menu

Radović i Żyro "rozmontowali" Zawiszę. Dziewiętnaste zwycięstwo Legii

6 kwietnia 2014, 19:52 | Jakub Seweryn

Piłkarze Legii Warszawa odnieśli dziewiętnaste w tym sezonie zwycięstwo w ramach T-Mobile Ekstraklasy i nad drugim Lechem mają 10 punktów przewagi. W niedzielę zwyciężyli na własnym boisku Zawiszę Bydgoszcz 3:0, a bohaterem spotkania został Miroslav Radović, który dwukrotnie trafił do siatki rywali.

Spotkanie Legii Warszawa z Zawiszą Bydgoszcz śmiało można było uznać szlagierem 29. Kolejki T-Mobile Ekstraklasy. Na Pepsi Arenie bowiem mierzył się mistrz Polski i aktualny lider rozgrywek z szóstą drużyną ligowej tabeli. W dodatku Zawisza mógł grać na Łazienkowskiej bez jakiejkolwiek presji. Drużyna z Bydgoszczy już przed pierwszym gwizdkiem była pewna swoich występów w grupie mistrzowskiej, po tym jak Lech Poznań w sobotę rozbił Jagiellonię Białystok aż 6:1. Bydgoszczanie tego dnia musieli sobie radzić bez zawieszonego trenera Ryszarda Tarasiewicza, a także bez kontuzjowanych Michała Masłowskiego, Herolda Goulona, Pawła Strąka, a także zawieszonego za kartki Hermesa. W zespole gospodarzy grać nie mogli z kolei kontuzjowani Jakub Kosecki oraz Tomasz Jodłowiec.

Od pierwszych minut to gospodarze zdecydowanie zaatakowali swojego rywala. Podopieczni Henninga Berga przez dobry kwadrans zamknęli bydgoszczan na własnej połowie, ale nie pierwszy raz okazało się, że w zespole mistrza Polski kuleje atak pozycyjny, bowiem w tym czasie na uwagę zasłużyły jedynie uderzenia zza pola karnego Żyry oraz Dudy, z którymi Wojciech Kaczmarek nie miał większych problemów. Zawisza odpowiedział serią rzutów rożnych, po której przez kilka minut solidnie kotłowało się pod bramką Dusana Kuciaka, ale brakowało zdecydowanie strzałów na bramkę słowackiego golkipera.

Na pierwsze prawdziwe zagrożenie dla którejkolwiek z bramek musieliśmy czekać do 30. Minuty gry, kiedy to Miroslav Radović znakomitym prostopadłym podaniem uruchomił Michała Żyrę, który w bardzo dobrej sytuacji przegrał jednak pojedynek z Kaczmarkiem. Nie minęła minuta, a z rzutu rożnego Brzyski dośrodkował idealnie na głowę Dossy Juniora, którego strzał z trudem obronił bramkarz Zawiszy.

Tuż przed przerwą jeden i drugi zespół mógł zapewnić sobie gola do szatni, ale najpierw z kabaretu Zawiszy w defensywie we własnym polu karnym nie skorzystał Miroslav Radović, który z kilku metrów nie potrafił pokonać Kaczmarka, a kilkadziesiąt sekund później ‘setki’ po drugiej stronie nie potrafił zamienić na bramkę Wojciechowski i po pierwszej połowie na Łazienkowskiej był bezbramkowy remis.

W drugą część spotkania zdecydowanie lepiej weszli gospodarze, którzy na starcie zadali przeciwnikom podwójny nokautujący cios. Już w 48. minucie gry Michał Żyro doskonale dograł w pole karne do Miroslava Radovicia, a ten pomimo ostrego kąta wykorzystał sytuację sam na sam z Kaczmarkiem i Legia wyszła na prowadzenie. Zawisza nie zdołał otrząsnąć się po utracie pierwszego gola, a Ondrej Duda idealnym zagraniem uruchomił Żyrę, a ten, podobnie jak Radović, wygrał pojedynek z bramkarzem Zawiszy, podwyższając wynik spotkania na 2:0.

Na groźną odpowiedź Zawiszy trzeba było czekać do upłynięcia godziny gry. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Sebastiana Dudka piłka spadła pod nogi niepilnowanego Kamila Drygasa, który uderzył z dziesięciu metrów mocno, ale i nad poprzeczką. Swoją doskonałą szansę miał także rezerwowy Luis Carlos, od którego lepszy okazał się w bezpośrednim pojedynku Dusan Kuciak. Zadanie dla gości utrudniło się jeszcze bardziej na dziesięć minut przed końcem spotkania, gdy za faul na Vrdoljaku drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Kamil Drygas, przez co Zawisza końcówkę musiał dogrywać w osłabieniu.

Z przewagi jednego zawodnika bardzo skrzętnie skorzystali gospodarze, którzy chwilę później zaprezentowali bardzo składną akcję zespołową, dzięki której ‘wjechali’ do bramki drużyny Ryszarda Tarasiewicza. Asystę w tej sytuacji zanotował Łukasz Broź, a swojego drugiego gola w tym meczu strzelił uderzeniem do pustej bramki Miroslav Radović.

Legia Warszawa pokonała Zawiszę Bydgoszcz 3:0 i umocniła się na pozycji lidera T-Mobile Ekstraklasy. Drużyna Henninga Berga ma dziesięć punktów przewagi nad Lechem Poznań oraz piętnaście nad krakowską Wisłą, co daje aktualnym mistrzom Polski bardzo komfortową sytuację po rundzie zasadniczej, nawet pomimo dzielenia punktów na pół. Zawisza z kolei już się może koncentrować na półfinałowym dwumeczu Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok, który rozpocznie się już w najbliższą środę.


Polecamy