Górnik Łęczna - Legia Warszawa 0:2. Zobacz zdjęcia z meczu
Wysoka frekwencja na trybunach, topowy rywal i prestiżowe spotkanie w 1/8 finału Totolotek Pucharu Polski. Wszyscy związani z Górnikiem Łęczna traktowali rywalizację z Legią Warszawa jako piłkarskie święto i duże wydarzenie. Wiceliderowi II ligi nie udało się jednak sprawić niespodzianki i utytułowany zespół gości sięgnął po zasłużone zwycięstwo.
Drużyna przyjezdnych była zdecydowanym faworytem tego spotkania i prezentowała wyższą piłkarską jakość już od początkowych minut. W trakcie pierwszych dwóch kwadransów łęcznianie skutecznie odpierali napór "Wojskowych", ale później nie ustrzegli się wpadek. I po błędach Pawła Baranowskiego oraz Marcina Stromeckiego bliski otwarcia wyniku był Walerian Gwilia, lecz do szczęścia zabrakło mu nieco większej precyzji.
Gruziński pomocnik Legii dopiął swego w 40. minucie gry i zapewnił warszawskiej drużynie prowadzenie. Piłkę z prawej strony wrzucał wówczas w pole karne Domagoj Antolić, z futbolówką minął się łęczyński bramkarz Adrian Kostrzewski, następnie po zagraniu Pawła Wszołka, z kilku metrów do siatki trafił Gwilia. Ekipa 14-krotnych mistrzów Polski mogła schodzić na przerwę z większą zaliczką bramkową, ale nie wykorzystała kolejnych sytuacji. Przewaga podopiecznych Aleksandara Vukovicia nie podlegała jakiejkolwiek dyskusji, o czym najlepiej świadczy fakt, że goście utrzymywali się przy piłce przez 72% czasu gry, a "Górnicy" nie oddali żadnego strzału na ich bramkę.
Po zmianie stron obraz meczu nie uległ zmianie. A już po 180 sekundach drugiej połowy, "Legioniści" zdobyli drugiego gola. Jose Kante przechytrzył defensywę gospodarzy, a także Kostrzewskiego i z dużą łatwością umieścił piłkę w siatce. Więcej trafień już w Łęcznej nie padło, choć były ku temu okazje, zwłaszcza po stronie ekipy ze stolicy. Szanse bramkowe stworzyli także zielono-czarni, którzy po przerwie pokazali się z lepszej strony w ofensywie.
Mimo wszystko, awans Legii do ćwierćfinału Totolotek Pucharu Polski nie był zagrożony nawet przez chwilę i po pewnym zwycięstwie warszawianie zameldowali się w kolejnej rundzie. - Niestety, nasza przygoda z Pucharem się kończy. Trzeba przyznać, że Legia była o wiele lepsza. Nam pozostaje radość, że zaszliśmy w tych rozgrywkach dość daleko. Cóż, przegraliśmy, bo byliśmy za "krótcy" - podsumował przed kamerami Polsatu Sport napastnik Górnika, Paweł Wojciechowski.
Górnik Łęczna - Legia Warszawa 0:2 (0:1)
Bramki: Gvilia 40, Kante 48
Górnik: Kostrzewski – Orłowski, Midzierski, Baranowski, Leandro, Dzięgielewski (74 Lewandowski), Tymosiak (52 Banaszak), Stromecki, Korczakowski (74 Wójcik), Stasiak, Wojciechowski. Trener: Kamil Kiereś
Legia: Cierzniak – Stolarski, Wieteska, Jędrzejczyk, Karbownik, Martins, Antolić, Wszołek, Gwilia (75 Praszelik), Luquinhas, Kante. Trener: Aleksandar Vuković
Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź)
Widzów:5416