menu

Sandecja poskromiła Dolcan. Pierwsza porażka ząbczan

7 września 2013, 21:54 | Tomasz J. Górski, tom

Piłkarze Sandecji Nowy Sącz wygrali w meczu 7. kolejki 1. ligi z Dolcanem Ząbki 1:0. Jedyną bramkę tego spotkania zdobył Fabian Fałowski. Gospodarze przez ostatnie pół godziny musieli grać w dziesięciu po czerwonej kartce dla Marcina Makucha.

Fabian Fałowski zdobył zwycięską bramkę dla Sandecji Nowy Sącz
Fabian Fałowski zdobył zwycięską bramkę dla Sandecji Nowy Sącz
fot. Andrzej Banaś

Nie ukrywam, ze dopisało nam dużo szczęścia. I chyba mamy w swoich szeregach najlepszego bramkarza w tej lidze, Marcina Cabaja, który swoją klasę cały czas potwierdza i aż się martwię co będzie w czerwcu, żeby go ktoś nam nie zabrał. Tak mówił w poprzednim sezonie ówczesny trener Sandecji, Mirosław Hajdo. Te słowa sprawdziły się też dzisiaj w Nowym Sączu.

Początek spotkania to huraganowe ataki gospodarzy. Na efekt bramkowy nie trzeba było czekać długo. Już w 7. minucie Maciej Bębenek ograł na prawej flance Kamila Mazka, wpadł w pole karne i zagrał na ósmy metr do Fabiana Fałowskiego, który dostawił nogę pokonując Rafała Leszczyńskiego strzałem tuż przy słupku. Dolcan próbował odpowiedzieć, ale brakowało ostatniego podania. Sandecja była nastawiona na kontry, które mogły dać podwyższenie prowadzenia. Po jednej z akcji Łukasz Grzeszczyk strzelał z bliskiej odległości z woleja ponad poprzeczką.

Z upływem czasu Dolcan zaczął grać lepiej. Najpierw Dariusz Zjawiński trafił w poprzeczkę z rzutu wolnego, a tuż przed przerwą Marcin Cabaj zapobiegł utracie gola szybkim wyjściem z bramki skracając kąt w sytuacji sam na sam z Bartoszem Wiśniewskim, byłym napastnikiem Sandecji.

Pierwsza okazja Dolcanu po przerwie mogła przynieść remis. Niepilnowany w polu karnym Dariusz Zjawiński strzelił głową w środek bramki, czym ułatwił interwencję Marcinowi Cabajowi. Kilka minut później miała miejsca strata Kamila Mazka, który jednak w porę zdołał naprawić swój błąd wybiciem na korner. Po nim strzał Łukasza Grzeszczyka nogami obronił Rafał Leszczyński, a dobitka Petera Petrana trafiła w słupek.

Niespełna kwadrans po rozpoczęciu drugiej odsłony czerwoną kartką został ukarany Marcin Makuch za faul na Kamilu Mazku. Z rzutu wolnego znowu szczęścia próbował Dariusz Zjawiński strzelając obok muru, ale bramkarz Sandecji wyciągnął się jak struna i trącił piłkę na korner. W odpowiedzi skontrowała Sandecja. Rafał Zawiślan zabrał się piłką, po czym wpadł w pole karne Dolcanu, ale jego strzał na rzut rożny sparował Leszczyński. Po nim Peter Petran trafił w słupek.

Dolcan stwarzał coraz więcej groźnych okazji narażając się na kontry. Jednak mimo usilnych starań gościom nie udało się wyrównać. Pierwsza porażka w tym sezonie stała się faktem. Klątwa z Nowego Sącza trwa.


Polecamy