Sokół Ostróda - Widzew Łódź 16.06.18. Wszyscy wierzą, że nowy trener zagwarantuje sukces
Dzisiejszy dzień jest kluczowy dla przyszłości piłkarskiej drużyny Widzewa. Sukces szeroko otworzy bramy sportowego rozwoju, a ewentualne niepowodzenie...
fot. Fot Pawel Lacheta/Polska Press
Na pewno nikt przed sezonem nie przypuszczał, że dopiero ostatnia kolejka zdecyduje o tym, która drużyna wywalczy awans do drugiej ligi.
Zdaniem wszystkich fachowców zdecydowanym faworytem rywalizacji na trzecim froncie był Widzew. Za czterokrotnym mistrzem Polski przemawiało dosłownie wszystko. Sportowa infrastruktura, organizacja klubu, możny sponsor, futbolowy potencjał drużyny, wspaniali kibice, osoba Franciszka Smudy, szkoleniowej legendy Widzewa i byłego selekcjonera drużyny narodowej. Taki potencjał miał dosłownie miażdżyć wszystkich.
Jednak w klubie z al. Piłsudskiego przegapiono gdzieś moment, w którym okazało się, że wszystkie wymienione atuty mogą nie wystarczyć do tego, by na koniec sezonu cieszyć się z awansu. Dopiero batalia z Lechią Tomaszów Mazowiecki w przedostatniej kolejce pokazała, że król jest nagi!
Działacze zdecydowali się na radykalne, acz wielce ryzykowne rozwiązanie. Smuda poszedł w odstawkę, a jego miejsce zajął Radosław Mroczkowski. Piszę ryzykowne, bo nowy szkoleniowiec miał tylko kilka dni na to, by opanować drużynę. To strasznie mało czasu, aby poznać wszystkie mocne, ale i te słabe strony zespołu.
Mroczkowski podjął się bardzo trudnego wyzwania (być może najważniejszego w trenerskiej karierze) i dziś wieczorem może się okazać, że teraz to on będzie największym bohaterem klubu w historii. By tak się stało, nie potrzeba aż tak wiele. Widzew musi wygrać w Ostródzie z Sokołem (początek spotkania o godz. 17) i wówczas bez względu na inne rezultaty ostatniej kolejki, będzie mógł świętować awans do drugiej ligi. Wszyscy związani z Widzewem wierzą, że tak się właśnie stanie.