menu

Gra o Euro 2016. Każdy chce błysnąć formą i pokazać się Nawałce

16 lutego 2016, 14:01 | Tomasz Dębek/AIP

Do rozpoczęcia Euro 2016 zostały niespełna cztery miesiące. Walka o powołania do kadry Adama Nawałki jest ostrzejsza niż kiedykolwiek.

Sztab szkoleniowy reprezentacji ma powody do zadowolenia - wielu kadrowiczów dobrze zaczęło rok
fot. Bartek Syta/Polska Press
Przeciwko Górnikowi Zabrze Bartosz Kapustka strzelił swojego pierwszego gola w tym roku. Potrzebował tylko trzech minut!
fot. Ryszard Kotowski
1 / 2

Do bramek Roberta Lewandowskiego w Bayernie kibice zdążyli się już przyzwyczaić. Kapitan reprezentacji Polski w tym roku kalendarzowym jest autorem ośmiu z dziesięciu goli strzelonych przez Bawarczyków (w niedzielę z Augsburgiem trafił dwa razy). „Lewy” o powołanie na Euro nie musi się martwić – podobnie jak inni liderzy kadry: Kamil Glik, Grzegorz Krychowiak, Arkadiusz Milik czy Łukasz Fabiański. Duża grupa zawodników wciąż walczy jednak o względy selekcjonera. Ich weekendowe występy pokazują, że Nawałka przy powołaniach może mieć twardy orzech do zgryzienia.

Z dobrej strony pokazali się odstawieni ostatnio na boczny tor Mateusz Klich i Adrian Mierzejewski. Pierwszy zagrał cały mecz w Kaiserslautern i strzelił gola, przyczyniając się do zwycięstwa 4:0 nad Paderbornem. Drugi wykorzystał rzut karny i zaliczył asystę w przegranym 3:4 meczu z Najran. 90 minut i asystę zaliczył też Paweł Wszołek (Hellas Verona), choć jego zespół uległ Lazio 2:5. W meczu na szczycie Premier League Leicester – Arsenal pokazał się z kolei Marcin Wasilewski, który zagrał 32 minuty.

Efektownie wyglądały też występy potencjalnych kadrowiczów w ekstraklasie. Bramki zdobyli Sławomir Peszko, Sebastian Mila, Michał Kucharczyk, Tomasz Jodłowiec, Szymon Pawłowski (dwie) oraz Bartosz Kapustka. Formą błysnął też Karol Linetty, który w meczu z Termalicą zaliczył trzy asysty.

Zdecydowana większość zawodników będących w okręgu zainteresowania Nawałki na każdym kroku podkreśla, jak ważna są dla nich regularna gra i dobre przygotowanie do Euro. Peszko w tym celu przed sezonem zamienił FC Köln na Lechię Gdańsk. Zimą do ekstraklasy wrócił też Artur Jędrzejczyk. – Pomyślałem, że skoro mam kłopoty w Krasnodarze, warto rozważyć taką ofertę. Po rozmowach z moim menedżerem Mariuszem Piekarskim i przedstawicielami Legii doszliśmy do porozumienia. Zielone światło na wypożyczenie dali także Rosjanie – opowiadał nam wypożyczony do warszawskiego klubu obrońca. – Mógłbym teraz zakończyć karierę i do końca życia nic nie robić. Mieszkałbym sobie w Dębicy i odpoczywał. Ale po co? Mam dopiero 28 lat. Mam skończyć z piłką i zabrać tę kasę do grobu? To ja wolę zarobić mniej, ale jechać na Euro, poznać fajnych zawodników. Kiedyś otworzę album ze zdjęciami i powiem, że grałem z tym, z tamtym. Byłem wszędzie. Pieniądze są ważne, dają komfort, ale ślepy jest ten, kto w oczach ma tylko dolary – dodał Jędrzejczyk.

Gorącym towarem w zimowym okienku transferowym byli młodzi gniewni w kadrze Nawałki, 21-letni Piotr Zieliński i dwa lata młodszy Bartosz Kapustka. Obaj zdecydowali się zostać w obecnych klubach, gdzie grają regularnie, przynajmniej do końca sezonu.

– Jeżeli nadal będę grał dobrze, dostanę szansę na grę w dużym klubie od przyszłego sezonu. Lubię Romę, to bardzo dobra drużyna, ale na transfer jest za wcześnie. Nie wiem, czy jestem na to już gotowy. Na razie myślę tylko o rozwijaniu się w Empoli i wyjeździe na Euro 2016 – przekonywał na łamach Tuttomercatoweb.com wypożyczony z Udinese Zieliński, którym interesowały się też m.in. Liverpool i Napoli.

więcej o REPREZENTACJI

– Od początku byłem przekonany o tym, że zimą nie odejdę z Cracovii. Cieszyłem się z tego, że udało mi się zagrać w reprezentacji. Wydaje mi się, że najlepszą ścieżką do tego, by pojechać na Euro, jest dobra gra w ekstraklasie. Ta runda będzie miała dla mnie bardzo duże znaczenie w kontekście klubu i kadry. Mam nadzieję, że w lecie będę miał się nad czym zastanawiać i podejmę słuszną decyzję – wtórował mu na naszych łamach Kapustka.

Kilku zawodników z regularną grą wciąż ma jednak problem. Kamil Grosicki w Rennes zwykle wchodzi z ławki na ostatnie kilkanaście minut, w pierwszym składzie w tym sezonie ligowym wybiegł tylko sześć razy. 27-letni skrzydłowy zimą chciał śladem Jędrzejczyka wrócić do Legii na wypożyczenie, porozumiał się z klubem, weto postawili jednak Francuzi. Do pierwszego składu Fiorentiny nie może przebić się z kolei Kuba Błaszczykowski, który po wyleczeniu kontuzji spędził na boisku 178 minut na 720 możliwych (strzelił w tym czasie gola i miał asystę).

Problemy – miejmy nadzieję że przejściowe – z załapaniem się do wyjściowej jedenastki Köln ma Paweł Olkowski. Zdecydowanie najgorzej wygląda jednak sytuacja jednego z ulubieńców Nawałki Thiago Cionka. Brazylijczyk z polskimi korzeniami, grając w Serie B, mógł liczyć na regularne powołania do kadry. Zimą zdecydował się jednak na transfer do Palermo, a tam pełni podobną rolę jak Jerzy Dudek w Realu. W sześciu meczach Serie A jeszcze nie podniósł się z ławki rezerwowych. Jeśli jego sytuacja się nie zmieni, Cionek Euro obejrzy pewnie w takiej samej pozycji – na kanapie przed telewizorem.

W końcu konkurencja nie śpi i robi wszystko, by jak najlepiej przygotować się na Euro. A miejsc w reprezentacji będzie tylko 23.

więcej o EURO 2016

Polska The Times


Polecamy