menu

Rapid Wiedeń - Valencia LIVE! "Nietoperze" chcą postawić kropkę nad "i"

25 lutego 2016, 08:14 | Kaja Krasnodębska

Gdzieś pomiędzy emocjami związanymi z Ligą Mistrzów, a powrotem do ekstraklasowej rzeczywistości, na piłkarskich kibiców czeka kolejna gratka. Mecze rewanżowe 1/16 Ligi Europy. Na wielu stadionach bój o awans do następnej fazy będzie trwał aż po ostatni gwizdek. W jednym jednak zwycięzca dwumeczu wydaje się być rozstrzygnięty już na długo przed rozpoczęciem rewanżu. W Wiedniu, gdzie lokalny Rapid podejmuje Valencię. Ogromna, bo aż sześciobramkowa zaliczka Hiszpanów ze starcia u siebie wydaje się być wystarczającą, aby bez problemu przejść do 1/8.

To co zdarzyło się na Estadio Mestalla przeszło chyba najśmielsze oczekiwania tamtejszych kibiców. Valencia, która pod rządami Gary Neville’a zanotowała dramtyczną obniżkę formy, pokonała u siebie Rapid aż 6:0. Nietoperze miały przewagę przez całe 90 minut, a o zwycięstwie właściwie zdecydowały bramki już na samym początku spotkania. Strzelcem pierwszej, a potem także niespodziewanym bohaterem całego spotkania, został dwudziestoletni Santi Mina. Napastnik, który do Valencii przybił zimą z Celty Vigo, po golu w 4. Minucie na listę strzelców wpisał się także w 25, a przed przerwą zdążył jeszcze trzykrotnie asystować przy trafieniach Daniego Parejo, Alvaro Negredo oraz Andre Gomesowi.

Druga część gry nie przyniosła już tylu widowiskowych bramek. Jedyną, w ostatniej minucie zdobył Rodrigo, tym samym już zupełnie pozbywając Austriaków złudzeń na rewanż. Tamto zwycięstwo to nie tylko miód na serce dla słusznie zaniepokojonych ostatnimi czasy kibiców, ale przede wszystkim wspaniały urodzinowy prezent dla angielskiego szkoleniowca. Wygrana z Rapidem to drugi z rzędu mecz, w którym jego podopieczni zdobyli komplet punktów. Tę serię kontynuowali także w niedzielę, kiedy 2:1 pokonali Grenadę. Czy i dzisiaj wyjdą ze starcia z wiedeńczykami zwycięsko?

Wszystko wskazuje na to, że tak właśnie się stanie. Ostatnie trzy starcia pokazały, że Nietoperze znajdują się w naprawdę dobrej formie, a nic bynajmniej nie wskazuje, aby przed wieczornym spotkaniem miało się to zmienić. Żaden z zawodników Gary’ego Neville'a nie odniósł poważniejszego urazu. Na murawie stadionu w Wiedniu nie można się jednak spodziewać najmocniejszego składu Valencii. Wobec weekendowego meczu z Athletico Bilbao, angielski trener nie zabrał ze sobą swoich najlepszych piłkarzy. Ci mają spokojnie odpoczywać przed trudniejszym spotkaniem, a w Lidze Europy szansę na pokazanie się dostaną juniorzy. Wszak wśród 19 piłkarzy, którzy wczoraj udali się w podróż na wschód, aż pięciu to zawodnicy nie występujący zwykle w pierwszym zespole.

Młodych piłkarzy najprawdopodobniej będzie można zobaczyć również w składzie gospodarzy. Austriacki szkoleniowiec, Zoran Barisic ma jednak zgoła inny powód na ich wystawienie. Aż sześciu z jego podstawowych podopiecznych zmaga się z kontuzjami. I tak Christopher Dibon, Florian Kainz, Jan Novota, Louis Schaub, Steffen Hofmann oraz Stefan Strangl to spotkanie obejrzą raczej z trybun. Co najbardziej martwić może lokalnych kibiców to fakt, że ostatnia dwójka kontuzje odniosła dopiero w ostatnim tygodniu. Obaj wystąpili jeszcze w niedzielnym, ligowym starciu ze Sturmem Graz. Na otarcie łez po czwartkowym blamażu, piłkarze Rapidu zwyciężyli 2:0 po golach Philippa Schobesbergera. Austriak na pewno chętnie na listę strzelców wpisałby się również dziś. Czy ta sztuka mu się uda?


Polecamy