3 liga piłkarska. Remis w derbach Opolszczyzny nie ucieszył nikogo
Gol Damiana Celucha w ostatniej akcji dał Stali Brzeg remis w meczu z Ruchem Zdzieszowice.
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
fot. Oliwer Kubus
Mijała ostatnia minuta przedłużonego czasu gry, a sędzia pozwolił gospodarzom przeprowadzić ostatnią akcję. Wysokiego, choć niezbyt mocnego dośrodkowania nie wypiąstkował bramkarz Ruchu Patryk Sochacki, co otworzyło Celuchowi drogę do bramki. Pomocnik Stali silnym uderzeniem doprowadził do remisu.
Co symptomatyczne, radość brzeżan z gola wcale nie była duża. Miejscowi bardziej martwili się stratą dwóch punktów, która skomplikowała ich położenie w tabeli. Do tego mieli w pamięci wcześniejsze niewykorzystane okazje. A było ich bez liku.
- Remis jest jak przegrana - przyznawał Celuch. - Szans mieliśmy multum, ale marnowaliśmy je na potęgę. Czołówka jeszcze za bardzo nam nie uciekła. W siedmiu pozostałych kolejkach jest 21 punktów do zdobycia, więc na pewno nie składamy broni i będziemy do końca walczyć. Takie mecz jak ten będą się zdarzać. Trzeba się przyzwyczaić, że przeciwnicy, znając nasze silne strony, nie będą grali z nami otwartej piłki.
Długo zanosiło się na to, że Stal nie zdobędzie żadnego punktu. Już w 3. min straciła bramkę. Pomocnik gości Bartosz Włodarczyk skorzystał z gapiostwa Wojciecha Kochańskiego i pewnym strzałem pokonał Amina Stitou. Od tego momentu Ruch głównie się bronił, a to, że utrzymywał prowadzenie, było przede wszystkim zasługą Sochackiego, który radził sobie z groźnymi uderzaniami z dystansu.
Stal po przerwie napierała coraz mocniej, ale była nieskuteczna, co najlepiej obrazowała sytuacja z 47. min, gdy Dawid Lipiński przestrzelił z pięciu metrów.
- Z konsekwencji i realizacji pewnych założeń jestem zadowolony, natomiast brakowało nam walorów piłkarskich, które moja drużyna niewątpliwie posiada - podsumowywał trener przyjezdnych Łukasz Ganowicz. - Rywal nas zdominował i wiedzieliśmy, że tak może być, ale nie spodziewaliśmy się, że w takim stopniu. Gdybyśmy dostali bramkę wcześniej, to z remisu bym się cieszył. Jednak kiedy gol pada w samej końcówce, po dwóch własnych błędach, to trzeba czuć się niedosyt. Z gry Stal na ten punkt zasłużyła.
Stal Brzeg - Ruch Zdzieszowice 1-1 (0-1)
0-1 Włodarczyk - 3., 1-1 Celuch - 90.
Stal: Stitou - Jurek, Sikorski, Kochański (46. Maj), Żmuda - Januszkiewicz (71. Zalewski), Celuch, Nowacki, Bronisławski, Cieślik (57. Gajda) - Lipiński. Trener Krystian Pikaus.
Ruch: Sochacki - Sotor, Weremko, Bachor, Nowak - Pałach (47. Wolny, 90. Kostrzycki), Czajkowski, Damrat, Sypek (78. Wieczorek), Włodarczyk (77. Grądowski) - Czapliński. Trener Łukasz Ganowicz.
Sędziował Krystian Stenzinger (Żagań). Żółte kartki: Januszkiewicz, Żmuda - Sotor, Wolny, Sochacki. Widzów 800.