3 liga piłkarska. Stal Brzeg przegrała w słabym stylu
Stal uległa Piastowi Żmigród 1-3.
Porażka jest niestety w pełni zasłużona. Brzeżanom po dwóch wyjazdowych zwycięstwach przytrafił się kiepski występ. Tego dnia udawało im się niewiele i składne akcje poprzedzone dłuższą wymianą piłki dało się policzyć na palcach jednej ręki. Piłkarze Stali od początku byli apatyczni, rozkojarzeni i wolniejsi od rywali, którzy z kolei grali ostro i uzyskali przewagę w środku pola. Wyłączyli z gry między innymi najbardziej doświadczonego zawodnika gospodarzy Marcina Nowackiego.
- Po prostu dramat - podsumowywał kapitan naszej ekipy Piotr Józefkiewicz. - O tym spotkaniu trzeba jak najszybciej zapomnieć. Nie pracowaliśmy całym zespołem w defensywie, przez co brakowało nam siły do ataku i nie wychodziliśmy z tak groźnymi kontrami jak w zwycięskich meczach tego sezonu.
Pierwsza połowa zakończyła się co prawda bezbramkowym remisem, ale goście wysyłali sygnały ostrzegawcze i byli bliżsi objęcia prowadzenia. Stal odgryzała się pojedynczymi atakami, a obrońcy Piasta problemy mieli zwłaszcza z powstrzymaniem Krzysztofa Gancarczyka. Skrzydłowy Stali przeprowadził kilka rajdów, które jednak nie kończyły się strzałami.
Po przerwie akcentów ofensywnych ze strony Gancarczyka oraz jego kolegów z drużyny było jeszcze mniej. Pojawiły się za to kardynalne błędy w brzeskiej defensywie, z których skrzętnie skorzystali goście. W 52. min obrona Stali pozostawiła bez opieki Grzegorza Mazurka, a kilkadziesiąt sekund później nie upilnowała Eryka Morysona. W krótkim odstępie czasu miejscowi stracili dwie bramki.
W 59. min przegrywali już 0-3. Józefkiewicz przepychał się w polu karnym z Mazurkiem. Gdy piłka była w powietrzu, pociągnął przeciwnika, a sędzia bez wahania wskazał na 11. metr. Kacpra Majchrowskiego pewnym strzałem pokonał Damian Celuch.
- Nie jestem typem zawodnika, który jak dostaje, to nadstawia drugi policzek - komentował „Józek”. - Sędzia zinterpretował to jako moje przewinienie. Tę bramkę, podobnie jak drugie trafienie dla Piasta, biorę na siebie. Nie przepraszam, tylko w następnym meczu będę od siebie wymagał zdecydowanie więcej.
Młody zespół ze Żmigrodu, mając trzy gole przewagi, grał odpowiedzialnie i konsekwentnie, choć po tym, jak w 64. min drugą żółtą kartkę ujrzał Patryk Gołębiewski, musiał sobie radzić w osłabieniu. Stal atakowała bez przekonania. Brakowało kończącego podania, a strzały z dystansu lądowały zazwyczaj daleko od celu.
Dopiero w samej końcówce udało się jej zdobyć honorowego gola. Z rzutu wolnego dośrodkował Nowacki, a piłkę musnął jeszcze Dawid Lipiński. Gospodarze mieli jeszcze okazję na kolejną bramkę, ale rozmiarów porażki nie zdołali zmniejszyć.
- Kompletnie nam ten mecz nie wyszedł - podkreślał Lipiński. - Mam nadzieję, że o tylko jednorazowe wpadka i w następnych spotkaniach wszystko potoczy się tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. Trudno było mi cokolwiek zdziałać, bo rywale stali za każdym blisko mnie. Zwyciężyli zasłużenie.
Lipiński, który w ostatnich latach zmagał się z poważnymi urazami, strzelił wiosną drugą bramkę i dał argumenty za pozostaniem w wyjściowym składzie. Do treningów wraca jednak Łukasz Żegleń, który był podstawowym napastnikiem Stali jesienią, i nie wiadomo, na który wariant zdecyduje się trener Krystian Pikaus. Na pewno nie będzie mógł skorzystać z Damiana Kiełbasy. 29-letni piłkarz wyjeżdża bowiem za granicę.
Stal Brzeg - Piast Żmigród 1-3 (0-0)
0-1 Mazurek - 52., 0-2 Moryson - 53., 0-3 Celuch - 59., 1-3 Lipiński - 89.
Stal: Majchrowski - Jurek, Józefkiewicz, Sikorski, Kiełbasa - Maj (61. Sowiński), Boczarski, Zalewski (71. Gajda), Nowacki, Gancarczyk (85. Mazur) - Lipiński. Trener Krystian Pikaus.
Piast: Szczerbal - Gołębiewski, Niewieściuk, Kendzia, Badel (46. Majbroda) - Moryson (76. Luka), Celuch, Jajko, Stachowiak, Sołtyński (86. Wojtyło) - Mazurek (71. Bobkiewicz). Trener Grzegorz Podstawka.
Sędziował: Adrian Markiewicz (Katowice). Żółte kartki: Sikorski, Boczarski, Józefkiewicz, Lipiński - Gołębiewski, Jajka, Szczerbal. Czerwona: Gołębiewski (64., za dwie żółte). Widzów 450