Sandecja pokonała lidera! Pogoń wraca na tarczy z Nowego Sącza
Zespół Roberta Moskala przerwał fatalną passę 5 porażek z rzędu. Sandecja niespodziewanie pokonała Pogoń i może głęboko odetchnąć z ulgą. "Złotą bramkę" dla gospodarzy zdobył po przerwie Kamil Majkowski.
fot. Mateusz Bobola / Naszemiasto.pl
Pierwsze 15 minut spotkania to niespodziewane dla gości huraganowe ataki Sandecji. Piłkarze trenera Moskala na spotkanie wyszli niezwykle zmotywowani i zepchnęli lidera do defensywy. Najlepszą okazję do zdobycia gola miał Gawęcki, który po otrzymaniu piłki od Szczepańskiego wychodząc sam na sam z Janukiewiczem oddał strzał, który pozostawiał jednak wiele do życzenia. Trzy minuty później piłka wpadła do siatki gości, ale arbiter bramki nie uznał, akceptując sygnalizację asystenta, który pokazał pozycję spaloną.
Od około 20. minuty gra zdecydowanie się wyrównała. Sandecja nie była już tak aktywna w ofensywie, a Portowcy częściej zagrażali bramce Różalskiego. Jednak ani Ława, ani Akahoshi nie potrafili pokonać występującego dziś po raz pierwszy w bramce Sandecji, Mariusza Różalskiego.
Pogoń poza nielicznymi okazjami w tym fragmencie, na pewno nie pokazała futbolu, który należy oczekiwać od zespołu uważanego za głównego faworyta do awansu. Swoją postawą Sandecja w pierwszej połowie pokazała, że lider nie jest taki straszny.
Druga połowa rozpoczęła się bardzo nerwowo. Już kilka sekund po rozpoczęciu meczu za próbę niebezpiecznego zagrania, arbiter pokazał drugą żółtą kartkę Peterowi Hricko. Oznaczało to, że Pogoń przez prawie całą drugą część musiała grać w osłabieniu. Następne kilka minut, to próby skontrowania rywali przez zawodników Pogoni i wyczekiwanie gospodarzy na decydującą akcję.
I faktycznie, doczekali się. Ta akcja miała miejsce w 62 minucie: pięknie wszedł w pole karne Kosiorowski, którego nie był w stanie zatrzymać Radler, były zawodnik Dolcanu podał do Majkowskiego, który doprowadził do euforii stadion w Nowym Sączu.
W kolejnych minutach Pogoń wydawała się zagubiona. To gospodarze mieli kolejną szansę, a konkretnie strzelec pierwszej bramki, który potężnie huknął z 20 metrów i tylko dzięki świetnej interwencji Janukiewicza, nie oglądaliśmy drugiej bramki w Nowym Sączu.
Do końca meczu wynik już nie uległ zmianie. Po końcowym gwizdku sędziego olbrzymia euforia zapanowała zarówno wśród piłkarzy gospodarzy, jak i na trybunach. Sandecja przerwała fatalną serię spotkań bez zwycięstwa i to nie byle z kim - pokonała przecież lidera.
Sandecja Nowy Sącz - Pogoń Szczecin 1:0 (0:0) - czytaj zapis naszej relacji live z meczu
Bramka:
1:0 - Kamil Majkowski 62'
Sandecja Nowy Sącz: Mariusz Różalski - Marcin Makuch, Martin Zlatohlavy, Jan Fröhlich (82' Peter Petran), Mateusz Niechciał - Kamil Majkowski, Dariusz Gawęcki, Sebastian Szczepański, Wojciech Trochim (81' Filip Burkhardt), Piotr Kosiorowski - Arkadiusz Aleksander (83' Bartosz Wiśniewski)
Pogoń Szczecin: Radosław Janukiewicz - Peter Hricko, Błażej Radler, Hernani, Przemysław Pietruszka - Adrian Budka, Mateusz Szałek,Takafumi Akahoshi (67' Vuk Sotirović), Edi Andradina (67' Maksymilian Rogalski), Bartosz Ława - Donald Djousse (59' Łukasz Zwoliński)
Żółte kartki: Kosiorowski, Szczepański (Sandecja) - Pietruszka, Radler, Hricko, Ława (Pogoń)
Czerwona kartka: Hricko (46', za drugą żółtą, Pogoń)
Sędzia: Jacek Małyszek (Lublin)