menu

Pożar autokaru Śląska Wrocław

19 marca 2017, 16:56 | Jakub Guder

Pożar autokaru Śląska Wrocław. Śląsk wreszcie odpalił - w przenośni i dosłownie. W trakcie powrotu z Niecieczy po wygranym 2:1 meczu z Bruk-Betem Termalicą w autokarze wrocławian pojawił się ogień. Nikomu nic się nie stało, a bohaterem drużyny został kierownik Andrzej Traczyk, który jako były strażak zachował w całej sytuacji trzeźwość umysłu.

[b]Pożar autokaru Śląska Wrocław.[/b] Tyle zostało z torby Mariusza Pawełka, który akurat w piątek obchodził 36 urodziny
[b]Pożar autokaru Śląska Wrocław.[/b] Tyle zostało z torby Mariusza Pawełka, który akurat w piątek obchodził 36 urodziny
fot. fot. https://twitter.com/lakibuteka

Pożar autokaru Śląska Wrocław


Wracając do Wrocławia w okolicach Krakowa wrocławianie poczuli w autobusie swąd palenizny. Natychmiast stanęli. Okazało się, że dym wydostaje się z bagażnika, w którym były torby zawodników ze sprzętem sportowym.

CZYTAJ TAKŻE:
Bruk-Bet Termalica - Śląsk Wrocław 1:2 WYNIK RELACJA 17.03.2017 EKSTRAKLASA;nf

Część z podróżujących chciała otworzyć bagażnik, ale w tym momencie przydało się strażackie doświadczenie kierownika Andrzeja Traczyka. W takich sytuacjach bowiem nie można otwierać klap, gdyż więcej powietrza może spowodować, że ogień buchnie z podwójną siłą. Akcja gaśnicza pod dowództwem kierownika zakończyła się sukcesem. Zużyto dwie gaśnice proszkowe. Na miejsce przyjechały co prawda dwie jednostki straży pożarnej, ale nie miały już co robić.

Po piłkarzy przyjechał inny autobus, który zawiózł ich do Wrocławia.

Pożar autokaru Śląska Wrocław
Nikomu nic na szczęście się nie stało. Spłonęła jednak spora część toreb. Najbardziej ucierpiał bagaż Mariusza Pawełka, w którym było siedem par nowych rękawic bramkarskich. Ocalała jedna. Z torby zostało niewiele.

Lekko poparzył się bohater WKS-u - Andrzej Traczyk. Dzięki niemu ocalał też autobus.

Przyczyną pożaru prawdopodobnie było zwarcie instalacji elektrycznej.