menu

Sandecja odrobiła straty i wygrała z Chrobrym w końcówce

18 października 2014, 18:54 | Krzysztof Rosłoński, mgs

Chociaż do 90. minuty Sandecja przegrywała z Chrobrym Głogów 0:1, trzy doliczone minuty wystarczyły, by odniosła ostatecznie zwycięstwo. Nowosądeczanie po golu Marcina Makucha i Adriana Frańczaka z rzutu karnego pokonali beniaminka i zdobyli trzy cenne punkty.

Sandecja wygrała z Chrobrym 2:1
Sandecja wygrała z Chrobrym 2:1
fot. Sławomir Kordyzon

Przed meczem większość ekspertów była zdania, iż zarówno ekipę gospodarzy jak i gości miała czekać ciężka przeprawa. Sądeczanie nie mogli skorzystać m.in. z filaru defensywy, Dawida Szufryna, zaś po raz pierwszy za kadencji Piotra Stacha na ławce trenerskiej, w pierwszym składzie wybiegł Mouhamadou Traore. Głogowianie praktycznie nie zaskoczyli swoim ustawieniem, bowiem w wyjściowej jedenastce wybiegł niemal ten sam skład, co w meczu z zeszłego tygodnia, kiedy to pokonali Dolcan Ząbki 3:0.

Pierwsze minuty meczu nie zwiastował wielkich emocji. W 4. minucie jednak, na dogodnej pozycji pojawił się Kościelniak, który strzałem zza pola karnego nie pokonał pewnie interweniującego Kozioła.Po raz kolejny, goście zagrozili 180 sekund później, kiedy po zagraniu po ziemi z prawej strony Danielaka w poprzeczkę uderzył Piotrowski. W 12. minucie doczekaliśmy się pierwszej, i od razu wspaniałej akcji gospodarzy. Po wymianie piłki klepką między Bębenkiem i Natherem, ten pierwszy podał w polu karnym do Urbana, który trafił prosto w Janickiego. Kolejną świetną okazję, po wymianie futbolówki przed polem karnym Grzeszczyka i Traore zmarnował Urban, który otrzymał podanie od pierwszego wymienionego gracza, strzelając z lewej strony w prawy słupek bramki, była to 20 minuta. Po trzystu sekundach swojego szczęścia spróbował Bębenek, jednak skutek wciąż ten sam, bramki jak nie było, tak nie było.

W 33. minucie, Traore otrzymał futbolówkę od Frańczaka, jednak indywidualna próba Senegalczyka po raz kolejny skończyła się strzałem nad bramką.Na kolejną akcję trzeba było czekać 9 minut. Wtedy to Piotrowski podał do Szczepaniaka, który rajdem pod pole karne i uderzeniem w krótki słupek z lewej strony ośmieszył obrońców Sandecji i doprowadził do prowadzenia Chrobrego. Taktyka, która polegała na "parkowaniu autobusu" w polu karnym i tworzeniu zabójczych kontrataków przyniosła w pierwszej połowie pozytywny skutek dla Głogowian.

Na początku drugiej części meczu, gracze biało-czarnych popełniali mnóstwo błędów w przyjęciu piłki. Jeden z nich, w wykonaniu Kamila Słabego, mógł skończyć się przejęciem pod polem karnym futbolówki przez gości. Akcję za akcją marnowali zaś piłkarze Chrobrego, jak m.in. w 54. minucie Piotrowski, który w sytuacji sam na sam z Koziołem skierował piłkę ponad poprzeczkę. Gospodarze starali się atakować i szukać wyrównania, ale kolejne akcje nie przynosiły skutku, co budziło ogromną frustrację u kibiców, skandujących: "Pasy, grać, k***a m*ć!".

Końcówka meczu, niestety nie obfitowała w jakiekolwiek warte zauważenia akcje, bowiem gra toczyła się w środku pola, a kolejne ataki zarówno gospodarzy jak i gości kończyły się na interwencji formacji defensywnych, które nie bały się zaryzykować interwencji , grożącej kartonikiem. W 84. minucie, szansę na wyrównanie zmarnował po uderzeniu w bramkarza z pola karnego Grzeszczyk. Zawiedzeni fani zaczęli skandować: "Zejdźcie z boiska, nie róbcie nam pośmiewiska". W 90. minucie, wynik po uderzeniu z dystansu Makucha z prawej strony w długi sposób uległ zmianie. Doliczony czas gry pokazał, że trzeba grać do końca. W polu karnym padł Bębenek, a Sebastian Jarzębak wskazał na 11. metr. Frańczak , wykonujący rzut karny pokonał strzałem w lewą stronę Janickiego, a sądeczanie mogli cieszyć się z wygranej.

Po meczu, w którym niczym feniks z popiołów odrodziła się drużyna gospodarzy, Sandecja mogła cieszyć się z pierwszej od miesiąca wygranej.


Polecamy