Śląsk - Legia. Zakaz sektorówek, szczelny stadion, lepszy monitoring. Są wnioski po audycie na Stadionie Wrocław

Śląsk - Legia. Wnioski po audycie na Stadionie Wrocław

Uszczelnienie bram stadionu, poprawienie monitoringu, przejęcie obiektu przez klub nawet do 12 godzin przed meczem - to główne wytyczne po audycie jaki przeprowadzono w związku z zajściami podczas grudniowego meczu Śląska z Legią.

WKS - ustami prezesa Piotra Waśniewskiego - zapewnił, że wszystkie wytyczne zostały wprowadzone. Wygląda więc na to, że spotkanie Śląska z Lechią Gdańsk (7.02, godz. 20.30) zostanie rozegrane przy otwartych trybunach.

Jakie będą główne zmiany? Do tej pory klub przejmował Stadion Wrocław na cztery godziny przed meczem. Teraz będzie za niego odpowiedzialny od ośmiu nawet do 12 godzin przed pierwszym gwizdkiem. - Chodzi o to, aby dać sobie czas na kontrolę wszystkich wejść z części komercyjnych stadionu, pomieszczeń oraz na kontrolę wszystkich samochodów dostawczych oraz osób technicznych - wyjaśnia Wojciech Adamski, dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, który to przeprowadzał audyt.
Wszystkie przejścia prowadzące na stadion, które nie są oficjalnymi bramkami, muszą być teraz zamknięte, zaplombowane i monitorowane. - Musimy mieć pewność, że jedynym wejściem na stadion jest bramka, która prowadzi na trybuny - powiedział Adamski.

W trakcie meczów policja oddeleguje swojego człowieka, który będzie pomagał w pracy monitoringu na stadionie. Generalnie kamery monitoringu na meczu obsługują pracownicy stadionu.

Śląsk i kibice stracą też jedno pomieszczenie magazynowe. To prewencja, bo audyt nie stwierdził, by przechowywana była w nim na przykład pirotechnika, ale nie można zapewnić należytej jego obserwacji.

Co z sektorówkami? Przypomnijmy: to wielkie flagi, które rozwijane są w trakcie spotkania na sektorze, na którym siedzą najbardziej zagorzali kibice. Służą do prezentacji oprawy, ale - co jest tajemnicą Poliszynela - skrywają dystrybucję pirotechniki.
- Co do zasady, nie powinno ich być na Stadionie Wrocław. Koniec i kropka - oznajmił prezydent Jacek Sutryk. - Zależy nam na mądrym, ale przede wszystkim na bezpiecznym kibicowaniu. Nie chcemy stadionu wyczyścić ze wszystkiego. Dopuszczamy pewne formy manifestowania przywiązania do klubu i wspierania drużyny. Zresztą podczas widowisk sportowych we Wrocławiu pojawiały się - moim zdaniem - ciekawe instalacje artystycznie. To zawsze jest kwestia skali i bezpieczeństwa - mówił Sutryk, który dodał także, że na stadionie „nie ma miejsca na mowę nienawiści”.

W związku z zaleceniami nie trzeba na stadionie montować dodatkowego monito-ringu. Trzeba „odpowiednio ukierunkować” ten, który już jest. Większe koszty organizacji spotkania poniesie Śląsk Wrocław, bo na dłużej będzie musiał wynająć ochronę. Nie będzie to jednak bardzo znaczący wzrost.

Na konferencji u wojewody nie było przedstawiciela policji. Dopytywaliśmy przedstawicieli władz, ile osób zostało przesłuchanych po meczu Śląsk - Legia i czy ktoś usłyszał zarzuty. Warto bowiem dodać, że klub po spotkaniu złożył zawiadomienie o możliwości popełnieniu przestępstwa. - Z tego co wiem, nikt nie usłyszał jeszcze zarzutów - powiedział wojewoda Jarosław Obremski.
Pytaliśmy też, czy policja wytłumaczyła się, dlaczego nie przeszukała trybuny B z wykorzystaniem psów. - Pierwszy raz o tym słyszymy, natomiast pewne rzeczy są w gestii organizatora i to organizator deklaruje policji, jakie ma potrzeby - zakończył konferencję Obremski

Śląsk - Legia. Wnioski po audycie. WIĘCEJ SZCZEGÓŁÓW WKRÓTCE - TEKST NALEŻY ODŚWIEŻAĆ !!! F5