menu

Sasal: Duże gratulacje dla mojego zespołu za to, że zostawił serce i zdrowie na boisku w trudnej sytuacji

15 listopada 2015, 11:39 | Sebastian Chmielak

Chojniczanka Chojnice pokonała na własnym obiekcie Pogoń Siedlce 1:0 po bramce Piotra Kieruzela w ostatnich minutach spotkania w ramach 17. kolejki 1. ligi. Przyjezdni przez ponad 50 minut musieli radzić sobie w dziesiątkę po czerwonej kartce w konsekwencji dwóch żółtych dla Ernesta Dzięcioła. Co miał do powiedzenia na pomeczowej konferencji trener Marcin Sasal?

Marcin Sasal, trener Pogoni Siedlce
Marcin Sasal, trener Pogoni Siedlce
fot. Tomasz Bolt/Polska Press

Marcin Sasal (Pogoń Siedlce): Wynik jest znany. Natomiast trzeba teraz ocenić to wszystko. Na pewno w pierwszej połowie staraliśmy się wyprowadzać kontry, były groźne strzały Dzięgielewskiego, dobre akcje. I do przerwy wynik się nie zmienił.

Bardzo ważną sytuacją dla całego obrazu meczu były dwie żółte kartki dla młodego zawodnika Ernesta Dzięcioła: pierwsza po odkopnięciu piłki, druga za ewidentny faul i musieliśmy grać w dziesiątkę. To zmieniło całą organizację drużyny. Do przerwy dotrwaliśmy, a w drugiej połowie zmieniliśmy ustawienie, zrobiliśmy zmiany na boisku i myślę, że dobrze to funkcjonowało w obronie. Mimo tego, że Chojniczanka miała dużo sytuacji, to tak naprawdę Rafał Misztal praktycznie wszystko obronił, ewentualnie były strzały niecelne. Wyprowadzaliśmy też kontrataki. Myślę, że najlepszą sytuację miał Wrzesiński i kiedy mógł zrobić wszystko z piłką, skierować ją do siatki, a nie trafił po prostu w bramkę.

Należy tutaj jeszcze podkreślić dwie bardzo istotne rzeczy, które na pewno wyniku nie zmienią, ale z tego co mówią mi zawodnicy, Kieruzel zagrał sobie piłkę ręką przed tym, jak strzelił bramkę. Na pewno państwo sobie to obejrzą. Później drugą sytuację, dość kontrowersyjną. Dlatego, że strzeliliśmy bramkę na 1:1. Pan sędzia tłumaczył, że zawodnik miał tam gdzieś głowę nisko. Z relacji moich zawodników wynikało, że obydwaj zawodnicy mieli nogę wysoko i w zasięgu piłki. Mój zawodnik, Przemek Rodak zagrał piłkę i Wrzesiński przewrotką strzelił bramkę na 1:1.

Pozostał niesmak z tego tytułu, jeżeli rzeczywiście tak było. Teraz chłopaki oglądają tą sytuacje w szatni. Powtórki powiedzą wszystko, ale na pewno to wyniku nie zmieni. Szkoda, bo dla mojego zespołu, dla chłopaków naprawdę duże gratulacje za to, że zostawili serce i zdrowie na boisku w tak trudnej sytuacji. Natomiast przegraliśmy ten mecz w bardzo kuriozalnych okolicznościach.

źródło: Chojniczanka Chojnice


Polecamy