Opinie trenerów po meczu Lech - Raków. "Wygraliśmy, ale mieliśmy może półtorej sytuacji, a Lech wówczas co najmniej trzy albo cztery"
Raków Częstochowa wygrał z Lechem Poznań w hicie 15. kolejki Ekstraklasy Mecz przyniósł wiele emocji, a najlepszym dowodem na to jest decydująca bramka, która padła w doliczonym czasie gry. Po spotkaniu szkoleniowcy obydwu drużyn udzielili wywiadów.
fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk
Denny Landzaat (asystent trenera Lecha): - Przed meczem wiedzieliśmy, że czeka nas ciekawe, ale też bardzo trudne spotkanie. Styl, sposób i organizacja gry Rakowa jest wszystkim bardzo dobrze znana. Dlatego też postanowiliśmy zmienić nasze ustawienie. Pomysł na grę trójką środkowych obrońców dyskutowaliśmy wcześniej zarówno w sztabie, jak i z piłkarzami. Wielu z nich miało już doświadczenie w takim systemie gry. Myślę, że początek meczu nie był do końca dobry, ale też to jest normalne, gdy wprowadza się coś nowego. W drugiej części pierwszej połowy graliśmy już całkiem dobrze, a w przerwie przedyskutowaliśmy, co można by jeszcze poprawić.
- W drugiej połowie rywale uzyskali prowadzenie, ale kontynuowaliśmy naszą grę, walczyliśmy i Michał Skóraś wyrównał. Niestety, ten wieczór zakończyliśmy porażką, która jest dla nas rozczarowaniem. Nie osiągnęliśmy wyniku, którego oczekiwaliśmy. Liczyliśmy na trzy punkty, nie zdobyliśmy żadnego. Raków mocno się od nas oddalił, nie udało nam się też dołączyć do czołówki ekstraklasy.
Marek Papszun (trener Rakowa): - Lech dzisiaj nas zaskoczył swoją taktyką, ale sobie poradziliśmy. Uważam, że wygraliśmy zasłużenie, choć okolicznościach mocno emocjonalnych. Myślę, że mecz mistrza i wicemistrza Polski był niezły, ale to każdy musi sam ocenić. Samo spotkanie było pod naszą pełną kontrolą, dopuściliśmy rywala do jednej sytuacji, sami mieliśmy pięć, sześć takich "czystych" okazji. Dla nas to super sprawa wygrać po raz kolejny na stadionie mistrza kraju. Ale przyznaję, że mieliśmy tu gorsze spotkania, choćby w poprzednim sezonie. Wygraliśmy, ale mieliśmy może półtorej sytuacji, a Lech wówczas co najmniej trzy albo cztery.
- Jesteśmy szczęśliwi, drużyna spisała się na medal. Wracamy do Częstochowy z trzema punktami, bardzo cennymi w tym momencie rozgrywek, ale też o niczym nie przesądzającymi. Wielu już namaściło nas na mistrza Polski, a do tego jeszcze daleka droga, a ja do tego podchodzę z pokorą, tak jak do każdego meczu. Dzisiaj Raków postrzegany jest jako drużyna, która nie może przegrać, a to nie jest takie łatwe. Ci ludzie to nie cyborgi i na każdy mecz trzeba być dobrze przygotowanym, by nie być zaskoczonym. Ta jak to miało miejsce dziś, gdy drużyna mistrza Polski na swoim boisku stara się do nas adoptować. (PAP)
lic/ af/
PKO EKSTRAKLASA w GOL24
Więcej o EKSTRAKLASIE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy