menu

3. liga piłkarska. Soła Oświęcim wygrała ze Spartakusem Daleszyce, bo lepiej wytrzymała presję wyniku [ZDJĘCIA]

20 października 2018, 20:07 | Jerzy Zaborski

W szlagierze doły tabeli grupy południowo-wschodniej III ligi piłkarskiej Soła Oświęcim pokonała na własnym boisku Spartakusa Daleszyce. Tym samym Łukasz Surma zaliczył udany debiut przed własną publicznością.

[b]Mateusz Duda[/b] (z lewej, Soła Oświęcim) ciągnięty za rękę przez [b]Wiktora Wołowca[/b] (Spartakus Daleszyce).
fot. Fot. Jerzy Zaborski

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.

fot.
1 / 19

Lepszego początku oświęcimianie nie mogli sobie wymarzyć. Po zagraniu z rzutu rożnego przez Kamila Kuczaka, obrońcy wybili piłkę przed pole karne, a stamtąd na strzał zdecydował się Patryk Skrzypniak. W „szesnastce” Mateusz Stankiewicz przyłożył nogę, nie dając szans Szymonowi Pietrasowi na skuteczną interwencję.

[przycisk_galeria]

- Może pierwsza bramka wyglądała na przypadkową, ale o żadnym przypadku nie mogło być mowy. Pewne schematy mamy wyćwiczone na treningach. A jeśli mieliśmy trochę szczęścia, to wreszcie i nam zaczęło sprzyjać, bo jesienią fortuna nas nie rozpieszcza – powiedział kapitan oświęcimian.

- Szybko strzelony gol może dodać pewności, ale też i zbytnio uspokoić zawodników, tak więc zawsze trzeba zachować czujność – zwrócił uwagę Łukasz Surma, trener oświęcimian.

Pod koniec pierwszej połowy goście byli w natarciu. Dwukrotnie piłka szybowała wzdłuż oświęcimskiej bramki, ale na szczęście dla gospodarzy, nikomu w rywali nie udało się jej wepchnąć do siatki. Z kolei po prostej stracie w środku pola, Patryk Boksiński starał się lobować Kacpra Mioduszewskiego, a do szczęścia zabrakło mu niewiele.

Oświęcimianie dopiero tuż przed przerwą odpowiedzieli strzałem Matusza Stankiewicza, po którym Pietras z największym trudem wybił piłkę poza linię końcową boiska.

Po zmianie stron goście szukali remisu. Raz oświęcimian od utraty gola uratowała poprzeczka, a strzał z bliska Patryka Boksińskiego obronił Kacper Mioduszewski (78 min).

Gospodarze po przerwie kontrowali, ale ze skutecznością było na bakier. Nie potrafili dobić rywali, więc do końca drżeli o wynik. Kamil Kuczak przegrał pojedynek z bramkarzem (63 min). Adrian Wójcik pięknie uderzył z linii „szesnastki”, ale znowu efektownie interweniował Pietras. Z kolei później Wójcik z boku wpadł w pole karne i starał się po krótkim rogu umieścić futbolówkę w siatce. Mógł też dograć Dominikowi Gaudynowi, będącemu przed pustą bramką. - Patrzyłem na bramkarza, nie na kolegę. Jestem napastnikiem, więc w moim przypadku szukanie goli działa jak instynkt – tłumaczył po meczu Adrian Wójcik.

Chwilę później to Dominik Gaudyn był podobnej sytuacji. Także chciał strzelić gola, choć tym razem lepiej ustawiony był Wójcik. W zamieszaniu piłka trafiła w rękę jednego z leżących obrońców. Sędzia zakwalifikował to jako przypadkowe zagranie. Jednak goście odnieśli korzyść, bo - gdyby nie owa przypadkowa interwencja – piłka wpadłaby do siatki, więc to powinno zmienić interpretację tego zdarzenia. Takie stanowisko prezentowali gospodarze.

- Wygraliśmy, bo lepiej znieśliśmy presję wyniku. Chłopcy zagrali bardzo konsekwentnie, z „chłodnymi” głowami – cieszył się trener Surma.

Soła Oświęcim – Spartakus Daleszyce 1:0 (1:0)
Bramka:
1:0 Stankiewicz 3.

Soła: Mioduszewski – Skiba, Kowalczyk, Rutkowski, Duda – Ceglarz (75 Chowaniec), Szymczak, Kuczak, Skrzypniak (60 Szela) – Stankiewicz (65 Gaudyn), Wójcik.

Spartakus: Pietras – M. Zawadzki, Skrzypek, Jeziorski, Ł. Zawadzki – Ostrowski, Paprocki, W. Wołowiec (73 D. Wołowiec), Boksiński – Krzeszowski, Zdeb.

Sędziował: Mateusz Czerwień (Myślenice). Żółte kartki: Szela (dwie) - Skrzypek. Czerwona kartka: Szela (90+1). Widzów: 50.

DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:


Jesus Imaz: Gole zachowałem specjalnie na derby z Cracovią!


Jedyne takie derby Krakowa - dzieci kibicowały ile sił


Echa derbów Krakowa. "Takiego wydarzenia w historii polskiej piłki jeszcze nie było"


Henryk Kasperczak o trenerze Wisły Kraków

"Kraków. Stadion Wisły to wielka samowolka"

Wychowani w Krakowie, grają w Ekstraklasie. Znasz ich wszystkich?
[reklama]


Polecamy