Kazimierz Moskal po meczu z GKS Tychy: Jestem rozczarowany postawą niektórych zawodników
W 1/8 finału Totolotek Pucharu Polski GKS Tychy pokonał ŁKS 2:0 i to śląski zespół awansował do ćwierćfinału. - Spodziewałem się zupełnie innej gry - stwierdził po spotkaniu rozgoryczony postawą swoich podopiecznych trener Kazimierz Moskal.
fot. Trener Kazimierz Moskal był zawiedziony postawą swojego zespołu w Tychach
Po ligowym zwycięstwie nad Cracovią piłkarze ŁKS mieli pójść za ciosem i w Tychach awansować do ćwierćfinału Totolotek Pucharu Polski. Niestety, pierwszoligowiec był zespołem bardziej konkretnym i wygrał 2:0.
- Myślę, że rywal zasłużył na awans. I nie chodzi mi tylko tę pierwszą głupio straconą przez nas bramkę. Prosiliśmy się o nią. Nie było to wielkie widowisko, ale gospodarze bardziej zapracowali na zwycięstwo. Jestem rozczarowany postawą niektórych moich zawodników. Spodziewałem się zupełnie innej gry, bo chcieliśmy awansować - zapewniał po środowym spotkaniu trener ŁKS Kazimierz Moskal.
Szkoleniowiec beniaminka ekstraklasy nie miał powodów do radości w przeciwieństwie do Ryszarda Tarasiewicza. Pierwszoligowiec i jego trener zrewanżowali się ełkaesiakom za kwietniową porażkę na zapleczu piłkarskiej elity.
- Dobry mecz mojego zespołu. Zasłużyliśmy na awans, rozegraliśmy przecież niezłe spotkanie, a kilka dobrych sytuacji stworzyliśmy już sobie przed przerwą. Na pewno cieszy nas ten wynik i zapewniam przy okazji, że zamierzamy bardzo poważnie potraktować te rozgrywki – podkreślił trener GKS Tychy.
Śląski zespół awansował co ćwierćfinału Pucharu Polski dopiero drugi raz w historii. Po raz pierwszy sztuka ta tyszanom udała się w sezonie 1976/1977.