menu

Sandecja musi wyciągnąć wnioski po porażce z GKS

17 października 2016, 18:05 | Remigiusz Szurek

Piłkarze Sandecji w sobotę na własnym boisku musieli uznać wyższość GKS-u Katowice przegrywając 0:1. Jedynego gola spotkania zdobył po trafieniu samobójczym w 38 min, Mateusz Bartków. - To nie jest dla mnie łatwa sprawa, ale czasem taka jest piłka - krótko ucina 25-letni obrońca biało-czarnych, nie kryjąc smutku.

Sandecja doznała pierwszej porażki na własnym stadionie
Sandecja doznała pierwszej porażki na własnym stadionie
fot. Adrian Maras

Wicelider z województwa śląskiego w mieście nad Dunajcem zagrał mądrze, ale bez fajerwerków. Co prawda podopieczni trenera Jerzego Brzęczka wywalczyli rzut karny w 31 min (Grzegorz Goncerz uderzył obok słupka – przyp. red.) i trafili piłką w słupek, ale nie byli lepszą drużyną od gospodarzy, jeśli chodzi o przebieg gry.

- GKS zaprezentował się u nas tak jak w ubiegłym sezonie Wisła Płock i Arka Gdynia. Nie prezentował specjalnie wysokiego poziomu, ale liczy się sam fakt, że potrafił zapunktować. Trzeba pamiętać o tym, że pierwsza liga to miejsce gdzie nie zawsze gra się pięknie, a na końcu awansuje po prostu ten kto wykaże się największą konsekwencją i potrafi co kolejkę zdobywać punkty – zauważył pomocnik Maciej Małkowski. – Musimy przeanalizować ten mecz i podnieść się w następnej kolejce – dopowiada zawodnik.

Sądeczanie chcieli przełamać serię trzech meczów bez wygranej w lidze. – Żal, że się nie udało. Szkoda tej bramki samobójczej, goście jakoś nie mogli się wstrzelić w naszą, musieliśmy im pomóc – nie ukrywa prezes Sandecji Andrzej Danek. – Mieliśmy naprawdę sporo okazji do zdobycia gola. Z perspektywy meczu zasłużyliśmy chociaż na remis. W pierwszej połowie lepiej prezentował się co prawda GKS, ale w drugiej części meczu to my byliśmy lepszym zespołem - zauważa.

- Czołówka nieco nam uciekła, ale musimy walczyć dalej. Trzeba żałować, prócz przegranej z katowiczanami, także porażki z Chrobrym w Głogowie (1:2). Mielibyśmy chociaż o te trzy punkty więcej na koncie niż obecnie, było tak blisko… Teraz gorąco wierzę w to, że chłopaki wreszcie pokażą na co ich stać i w najbliższy piątek w Pruszkowie, zapunktują, być może zdobędą komplet „oczek”. Jeśli będą w dobrej dyspozycji, powinno być dobrze.

Prezesa nieco zdenerwowała także ilość żółtych kartek dla Sandecji w potyczce z GieKSą. Podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego zobaczyli pięć żółtych kartoników, a za dwa ostrzeżenia z boiska w 90 min wyleciał Maciej Korzym. – Musimy chyba porozmawiać z piłkarzami. Chłopaki nałapali niepotrzebnych kartek i nie zagrają w najbliższym spotkaniu. Mam tutaj na myśli choćby Maćka (Korzyma – przyp. red.) i Wojtka Trochima. Uczulałem zawodników, by nie dyskutowali z sędzią (Paweł Pskit) i nie dali się wciągać w dziwne sytuacje. W następnym meczu nie powinno się to zdarzyć – podsumowuje Andrzej Danek.

Sportowy24.pl w Małopolsce