3 liga piłkarska. Twierdza Brzeg wciąż niezdobyta
Po bardzo ciekawym meczu Stal Brzeg pokonała Rekord Bielsko-Biała 3-2.
Jeszcze w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu w przypadku Stali mówiono o kompleksie własnego stadionu. Brzeski zespół notował serię remisów i pierwszy raz u siebie pod wodzą trenera Krystiana Pikausa wygrał dopiero w 29. kolejce. Znacznie wcześniej, bo w rozgrywanej 1 kwietnia 20. serii gier, poniósł domową porażkę z Piastem Żmigród. Od tego momentu przed swoją publicznością nie przegrał ani razu, a bieżących rozgrywkach wywalczył komplet punktów.
Twierdzy Brzeg nie zdobył także Rekord, choć był jedną z najlepszych drużyn, z jakimi mierzyła się dotąd Stal. Potrafił osiągnąć przewagę i, wymieniając kilka podań, przedostać się pod bramkę gospodarzy. W futbolu nie wygrywa jednak ekipa, która częściej utrzymuje się przy piłce albo ma korzystniejsze statystyki. Liczą się przede wszystkim skuteczność, wyrachowanie i łut szczęścia. Wszystkie te cechy determinowały styl prezentowany przez Stal.
Brzeżanie zaczęli świetnie. W 8. min zza pola karnego mocno uderzał Jakub Żmuda. Bramkarz gości Jakub Góra odbił strzał przed siebie, z czego skorzystał Marcin Nowacki, dla którego była to piąta bramka w sezonie. Stracony gol zmusił Rekord do śmielszych ataków, co stało się wodą na młyn dla naszego zespołu.
W 25. min Stal wyprowadziła podręcznikową kontrę i w mgnieniu oka przeniosła akcję ze swojego pola karnego na drugą stronę boiska. W roli egzekutora wystąpił Maciej Szymkowiak, zastępujący na pozycji napastnika Dawida Lipińskiego. Bielszczanie nie poddawali się. Cztery minuty później strzelili kontaktową bramkę, jednak miejscowi odpowiedzieli jeszcze przed przerwą. Do siatki ponownie trafił Szymkowiak, wykorzystując idealną wrzutkę Nowackiego.
- Wykonaliśmy to, co ustaliliśmy przed meczem - podkreślał wychowanek Piasta Gliwice. - Mieliśmy się cofnąć, czekać na kontry i po prostu walczyć. Przed tygodniem w Legnicy wszedłem na boisko z ławki rezerwowych i zrobiłem, co do mnie należało, uzyskując zwycięskiego gola. To chyba przesądziło, że rozpocząłem ten mecz w wyjściowym składzie.
Szymkowiak miał snajperskiego nosa, ale w pierwszej połowie najlepszym zawodnikiem na murawie był Nowacki, który mimo upływających lat wciąż imponuje formą. Widzi więcej niż inni piłkarze, kreuje grę i reguluje tempo akcji. Dostrzegał to kapitan Rekordu Dariusz Rucki i uczulał kolegów, by nie zostawiali Nowackiemu miejsca. Na niewiele się to zdało.
Ozdobą drugiej części było przepiękne trafienie Ronalda Solorzano. Kolumbijczyk w barwach Rekordu przemierzył z 25 metrów, nie dając szans golkiperowi Stali Aminowi Stitou na skuteczną interwencję. Do ostatnich sekund przyjezdni szukali okazji do wyrównania, a kibice przeżywali nerwówkę. W doliczonym czasie groźnie główkował Dawid Hałat, ale wykazał się Stitou, wybijając piłkę na rzut rożny.
Po chwili sędzia zakończył mecz, a gospodarze cieszyli się z kolejnej wygranej. Umocnili się na pozycji lidera, a nad drugą w tabeli Skrą Częstochowa mają już czteropunktową przewagę. Teraz czeka ich bardzo trudna potyczka w Polkowicach.
Stal Brzeg - Rekord Bielsko-Biała 3-2 (3-1)
1-0 Nowacki - 8., 2-0 Szymkowiak - 25., 2-1 Rucki - 29., 3-1 Szymkowiak - 41., 3-2 Solorzano - 54.
Stal: Stitou - Jurek, Sikorski, Maj, Żmuda - Kulczycki (62. Kolanko), Zalewski, Nowacki (90. Mencel), Bronisławski, Gajda (90. Tramsz) - Szymkowiak (72. Lipiński). Trener Krystian Pikaus.
Rekord: Góra - Gaudys, Rucki, Bojdys, Dudek - Ogrocki (84. Franusik), Nagi, Szędzielarz (46. Hałat), Żołna (69. Czernek, 87. Kubica), Hilbrycht - Solorzano. Trener Piotr Jaroszek.
Sędziował Hubert Sarżyński (Wrocław). Żółte kartki: Szymkowiak, Stitou, Żmuda - Ogrocki. Widzów 600.
Zobacz: TOP Sportowy24 [12.09.2017]
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/e03b9bc5-3b75-68c4-8398-6cb1fe7daf69,c55a4933-00ba-1233-9852-c1e15284dd74,embed.html[/wideo_iframe]
Źródło: vivi24/x-news