menu

Wojciech Jamróz (Soła Oświęcim): U mnie słowo jest droższe od pieniędzy

10 maja 2017, 12:07 | Jerzy Zaborski

Rozmowa z 27-letnim WOJCIECHEM JAMROZEM, obrońcą Soły Oświęcim, który uratował drużynie punkt z Karpatami Krosno

[b]Wojciech Jamróz[/b] (z prawej) występuje na lewej obronie, ale potrafi strzelać ważne gole.
[b]Wojciech Jamróz[/b] (z prawej) występuje na lewej obronie, ale potrafi strzelać ważne gole.
fot. Fot. Jerzy Zaborski

- W meczu przeciwko Karpatom Krosno potwierdziła się opinia, że jest Pan specjalistą od ważnych goli. To właśnie Pana trafienie w końcówce zapewniło Sole punkt (1:1).

- Tak to już jest, że jak trafię, to długo się mówi o moich golach. Zawsze powtarzam, że moją normą są dwa trafienia na rundę. Jesienią została wykonana. Teraz trafiłem dopiero po raz pierwszy, ale jest jeszcze trochę grania, więc myślę, że swoją robotę wykonam.

- Jesienią mówiło się o Panu po golu strzelonym z Podhalu, dającym remis 2:2. Wtedy trafił Pan w ostatniej minucie doliczonego czasu. Podobno oba te gole, czyli także ten z Karpatami Krosno, miały wspólny mianownik.

- W obu przypadkach za bramką rywali stała moja 5-letnia córka Nadia, która okazała się dla mnie szczęśliwym talizmanem. Chyba częściej muszę ją zabierać na mecze (śmiech).

- Podobno przeciwko Karpatom grał Pan pod szczególną presją. Poszło o jakiś zakład?

- Nie szło o pieniądze, ale prestiż. Po prostu w dniu meczu córka wręczyła mi zabawkę z jajka-niespodzianki, zaznaczając, że ma mi przynieść szczęście. Obiecałem jej, że strzelę gola. No i proszę, jak mówił klasyk, u mnie słowo jest droższe od pieniędzy (śmiech).

- Czy prawdą jest, że wkrótce stanie Pan na ślubnym kobiercu?

- O tak, 1 lipca. Ktoś pomyśli, że mam już dziecko, a teraz biorę ślub. Różnie się życie układa. Wiem, że na weselu będzie solidna ekipa nie tylko z obecnej drużyny Soły.

- Ile lat już Pan gra w Oświęcimiu?

- Sześć. Jestem zawodnikiem z najdłuższym stażem w Sole, więc będą chłopcy także z czasów gry w okręgówce czy w IV lidze. Zdobyłem z Sołą dwa awanse, podobnie jak w Szczakowiance Jaworzno.

- Czy tegoroczne mecze najdłużej zapadną w Pana pamięci?

- Z pewnością. Pamiętam jeszcze w okręgówce mecz w Kalwarii, gdzie przegrywaliśmy 0:1. Mecz toczył się w arcytrudnych warunkach, a wygraliśmy 2:1. Mnie udało się w tym błotnym meczu strzelić gola.

- W co celuje Soła?

- Utrzymanie mamy pewne, więc chcielibyśmy zająć minimum 5 miejsce. Sportowo nie odstajemy od innych ekip z czołówki, z którymi osiągamy dobre wyniki. Czasem brakuje nam szczęścia.

- Przed wami trudny mecz z Unią Tarnów.

- Przed nami tygodniowa pauza, wynikająca z nieparzystej liczby drużyn. Dla nas to czas na regenerację i podleczenie drobnych urazów. Myślę, że na świeżości powalczymy o pełną pulę.

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/d737ac01-fa63-b047-aee9-5ed20c28f60e,7915f9ac-31d4-fe32-048c-7ea50cf1fcf9,embed.html[/wideo_iframe]


Follow @sportmalopolska


Sportowy24.pl w Małopolsce