3 liga piłkarska. Stal Brzeg - Ruch Zdzieszowice 1-2
Zwycięstwo „Zdzichów” w opolskich derbach było w pełni zasłużone.
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
W dwóch ostatnich sezonach rozgrywane w Brzegu spotkania Stali i Ruchu kończyły się remisami. Historia tym razem się nie powtórzyła. Głównie za sprawą zespołu ze Zdzieszowic, który od początku dyktował warunki. Szybko rozgrywał piłkę, a po stracie od razu starał się ją odzyskać. Na efekty nie były trzeba długo czekać. W 10. min po rajdzie Daniela Nowaka wprost w bramkarza uderzył Dariusz Zapotoczny, ale po chwili piłka zatrzepotała już w siatce.
Akcję rozprowadził Michał Sypek, a po dokładnym dośrodkowaniu Denisa Sotora celną główką popisał się Dawid Czapliński, który dał w tym meczu namiastkę swoich nieprzeciętnych umiejętności. Oprócz zdobycia gola mocno pracował na rzecz zespołu, cofał się do linii pomocy i wygrywał większość pojedynków.
- W ostatnich latach zmagałem się z dużymi kłopotami zdrowotnymi, na szczęście udało się wszystko wyleczyć - tłumaczył Czapliński. - Byłem na świeżości. W poniedziałek i we wtorek miałem wolne i trenowałem indywidualnie. Być może to pomogło. Ale na sukces wszyscy zapracowali równo.
Ruch, mimo uzyskania prowadzenia, wcale się nie cofnął i nadal skrupulatnie realizował swoją taktykę. Wysoko atakował przeciwnika, przeważał w środku pola i wyłączył z gry Marcina Nowackiego - kapitana i najbardziej doświadczonego zawodnika gospodarzy.
- Analizowaliśmy występy Stali i wiedzieliśmy, jak ważną rolę odgrywają w niej Nowacki i Damian Celuch - przyznawał Czapliński. - Musieliśmy tę dwójką odciąć od podań.
- Plan był, ale obawiałem się, że ze względów fizycznych nie uda nam się go przez pełne 90 minut zrealizować - mówił trener przyjezdnych Łukasz Ganowicz. - Chłopcy wytrzymali jednak całe spotkanie, grając wysokim pressingiem. Jestem pod ich wrażeniem. Pokazali charakter i wolę walki, lecz równie istotne jest to, że ładnie grali w piłkę. Totalnie zdominowaliśmy pierwszą połowę i powinniśmy już wtedy zapewnić sobie wygraną, wykorzystując trzy-cztery bramkowe okazje.
- Marcin jest naszym liderem - dodawał obrońca miejscowych Dawid Pożarycki. - Jeśli mu nie idzie, to przekłada się to na cały zespół. Musimy być na taki scenariusz gotowi. Po meczu w Dzierżoniowie trener przeprowadził analizę i pokazał, ile Marcin miał kluczowych podań. Inne sztaby szkoleniowe też nie próżnują. Mają szeroki dostęp do materiałów wideo i bacznie obserwują inne ekipy.
Goście schodzili na przerwę z zaliczką dwóch goli. W 27. min o swoim snajperskim nosie przypomniał stoper Ruchu Michał Bachor, który po rzucie rożnym został pozostawiony bez opieki i pokonał Kewina Paszka. Potem „setkę” zmarnował jeszcze Czapliński.
Brzeżanie popełniali pod presją wiele błędów w obronie, a w ofensywie byli niegroźni. Niespodziewanie tuż przed końcem pierwszej części stanęli przed idealną okazją na zdobycie kontaktowej bramki. Po starciu z Michałem Sypkiem w polu karnym padł Mateusz Cieślik, a sędzia dopatrzył się faulu. Nowacki z jedenastego metra uderzył jednak nad poprzeczką.
Po zmianie stron Stal zaatakowała wreszcie większą liczbą zawodników i osiągnęła przewagę, co w 67. min poskutkowało ładnym trafieniem z rzutu wolnego Tomasza Gajdy. Miejscowi poczuli się pewniej i do ostatniego gwizdka próbowali wyrównać, ale nie stworzyli sobie żadnej stuprocentowej sytuacji. Dobrze spisująca się defensywa Ruchu łatwo odczytywała ich zamiary.
- Zagraliśmy dwie różne połowy - twierdził Pożarycki. - Słabą pierwszą i niezłą drugą. Wyszliśmy na boisko jakby wystraszeni, gubiliśmy krycie przy stałych fragmentach i dopiero z upływającymi minutami dochodziliśmy do głosu. Wygrana Ruchu jest zasłużona.
Stal Brzeg - Ruch Zdzieszowice 1-2 (0-2)
0-1 Czapliński - 12., 0-2 Bachor - 27., 1-2 Gajda - 67.
Stal: Paszek - Kolanko, Pożarycki, Sosna, Maj - Gajda, Danielik (56. Kuriata), Nowacki, Celuch, Cieślik (89. Jankowski) - Stępień (56. Dychus). Trener Grzegorz Podstawek.
Ruch: Kubik - Sotor, Bachor, Kostrzycki, Nowak - Kubiak (46. Kiliński), Czajkowski, Damrat, Sypek (78. Jędrzejczyk), Zapotoczny (76. Trinczek) - Czapliński. Trener Łukasz Ganowicz.
Sędziował: Paweł Łapkowski (Świebodzin). Żółte kartki: Kuriata, Gajda, Maj - Czajkowski, Czapliński. Widzów 500.