menu

Radosław Kursa: W Lublinie z Motorem możemy dużo osiągnąć

16 stycznia 2017, 10:41 | Marcin Puka

Radosław Kursa jest bliski powrotu do Motoru Lublin. W zespole żółto-biało-niebieskich grał w sezonach 2009/10 oraz 2011/12 i 2012/13. - Cieszę się, że wracam do domu. W Lublinie z Motorem możemy dużo osiągnąć - mówi piłkarz.

Radosław Kursa wraca do Motoru Lublin
Radosław Kursa wraca do Motoru Lublin
fot. Łukasz Kaczanowski

Historia zatacza koło. Wszystko wskazuje na to, że po raz kolejny zostaniesz zawodnikiem Motoru Lublin.
Nic nie jest jeszcze podpisane, ale faktycznie jestem bardzo blisko powrotu nad Bystrzycę. W Motorze byłem już dwa razy, ale wtedy w rozgrywkach nie szło nam najlepiej. Najpierw opuściliśmy pierwszą ligę, a później byliśmy średniakiem szczebel niżej. Plan jest taki, żeby za półtora roku awansować do drugiej ligi, a później walczyć o kolejne promocje. Oczywiście powalczymy również wiosną, ale nie wszystko zależy od nas. My musimy praktycznie wygrać wszystkie mecze, a rywale systematycznie gubić oczka. 13 punktów straty do KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, to bardzo dużo, ale na pewno się nie poddamy.

Co zdecydowało, że ponownie będziesz zakładać żółto-biało-niebieską koszulkę?
Głównie względy rodzinne, ale też i inne sprawy. Nie ukrywam, że chcę pomóc Motorowi w awansie. Ten klub, kibice i miasto z pewnością na to zasługują. Cieszę się, że wracam do domu. Pierwszej oferty kontraktu nie przyjąłem, ale nie chodziło o sprawy finansowe. Później zacząłem treningi z Motorem i dostałem kolejną ofertę. Trochę się zastanowiłem, ale doszliśmy do porozumienia i wiele wskazuje na to, że podpiszę umowę. Widzę, że w klubie mają do mnie zaufanie, a ja będę się starał za to odwdzięczyć dobrą postawą na boisku. Miałem inne oferty, nawet z klubów z wyższych lig, ale uznałem, że już nie ma sensu ponownie ruszać gdzieś w Polskę. W Lublinie z Motorem możemy dużo osiągnąć. Krok po kroku róbmy swoje, a powinno być lepiej i lepiej. Potencjał Motor ma ogromny.

Ostatnio występowałeś w pierwszoligowym MKS Kluczbork. Jak wspominasz ten czas?
Początkowo dostawałem mało szans, a później, po zmianie trenera było już trochę więcej grania. Nie chcę jednak siebie oceniać. Od tego są trenerzy, kibice i dziennikarze. Mogę powiedzieć, że dawałem z siebie wszystko. Zresztą tak było w każdym klubie, w którym grałem i zapewniam, że nic w tej kwestii się nie zmieni.

Masz doświadczenie z występów w ekstraklasie. Czy Motorowi potrzebne są wzmocnienia?
To już pytanie do sztabu szkoleniowego. Wiadomo, że konkurencja w każdym zespole jest potrzebna, ale nie chcę wchodzić w nie swoje kompetencje. Marcin Sasal prowadził drużyny w ekstraklasie, więc na pewno ma pomysł na Motor. A my postaramy się mu w tym pomóc. Wiadomo, że mamy dużą stratę do drużyn z czołówki, ale zapewniam, że będziemy walczyć na całego w każdym pojedynku. Nie mamy nic do stracenia, a może wiele zyskamy? To jest tylko sport.


Polecamy