Motor w sobotę gra w Połańcu z Czarnymi. Lublinianie przed szansą na siódmy triumf z rzędu
Rozpędzony Motor Lublin (wiosną zdobył komplet punktów) w sobotę o godz. 16 powalczy o siódme zwycięstwo z rzędu. Wyjazdowym rywalem żółto-biało-niebieskich w 24. kolejce trzeciej ligi będą Czarni Połaniec. Ekipa z województwa świętokrzyskiego broni się przed spadkiem.
fot. Łukasz Kaczanowski
Lublinianie cały czas ścigają dwójkę wyprzedzających ich w tabeli rywali. Do prowadzących Podhala Nowy Targ i Stali Rzeszów Motor traci odpowiednio cztery i jeden punkt. Przypomnijmy, że obydwie drużyny w rundzie rewanżowej zawitają na Arenę Lublin.
10 kwietnia Motor pokonał przed własną publicznością Wisłę Puławy 3:1. Zdaniem kibiców żółto-biało-niebiescy rozegrali najlepszy mecz w tym roku, a ich forma cały czas rośnie.
– Najlepszy mecz dopiero przed nami – mówi ze śmiechem Góralczyk. – Cieszę się, że jest taki odbiór. Na pewno po raz pierwszy w tym roku zmierzyliśmy się z jednym z najgroźniejszych rywali. Może sytuacja punktowa trochę się zmieniła, ale Wisłę cały czas oceniam wysoko. W tym spotkaniu musieliśmy się zmierzyć z różnymi sytuacjami. Były kontuzje, przy naszym prowadzeniu 2:0 goście zdobyli kontaktowe trafienie. Wprowadziły one krótkie chwile niepewności. Zespół dobrze zareagował na te wydarzenia i cieszy mnie fakt, że ogólnie zagrał niezłe spotkanie - dodaje.
Po raz kolejny w drugim meczu z rzędu na listę strzelców wpisał się pozyskany w zimowym okienku transferowym Mateusz Majewski. Były napastnik m.in. Ruchu Chorzów (w przeszłości występował już w lubelskim klubie) za zaufanie odpłaca się golami, ale także dobrą grą. – Każdy zawodnik jest ważny dla Motoru. Mateusz jest elementem całości. Jestem zadowolony, że znów pokonał bramkarza, ale on wcześniej również swoją pracę wykonywał sumiennie, dlatego m.in. innymi zawodnicy zdobywali bramki. Mam nadzieję, że dalej będzie prezentował taką formę, zresztą tak jak i pozostali piłkarze – wyjawia trener Motoru. – Pamiętajmy, że na gole Mateusza pracują wszyscy. Cieszy, że każdy z zawodników jest gotowy do gry w każdym momencie, każdy z nich prezentuje dobry poziom i to decyduje o tym, że cały czas zwyciężamy. Nikt nie odstaje, a wszyscy rywalizują o miejsce w składzie – dodaje Góralczyk.
W starciu z Wisłą kontuzji doznali obrońcy. Najpierw z boiska zszedł występujący na środku, Słowak Michal Ranko, a następnie grający na boku Kamil Pajnowski. Już wiadomo, że obu zabraknie w Połańcu.
– Kamil wyłączony z gry jest na dłużej, ale nie ma sensu spekulować ile potrwa jego pauza. Naderwał wiązadło poboczne. Natomiast uraz Michala nie jest tak poważny. Ma mocno stłuczoną łydkę i w sobotę nie pojawi się na murawę. Siłą rzeczy będą zmiany w składzie – wyjaśnia trener lubelskiego zespołu.
Czarni to beniaminek trzeciej ligi i jego celem jest uniknięcie degradacji. Wiosną ekipa z Połańca przegrała pierwsze cztery mecze (w tym z Podlasiem Biała Podlaska), więc zarząd klubu postanowił podziękować za pracę Piotrowi Mazurkiewiczowi. Od 4 kwietnia 2019 roku zespół prowadzi Krzysztof Łętocha.
Pod wodzą nowego trenera drużyna z województwa świętokrzyskiego zanotowała dwa bezbramkowe remisy. Najpierw u siebie z Sokołem Sieniawa, a w poprzedniej kolejce w Kraśniku ze Stalą. To tylko odrobinę poprawiło jej sytuację w tabeli. Czarni zajmują 16 (trzecią od końca pozycję), oznaczającą spadek do czwartej ligi.
– Jedziemy po zwycięstwo. Nie mamy innego wyjścia – deklaruje Konrad Nowak, kapitan Motoru. – Wiemy jednak, że ciężko się gra w takich miejscowościach, bo dla tych drużyn spotkanie z Motorem jest naprawdę czymś wyjątkowym. Wszyscy są więc zawsze mocno zmobilizowani. Aczkolwiek pokazaliśmy w tej rundzie, że jesteśmy spokojni nawet na wyjazdach i potrafimy tam wygrywać – dodaje zawodnik, który ma już na koncie siedem goli w tym sezonie.
– Widać rękę nowego trenera. Ostatnio punktują i w dwóch spotkaniach nie stracili gola – ocenia najbliższego przeciwnika Góralczyk. – Czarni na pewno mają świadomość, że tylko zwycięstwa pomogą im wydostać się z dołu tabeli, więc liczymy się z kolejnym trudnym meczem. Ale mamy swój pomysł na to spotkanie. Chcemy grać konkretną, konsekwentną i skuteczną piłkę – dodaje.
Co ciekawe, w Połańcu dojdzie nie tylko do drugiego starcia obydwu drużyn (jesienią 2018 roku Motor pokonał w Lublinie Czarnych 4:2, mimo, że goście prowadzili 1:0 i 2:1), ale też do drugiego pojedynku Góralczyka z Łętochą. Obaj panowie na ławkach trenerskich zmierzyli się ze sobą 31 maja 2009 roku. W Wolbromiu, Przebój prowadzony przez Góralczyka wygrał 3:2 z Okocimskim Brzesko, dowodzonym przez Łętochę.
– To dobrze, że trenerzy z doświadczeniem pracują w trzeciej lidze. To dodaje jakości tym rozgrywkom, a o to w piłce nożnej chodzi – kończy Góralczyk.