menu

Sensacja. Wisła wygrała z walczącym o awans Motorem. Prezes lubelskiego klubu podał się do dymisji

19 maja 2018, 22:23 | Dorota Kułaga

Sensację sprawiła walcząca o utrzymanie w trzeciej lidze Wisła Sandomierz. W Lublinie wygrała z faworyzowanym Motorem, który walczy o awans do drugiej ligi, 1:0.

Wisła Sandomierz wygrała w Lublinie z faworyzowanym Motorem 1:0.
Wisła Sandomierz wygrała w Lublinie z faworyzowanym Motorem 1:0.
fot. Fot. Piotr Chorab

Motor Lublin - Wisła Sandomierz 0:1 (0:0)
Bramka: Jarosław Piątkowski 64.
Wisła: Drzymała 8 - Korona 8, Beszczyński 8, Wilk 8, Bażant 8 (78. Sudy nie klas.)- Piątkowski 8 Ż, Górski 8, Mokrzycki 8 Ż, Juda 8 - Róg 8 Ż (62. Ferens nie klas. Ż), Piechniak 8 (84. Poński nie klas.).
Motor: Sobieszczyk – Kasolik, Gieraga (20. Kursa Ż), Tadrowski, Szkatuła (62. Słotwiński), Buczek (59. Korczakowski), Zgarda, Burkhardt (73. Burkhardt), Dzięgielewskim - Kaczmarek (68. Majkowski), Kozban.
Sędziował: Jarosław Kuźniak (Kraków).
Widzów: 2571
Bramka na wagę trzech punktów padła w 64 minucie. - Po rzucie rożnym z lewej strony uderzył Jarek Piątkowski, piłka minęła kilku zawodników Motoru i wpadła do bramki - mówił Grzegorz Wesołowski, trener Wisły.
Był dumny z postawy zespołu w tym spotkaniu. - Cała drużyna zasłużyła na pochwały, nie mieliśmy słabych punktów. Graliśmy bardzo konsekwentnie i cierpliwie, czekając na swoją szansę. Wyprowadzaliśmy jeszcze kontry, ale stuprocentowej okazji do zdobycia drugiej bramki nie mieliśmy. Najważniejsze jednak jest zwycięstwo. Mam nadzieję, że podbuduje nasz zespół, bo ostatnio wpadliśmy w marazm - dodał trener Grzegorz Wesołowski.
Kibice Motoru po meczu wygwizdali swoich zawodników. Śpiewali: "co wy robicie, wy nasz Motorek hańbicie!" oraz "Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie?!".
Po przegranym 0:1 meczu z Wisłą Motor bardzo skomplikował sobie sytuację w walce o awans do II ligi. Po tej porażce, na pomeczowej konferencji prasowej, prezes lubelskiego klubu Leszek Bartnicki podał się do dymisji.
- Czy to była decyzja pod wpływem emocji? Zgadza się. Ale nadal wierzę w nasz awans do wyższej klasy rozgrywkowej - powiedział rozgoryczony Bartnicki.


Polecamy