menu

Górnik – Zawisza LIVE! Kto zrobi krok w stronę Narodowego?

26 marca 2014, 08:06 | Sebastian Gladysz

W rewanżowym spotkaniu ćwierćfinałowym Pucharu Polski Górnik przy Roosevelta podejmie Zawiszę. Faworytem całego dwumeczu bez wątpienia są podopieczni Ryszarda Tarasiewicza i to oni przyjadą do Zabrza z jednobramkową zaliczką. Czy „Trójkolorowych” stać na odrobienie strat?

Mając na uwadze to, co prezentują zabrzanie w tym roku – ciężko w to uwierzyć. Górnik ostatni mecz wygrał 18 grudnia, kiedy w świetnym stylu wyeliminował z Pucharu Polski Legię. Wtedy wydawało się, że "Górnicy" pokonali najtrudniejszą przeszkodę w drodze po trofeum i na Narodowy dostaną się z łatwością. Podczas przerwy zimowej zaliczyli jednak ogromny regres – zmiennicy kontuzjowanych zawodników często nie prezentują ekstraklasowego poziomu, a i garstka podstawowych graczy pozostałych przy zdrowiu mocno spuściła z tonu. Najdobitniej widać to na przykładzie kapitana – „Sobol” z jednego z najlepszych zawodników Ekstraklasy ubiegłej rundy, przemienił się w cień człowieka, który nie ciągnie zespołu do góry, ale dopasowuje się do jego poziomu.

A w tym momencie w drużynie z Zabrza nie funkcjonuje nic i na razie nie pomogła nawet zmiana trenera.

W Bydgoszczy natomiast humory są znacznie lepsze. Drużyna nie tylko w pierwszym meczu pokonała Górnika, ale była też od niego widocznie lepsza. Dodatkowo w ostatni weekend Zawisza pokonał w Krakowie Wisłę i praktycznie zapewnił sobie miejsce w pierwszej ósemce Ekstraklasy na zakończenie rundy zasadniczej. W świetnej dyspozycji od kilku tygodni znajduje się Masłowski, który dużo daje swojemu zespołowi. W meczu z Górnikiem z dobrej strony pokazał się Petasz, siejący spustoszenie w polu karnym zabrzan za każdym razem, kiedy dośrodkowywał ze stałego fragmentu gry. W spotkaniu z Wisłą swoje szanse otrzymali Alvarinho i Jorge Kadu, który w środę powinni zagrać w dłuższym wymiarze czasowym.

Wszystko to nic, wobec kłopotów kadrowych „Zetki”. Ryszard Tarasiewicz nie mówi o nich zbyt wiele, aby nie ułatwiać zadania rywalom. Kilku zawodników narzeka na drobne urazy albo choruje, dlatego niewykluczony jest występ kilku zmienników.

Taka sytuacja to chleb powszedni dla Górnika. Lista kontuzjowanych graczy robi się coraz dłuższa i dłuższa – ostatnio dołączyli do niej Szeweluchin (na dłużej) i Pandża (powinien być gotowy do gry w niedzielnym meczu z Jagiellonią). Do treningu z drużyną powoli wracają Danch, Steinbors i Olkowski, ale na ich powrót na boisko trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.

Oba zespoły mierzyły się w tym sezonie już trzy razy, a niewykluczone że oprócz środowego spotkania zagrają ze sobą jeszcze raz – w rundzie dodatkowej. W Zabrzu po bardzo emocjonującym meczu „Górnicy” byli górą, choć zwycięską bramkę zdobył dopiero w 93 minucie Sobolewski. Ostatecznie Górnik wygrał 3:2. Dwa kolejne mecze rozegrane zostały w Bydgoszczy i dwukrotnie wygrywali gospodarze. Najpierw w lidze było 3:1, a kilkanaście dni później, w Pucharze Polski, 2:1.

„Zetka” przystępuje do rewanżu z najmniejsza możliwą zaliczką. Teoretycznie, Górnikowi wystarczy zwycięstwo 1:0, aby awansować dalej. Trzeba jednak mieć na uwadze, że w tym roku zabrzanie w żadnym meczu nie zachowali czystego konta i ani razu nie strzelili więcej niż jednego gola. Co to oznacza? Gdyby ten trend został utrzymany i zabrzanie nie zagraliby na zero z tyłu, to musieliby strzelić trzy bramki, aby przejść do półfinału. Lub dwie, jeśli satysfakcjonowałaby ich dogrywka i rzuty karne.

Zadanie stojące przed podopiecznymi Roberta Warzychy jest więc znacznie trudniejsze, niż się wydaje. Drużyna w rozsypce, przetrzebiona kontuzjami i fatalnie przygotowana do rundy wiosennej musi wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, aby wywalczyć awans do półfinału.

A Zawisza? Masłowski i spółka muszą zagrać tak samo, jak w pierwszym meczu i wszystko powinno być w porządku. Wypuszczenie przez nich z rąk swojej zaliczki i odpadnięcie w ćwierćfinale z pewnością będzie niespodzianką.


Polecamy