menu

3. liga. Soła Oświęcim poszła na całość, ale znowu była nieskuteczna

19 sierpnia 2017, 22:15 | Jerzy Zaborski

W kolejnym meczu Soła Oświęcim zagrała na boisku beniaminka grupy południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej. Po zdobyciu bramki numer jeden w Wólce Pełkińskiej poszli na całość. Zamiast jednak wziąć pełną pulę, ukazał im zonk.

Dawid Gargasz, bramkarz Soły Oświęcim, w dwóch przypadkach nie mógł pomóc kolegom.
Dawid Gargasz, bramkarz Soły Oświęcim, w dwóch przypadkach nie mógł pomóc kolegom.
fot. Fot. Jerzy Zaborski

Oświęcimianie na swojej drodze wpadli na kolejnego beniaminka. Starali się wymazać z pamięci wcześniejszą wpadkę u siebie z Chełmianką (0:4), ale pierwsze minuty potyczki na Podkarpaciu pokazały, że w głowach zawodników jeszcze ona jednak siedzi.

Takie wnioski można było wyciągnąć na podstawie braku wykończenia kilku akcji, które – w normalnej dyspozycji – zostałyby wykorzystane przez piłkarzy Soły.

Jeszcze przed przerwą, gdyby Arkadiusz Czapla lepiej się zachował i dograł Mateuszowi Wawocznemu, to przyjezdni mogliby się cieszyć z prowadzenia. Później minimalnie pomylił się Paweł Cygnar. Po jego strzale futbolówka minęła przeciwny słupek.

Tuż przed przerwą, po prostej stracie, piłkę przejął Mateusz Kocur, który na boku pola karnego poradził sobie z Wojciechem Jamrozem. Wycofał na 7 metr, a Mateusz Gwóźdź dopełnił formalności.

Po zmianie stron, po zagraniu z rzutu rożnego przez Pawła Cygnara, przy bliższym słupku piłka została jeszcze przegrana, więc Marcin Drzymont będąc blisko bramki nie miał kłopotów z pokonaniem Damiana Smolenia.

Oświęcimianie nakręceni golem starali się przechylić szalę na swoją stronę. Krzysztof Hałgas uderzył tuż nad poprzeczką. Tymczasem kolejna strata pozwoliła gospodarzom wyprowadzić kontrę, którą Mateusz Jurczak zakończył strzałem po długim rogu. Było to trafienie na wagę pełnej puli.

- Soła to była bardzo ułożonym i groźnym rywalem, więc tylko kwestią czasu jest, kiedy zacznie wygrywać, ale teraz cieszymy się swoją wielką chwilą. Walczymy o czołówkę tabeli, żeby się spokojnie utrzymać – powiedział Grzegorz Sitek, trener Wólczanki.

- Po raz drugi na własnej skórze doświadczyliśmy skutecznej do bólu postawy przeciwnika – ocenił Sebastian Stemplewski, trener Soły. - Jeśli odzyskamy skuteczność, to spłacimy wszystkie długi z nawiązką.

Wólczanka Wólka Pełkińska – Soła Oświęcim 2:1 (1:0)
Bramki:
1:0 Gwóźdź 42, 1:1 Drzymont 50, 2:1 Jurczak 65.

Wólczanka: Smoleń - Podstolak, Walat, Wrona, Przewoźnik - Kocur (90+1 Wątróbski), Lech, Mianowany (63 Więcek), Szewc (90+3 Kucharski) - Gwóźdź (66 Hul) - Jurczak (88 Korolski).

Soła: Gargasz – Kasolik, Wadas, Drzymont Jamróz (75 Sandny) – Gleń (82 Stankiewicz), Dynarek, Wawoczny (86 Szewczyk), Hałgas – Cygnar, Czapla (82 Knapik).

Sędziował: Albert Bińkowski (Skarżysko-Kamienna). Żółte kartki: Lech, Walat, Kocur – Jamróz, Wawoczny, Dynarek, Kasolik. Widzów: 400.


Follow @sportmalopolska

Sportowy24.pl w Małopolsce

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 12. Zróbże, idźże, weźże
[wideo_iframe]http://get.x-link.pl/8de244fe-3df9-32e1-8bbb-98d39f57b5f2,840d34c5-de21-0784-e823-7feff7baebd4,embed.html[/wideo_iframe]
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU;nf


Polecamy