanko, Pożarycki, Sosna, Maj - Gajda, Danielik (56. Kuriata), Nowacki, Celuch, Cieślik (89. Jankowski) - Stępień (56. Dychus). Trener Grzegorz Podstawek.
Ruch: Kubik - Sotor, Bachor, Kostrzycki, Nowak - Kubiak (46. Kiliński), Czajkowski, Damrat, Sypek (78. Jędrzejczyk), Zapotoczny (76. Trinczek) - Czapliński. Trener Łukasz Ganowicz.

Sędziował: Paweł Łapkowski (Świebodzin). Żółte kartki: Kuriata, Gajda, Maj - Czajkowski, Czapliński. Widzów 500.


Polecamy