menu

III liga. Ursus urwał punkt liderowi. Wybuchu radości nie było

16 marca 2019, 21:16 | Kaja Krasnodębska

Szybko zdobyty gol, długie prowadzenie i ostatnie kilkanaście minut gry w przewadze. To nie wystarczyło Ursusowi Warszawa, by pokonać na własnym boisku lidera III ligi grupy I Sokół Aleksandrów Łódzki. Mecz zakończył się wynikiem 1:1, który nie mógł zadowolić żadnej ze stron.


fot. Kaja Krasnodębska

fot. Kaja Krasnodębska

fot. Kaja Krasnodębska

fot. Kaja Krasnodębska

fot. Kaja Krasnodębska

fot. Kaja Krasnodębska

fot. Kaja Krasnodębska

fot. Kaja Krasnodębska

fot. Kaja Krasnodębska

fot. Kaja Krasnodębska

fot. Kaja Krasnodębska

fot. Kaja Krasnodębska
1 / 12

Trudniejszego początku rundy wiosennej piłkarze Ursusa trafić nie mogli. Na otwarcie piłkarskiego 2019 roku podejmowali na własnym stadionie lidera III ligi grupy I Sokół Aleksandrów Łódzki. Dla obu tych ekip było to pierwsze spotkanie o stawkę po zimowej przerwie, bowiem ich rozgrywki wystartowały tydzień później po pozostałych trzech równoległych.

Było więc więcej czasu na przygotowania. Przed aleksandrowianami kluczowe miesiące. Jesień zakończyli z siedmiopunktową przewagą nad resztą stawki i są głównym kandydatem do awansu do centralnych rozgrywek. W pierwszych minutach sobotniego spotkania nie wyglądali jednak jak pretendent do gry na wyższym poziomie. Od rywali z Warszawy prezentowali się po prostu słabiej. Nie sprawiali wielu kłopotów stojącemu w bramce "Traktorków" Michałowi Olczakowi, a wręcz przeciwnie - długimi minutami golkiper mógł się nudzić wypatrując jak jego koledzy rozgrywają piłkę po przeciwnej stronie boiska.

Ursus narzucił styl gry i do końca pierwszej połowy praktycznie nie dawał dojść rywalom do głosu. Podopieczni Arkadiusza Modrzejewskiego mogli pluć sobie w brodę, że zdołali wykorzystać zaledwie jedną z wielu naprawdę dogodnych sytuacji. W 16. minucie Jakuba Lemanowicza pokonał Filip Dziełak. Po tym trafieniu obraz gry nie uległ zmianie, dalej przewagę miał Ursus, a silniejszy - przynajmniej na papierze - Sokół oddał zaledwie jeden groźny strzał.

Po przerwie sytuacja uległa drastyczniej zmianie. W drugą połowę znacznie lepiej weszli goście. Na to wpływ miał także Dawid Sarafiński, który szybko zmienił Artura Gieragę. Również z jego pomocą Sokół śmielej ruszył ma bramkę rywala, a kolejne próby przyniosły efekt - do wyrównania doprowadził Paweł Kaczmarek.

Choć więcej goli w tym meczu nie padło, emocji nie brakowało aż po końcowe minuty. Dwie żółte kartki i w konsekwencji czerwoną obejrzał aktywny wcześniej w ofensywie Michał Miller. Ursus poczuł krew i grę w przewadze potraktował jako okazję do zwycięstwa. Ponownie ruszył do ataku. Najlepszą sytuację miał Arkadiusz Ciach, jednak w kluczowym momencie zabrakło mu skuteczności.

Tym samym w Warszawie podzielono się punktami. Ursus ma w tym momencie zaledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Z punktu nie może być więc zadowolony. Lepszej okazji do pokonania lidera mógł nie mieć.

Ursus Warszawa - Sokół Konsport Aleksandrów Łódzki 1:1 (1:0)
1:0 Filip Dziełak (16 min.)
1:1 Paweł Kaczmarek (52 min.)

Ursus Warszawa: Michał Olczak – Jakub Świeciński, Grzegorz Skowroński, Tomasz Wojcinowicz, Mateusz Baranowski – Filip Dziełak (65. Marcin Bawolik), Robert Słomka – Maciej Prusinowski,Patryk Kamiński (61. Krzysztof Możdżonek), Paweł Wolski (80. Mateusz Muszyński) – Arkadiusz Ciach.

Sokół Konsport Aleksandrów Łódzki: Jakub Lemanowicz – Karol Żwir (77. Mateusz Broź), Aleksander Ślęzak, Przemysław Woźniczak, Dominik Głowiński – Paweł Kaczmarek, Artur Gieraga (46. Dawid Sarafiński), Piotr Kasperkiewicz, Michał Miller – Batłomiej Maćczak, Dawid Cempa.