menu

Kazimierz Moskal: - Musimy wywierać presję. Tomasz Kafarski: - Sędzia popełnił błąd.

20 kwietnia 2019, 12:13 | R. Piotrowski

Po siódmym w tym roku zwycięstwie piłkarzy ŁKS w rozgrywkach Fortuna 1 Ligi (nad Sandecją Nowy Sącz 2:0) trener Kazimierz Moskal przypomniał, że od realizacji celu, a tym jest teraz awans do Lotto Ekstraklasy, ełkaesiaków dzieli wciąż kilka kroków.


fot.

ŁKS pokonał trzecią dotąd w tabeli Fortuna 1 Ligi Sandecję Nowy Sącz 2:0 po golach Łukasza Sekulskiego i Daniela Ramireza. Tomasz Kafarski, trener gości, nie miał więc powodów do zadowolenia. - Gratuluję trenerowi i drużynie ŁKS. Spotkały się dwa zespoły z czołówki i było to widać na boisku od początku spotkania. Nie chciałbym odbierać zwycięzcom tego, co zwycięskie, ale wydaje mi się, że wpływ na przebieg spotkania miała sytuacja z 41. minuty. Szacunek dla pana sędziego, który przyznał się do błędu, ale to drużynie Sandecji nic nie pomoże. Co zaś do samego meczu - fajnie zareagowaliśmy po bramce, fajnie zareagowaliśmy po przerwie, ale kolejny „klops” doprowadził do tego, że przegrywając 2:0 z tak dobrym zespołem jak ŁKS, nie byliśmy wstanie nic ugrać. Spędzamy święta w ciszy i spokoju, a w środę czeka nas kolejny bój z Tychami – podsumował piątkowe zawody podczas pomeczowej konferencji prasowej Tomasz Kafarski.

Szkoleniowiec Sandecji dodał również, że jego zdaniem sędzia popełnił błąd dyktując pod koniec pierwszej połowy rzut karny dla ŁKS. – Zareagował nieprawidłowo, zresztą sam się do tego przyznał po analizie tej sytuacji w przerwie.

Moskal - Zdobyliśmy cenne punkty


Kazimierz Moskal nie odniósł się do kontrowersyjnej jedenastki dla ŁKS. Opiekun wicelidera skupił się na samym spotkaniu. - Przede wszystkim dziękuję swoim zawodnikom, bo włożyli w ten mecz wiele wysiłku. Zdobyliśmy cenne trzy punkty. Sandecja prezentowała się dobrze, to był bardzo trudny mecz i wymagający rywal. My natomiast wykorzystaliśmy momenty, które zadecydowały o naszym zwycięstwie. Wciąż do końca sezonu pozostało pięć spotkań, więc nic nie zostało rozstrzygnięte. Tym meczem zapewniliśmy sobie jedynie trzy punkty i spokojne święta, czego i państwu życzę – powiedział szkoleniowiec ŁKS.

ŁKS wywiera presję


ŁKS ponownie zdobył ważną bramkę dzięki pressingowymi, a konkretnie szarży Patryka Bryły w 61. minucie spotkania na wznawiającego grę golkipera rywala. Zdaniem trenera Kazimierza Moskala nie jest to przypadek. - Chcemy tak grać. Chcemy agresywnie dochodzić do przeciwnika. Boisko, które płata figle nie jest jeszcze naszym atutem, lecz z tego powodu warto iść na każdą piłkę. Musimy wywierać presję. Jeśli zostalibyśmy z tyłu, rywale mogliby spokojnie wprowadzić piłkę do gry, a tak zmuszamy ich, aby wybijali futbolówkę w pośpiechu, co daje szansę albo na zebranie piłki, albo na wykorzystanie błędu rywala, jak zdarzyło się w drugiej połowie.

Pracowite święta


Piłkarze wicelidera spędzą więc święta w przyjemnej atmosferze, choć na odpoczynek nie mają czasu. - Wciąż walczymy o coś bardzo dla nas ważnego. Gramy w środę ważny mecz, więc trudno dać zawodnikom dwa dni wolnego. W sobotę trenujemy, w niedzielę mamy wolne, ale spotykamy się na zajęciach już w poniedziałek, bo we wtorek wyjeżdżamy do Suwałk – wyjaśnił trener Kazimierz Moskal.


Polecamy