Oświęcim. W piłkarskich derbach z okazji wyzwolenia miasta Soła lepsza od Unii [ZDJĘCIA]
W piłkarskich derbach Oświęcimia, rozgrywanych przy okazji wyzwolenia miasta, trzecioligowa Soła w pełni wykorzystała atut własnego boiska, pokonując Unię 2:0. Tym samym po rocznej przerwie Puchar Prezydenta powrócił na Przeczną.
Od pierwszych chwil zarysowała się przewaga trzecioligowców. Już w 4 min bito na alarm na przedpolu gości, lecz Mateusz Wawoczny minimalnie przestrzelił.
Później dobrą okazję zmarnował Jakub Snadny, choć - atakując z boku - starał się zaskoczyć Kubasa strzałem w krótki róg (26 min). W tej samej minucie Wojciech Jamróz uderzył przewrotką, ale na posterunku był golkiper „biało-niebieskich”.
- To, że w ciężkim treningu kreujemy grę i tworzymy okazje bramkowe na pewno cieszy, ale musimy podregulował celowniki – komentował na ławce trener Soły Sebastian Stemplewski.
Napór Soły przyniósł w końcu powodzenie. Na lewej stronie błąd trafił się Adrianowi Pietraszce, a zagraną wzdłuż bramki piłkę w parterze ręką zagarnął Szymon Grzywa. Sędzia nie miał innego wyjścia, jak tylko wskazać na „wapno”. - Gdybym nie przekroczył przepisów, będący obok mnie rywal wepchnąłby piłkę do pustej bramki. Przemek Kubas kilka „jedenastek” w tym sezonie już nam obronił, więc liczyliśmy na niego – tłumaczył Szymon Grzywa.
Jednak Dawid Dynarek w tym sezonie nie marnuje karnych, więc i tym razem się nie pomylił.
Dobrą okazję do podwyższenia wyniku jeszcze przed przerwą miał Krzysztof Hałgas, lecz trafił w słupek (39 min).
Goście w pierwszej części mieli jedną dobrą okazję do wyrównania; po zagraniu od Adriana Pietraszki, zamykający akcję na prawej stronie Łukasz Ząbek uderzył ponad poprzeczką. - W pierwszej połowie pozwoliliśmy się rywalom zdominować – przyznał Jacek Dobrowolski, trener Unii.
Po zmianie stron piękną akcję prawą stroną popisał się Mateusz Gleń. Po jego zagraniu wbiegający w tempo Przemysław Knapik tylko przyłożył nogę i Piotr Bajdziak był bezradny. Popularny „Knapol” chwilę wcześniej mógł zaliczyć punkt za asystę. Jednak po jego zagraniu wzdłuż bramki piłki nie sięgnęli Mateusz Wawoczny z Krzysztofem Hałgasem.
Grający odważniej goście także mogli się pokusić o bramki. Groźnie główkował Marcin Barciak. Aktywny był zwłaszcza Łukasz Ząbek, który jeszcze w poprzednim sezonie występował w Sole. W 82 min uderzył z bliska mocno, ale jeszcze większe słowa uznania należały się Arturowi Tomankowi. Odbił piłkę, która poszła rykoszetem od linii bramkowej w poprzeczkę i wyszła w pole. - To był nas pierwszy mecz, więc jest za wcześnie, żeby wyciągać daleko idące wnioski – powiedział Dobrowolski.
- Cieszymy się, że po rocznej przerwie puchar wrócił do Soły, ale także z tego, że obeszło się bez kontuzji. Przecież w poniedziałek wyjeżdżamy na obóz do Nowej Rudy – podsumował trener Soły.
Soła Oświęcim – Unia Oświęcim 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Dynarek 29 karny, 2:0 Knapik 60.
Soła: Gargasz (Tomanek) – Furtak, Wadas, Szewczyk, Jamróz – Gleń, Wawoczny, Dynarek, Hałgas – Czapla, Snadny oraz Knapik, Janik, Kasolik, Stankiewicz, Ryś, Truszczyński.
Unia: Kubas (Bajdziak) – Pietraszko, Grzywa, Pluta, Marcin Barciak – Rzeszutko, Nowotarski, Michał Barciak, Jończyk, Ząbek – Dudzic oraz Kocoń, Wykręt, Mrowiec.