menu

Puszcza znów liderem po zwycięstwie z Radomiakiem

5 listopada 2012, 15:58 | Michał Lipka / Gazeta Krakowska

Puszcza tydzień temu przegrała w Pruszkowie ze Zniczem 0:1, przerywając tym samym passę 11 meczów bez porażki. Był to jednak tylko jej "wypadek przy pracy", a zasłużenie wygrywając z Radomiakiem, wróciła nawet na fotel lidera dzięki niepowodzeniom zespołów z Płocka i Puław, które dosyć sensacyjnie straciły punkty.

Piłkarze Puszczy znowu są liderem grupy wschodniej drugiej ligi
Piłkarze Puszczy znowu są liderem grupy wschodniej drugiej ligi
fot. Michał Kalinowski

Do składu po absencji kartkowej wrócił Mateusz Cholewiak i pokazał, jak jest ważny dla Puszczy. Wykorzystał pierwszą dogodną okazję, zachowując spryt w polu karnym. Po ładnym dograniu Dawida Kałata w wyśmienitym położeniu znalazł się Sebastian Janik, który minął golkipera, ale nie dopadł do piłki, bowiem był faulowany. Sędzia nie podyktował jednak rzutu karnego, bo zobaczył, że do piłki dochodzi Cholewiak, który z bliska nie miał problemów z posłaniem jej do pustej bramki.

Najlepszy strzelec Puszczy mógł podwyższyć wynik w 25 min, gdy świetnie dośrodkował Paweł Moskwik, ale prawoskrzydłowy z kilku metrów trafił w słupek.

Wcześniej groźniejsi byli goście, ale nie oddawali strzałów, za to posłali w pole karne kilka niebezpiecznych dośrodkowań. Ponownie zaatakowali w końcówce pierwszej połowy. Szczególnie aktywny był Samuelson Odunka, który często w pojedynkę radził sobie z miejscowymi obrońcami. Miał trzy dobre okazje, a najbliżej szczęścia był w 45 min, gdy potężnie wypalił z kilkunastu metrów, a Krystiana Stępniowskiego "uratował" słupek.

Po zmianie stron Puszcza lepiej wytrzymała kondycyjnie trudy meczu, więc znacznie ciekawsze rzeczy działy się pod bramką Marcina Matysiaka, choć ten rzadko musiał interweniować, bo strzały były mocno niecelne. Do czasu. Na ostatnie minuty do ataku został przesunięty Kałat, który na tej pozycji zastąpił zmienionego Moskwika.

Środkowy pomocnik poczynał sobie w napadzie bardzo dobrze, a w 79 min dał temu dowód, gdy spożytkował dobre dośrodkowanie Davida Paula i uderzeniem w dalszy róg bramki pokonał golkipera Radomiaka.
Radomianie znowu zaatakowali pod koniec meczu. Bliscy szczęścia byli Mateusz Radecki i Odunka, ale goście nie zdołali zdobyć honorowego gola, bo po raz kolejny świetnie obronił Stępniowski. Ostatnim akordem spotkania było uderzenie Jarosława Lizaka, wybite przez Matysiaka na róg.

Powiedzieli po meczu:

Dariusz Wójtowicz, Puszcza: Spodziewaliśmy się trudnego meczu - i taki był. Potwierdziło się, że radomianie nieprzypadkowo są tak wysoko w tabeli. Spotkanie było widowiskowe dla kibiców. Nas cieszy, że udało się nam połączyć ofensywną grę ze skutecznością. Jarosław Lizak miał wstępnie zastąpić Dawida Kałata, ale widziałem, że dzisiaj Dawid jest w świetnej formie i dałem mu pograć dłużej, bo przez cały mecz był motorem napędowym naszej drużyny. W obronie nie dokonywałem zmian, bo po przerwie formacja defensywna nabrała już pewności i prezentowała się dużo lepiej niż w pierwszej połowie. Zwycięstwo daje nam komfort przed trudną końcówką rundy, dlatego już od nowego tygodnia wracamy do ciężkiej pracy, by jak najlepiej przygotować się do ostatnich spotkań.

Armin Tomala, Radomiak: Gratuluję gospodarzom zwycięstwa. Obie drużyny zaprezentowały otwarty futbol, więc było dużo sytuacji, ale my swoich nie potrafiliśmy zamienić na gole. Dlatego przegraliśmy. Puszcza wygrała, bo była skuteczniejsza.

Puszcza Niepołomice - Radomiak 2:0 (1:0)

Gole: Cholewiak 14, Kałat 79

Sędziował: Rafał Greń (Rzeszów) Widzów 600

Żółte kartki: Ł. Nowak, Jurkowski, Janik - Derbich

Puszcza: Stępniowski - Szymonik, Jurkowski, Księżyc, Tarasek - Cholewiak, Strózik, Kałat (87 Mizia), Ł. Nowak, Janik (76 Paul) - Moskwik (67 Lizak)

Radomiak: Matusiak - Dubina (43 Wójcik), Ojikutu, Świdzikowski (55 Leandro), Derbich - Byszewski (70 Radecki), Figiel, Wlazło, Pach, M. Nowak (46 Prędota) - Odunka