menu

Reprezentacja Armenii osłabiona i rozbita, ale będzie walczyć o niespodziankę

10 października 2016, 18:50 | Tomasz Dębek

Musimy szybko zapomnieć o porażce z Rumunią. Chcemy przywrócić kibicom wiarę w naszą kadrę - zapowiadają Ormianie przed wtorkowym meczem z Polską w eliminacjach mundialu 2018.

Piłkarze Armenii chcą sprawić w Warszawie niespodziankę
Piłkarze Armenii chcą sprawić w Warszawie niespodziankę
fot. Bartek Syta / Polska Press

Wtorkowy rywal reprezentacji Polski w eliminacjach mundialu 2018, reprezentacja Armenii, wciąż czeka na pierwsze punkty w grupie. Po wrześniowej porażce 0:1 z Danią w Kopenhadze w sobotę drużyna Warużana Sukiasjana uległa u siebie Rumunii aż 0:5.

- Mecz ustawiła czerwona kartka i rzut karny już w trzeciej minucie meczu. To złamało naszą drużynę, spotkanie potoczyło się zupełnie inaczej niż zakładaliśmy. Ale chcemy o tym jak najszybciej zapomnieć. Jesteśmy przygotowani na walkę z Polakami przez 90 minut - podkreśla selekcjoner. - Czy jestem przybity naszymi wynikami? Emocje przemijają. Teraz najważniejsze jest dla mnie przygotowanie piłkarzy do kolejnego meczu. I to, co piłkarze pokażą na boisku - dodaje.

- Dobrze się składa, że kolejny mecz gramy już trzy dni po wysokiej porażce z Rumunią. Chcemy to zostawić za sobą. I dobrą grą przeciwko Polsce przywrócić kibicom wiarę w tę kadrę - wtóruje mu pomocnik David Manoyan.

Ormianie nie są w komfortowej sytuacji. - Nie będę ukrywał, mamy pewne problemy kadrowe. Nie zagrają choćby Henrich Mychitarian czy zawieszony za czerwoną kartkę Gor Malakyan - przyznaje Sukiasjan.

- Oczywiście odczuwamy nieobecność Henricha w kadrze. Ale nie jest tak, że bez niego sobie nie poradzimy - ucina 26-letni Manoyan, który na co dzień gra w cypryjskiej drużynie Karmiotissa Pano Polemidia.

We wtorek zdecydowanym faworytem będą Polacy. W rankingu FIFA Biało-Czerwoni wyprzedzają Armenię o 95 miejsc (odpowiednio 17 i 112 pozycja). - Uważamy, że Polska to dość silna drużyna. Przeanalizowaliśmy jej ostatnie spotkania, m.in. z Portugalią w ćwierćfinale Euro 2016. Zdajemy sobie sprawę z tego, że czeka nas wymagający test. Ale jesteśmy przygotowani na to, by sobie z nim poradzić - uważa selekcjoner. - Robert Lewandowski to jeden z najlepszych napastników świata. Wielu Polaków gra też w dobrych zagranicznych ligach. To doświadczony, bardzo silny zespół - dodaje Manoyan.

W starciach z Armenią Biało-Czerwoni miewali kłopoty. Graliśmy z tym rywalem pięć razy. Trzy mecze wygraliśmy, jeden zremisowaliśmy, a ostatni, rozegrany w Erywaniu w czerwcu 2007 roku (eliminacje Euro 2008), zakończył się zwycięstwem gospodarzy 1:0. - Oczywiście pamiętamy to spotkanie. Ja byłem wtedy dzieckiem, oglądałem je z trybun. Ale minęło już kilka lat, w naszej kadrze nastąpiła zmiana pokoleniowa. To już zupełnie inne drużyny, nie ma co ich porównywać - uważa Manoyan.

W przypadku porażki po trzech kolejkach Armenia będzie miała zero punktów i chyba nawet najwięksi optymiści będą musieli porzucić marzenia o sensacyjnym awansie. - Kiedy mogliśmy grać najsilniejszym składem, wyglądało to dużo lepiej. Pamiętajmy jednak, że pierwsze trzy mecze gramy z najmocniejszymi zespołami w grupie. Nie nastawiajmy się tak pesymistycznie. Liczymy na dobrą grę, to będzie nasz cel - zapowiada Sukiasjan. - Największe szanse na wyjście z tej grupy mają trzy drużyny: Polska, Dania i Rumunia. Oglądałem mecz Polski z Danią. Nie był łatwy, trzeba było wyszarpać rywalom punkty. Ale Polska zagrała dobre spotkanie i sobie z tym poradziła - dodaje trener.

O tym, czy Ormianie zdołają sprawić niespodziankę przekonamy się już we wtorek. Mecz o 20.45 na PGE Narodowym w Warszawie.