Chełmianka gotowa na historyczny mecz z Lechią Gdańsk
Piłkarskie święto w Chełmie. W środę, 30 października o godzinie 13 trzecioligowa Chełmianka w ramach 1/16 finału Totolotek Pucharu Polski podejmie obrońcę tego trofeum, występującą w krajowej elicie Lechię Gdańsk. Spotkanie obejrzy komplet publiczności.
fot. fot. Tomasz Lewtak / motorlublin.eu
To historyczne wydarzenie dla fanów biało-zielonych, ponieważ ich ulubieńcy jeszcze nigdy nie dotarli tak daleko w rozgrywkach “Pucharu Tysiąca Drużyn”. - Naszym atutem będzie boisko, ponieważ Lechia nie jest przyzwyczajona do tego typu nawierzchni - mówi Michał Wołos, kapitan Chełmianki. - W lidze, jak dotychczas nam nie idzie, ale teraz stajemy przed życiowym wyzwaniem. Każdy z nas będzie chciał się pokazać z jak najlepszej strony. Skupiamy się na pucharowej konfrontacji, ale też myślimy o sobotnim, ligowym starciu z Hetmanem Zamość. Potrzebujemy punktów jak tlenu - dodaje obrońca.
W 1. rundzie pucharowych zmagań Chełmianka pokonała u siebie po rzutach karnych 4:3 drugoligowy Znicz Pruszków. Natomiast Lechia, zajmująca obecnie szóstą lokatę w PKO Ekstraklasie po 5. minutach przegrywała w Wejherowie z drugoligowym Gryfem. Po zmianie stron dwie bramki dla gości zdobył Maciej Gajos, a końcowy wynik meczu ustalił w 89. min, Flavio Paixao i niespodzianki nie było.
- Ale było o krok, więc na pewno mamy szansę na dobry wynik. To jeszcze bardziej zmotywuje nas do środowego spotkania - mówi Wołos. - Na pewno nie chcemy stracić bramki, a każda upływająca minuta będzie działała na naszą korzyść. Liczę, że dobrze spiszemy się w defensywie. Z przodu też coś sobie stworzymy i musimy być skuteczni aż do bólu. A jak nie, to może będzie dogrywka, a po niej seria rzutów karnych. Cieszę się, że mogę wziąć udział w takim wydarzeniu. Piszemy historię, a awans do 1/8 finału byłby sensacją. Jednak nie stoimy na straconej pozycji, ale faworytem też nie jesteśmy - podkreśla zawodnik.
Bukmacherzy nie mają jednak wątpliwości. Ich zdaniem zdecydowanym faworytem są przyjezdni. Kursy przedstawiają się następująco: Chełmianka: 13,04, Remis: 7,75, Lechia:1,15. Jednak w futbolu nie takie sensacyjne rozstrzygnięcia się zdarzały.
Kibice zobaczą też braterskie starcie pomocników. W Chełmiance gra 25-letni pomocnik Paweł Wolski, a w ekipie z Trójmiasta o rok starszy Rafał.
– Fajnie, że na tyle drużyn trafiliśmy właśnie na tę, w której gra mój brat. Będziemy mogli spotkać się na boisku, a to są zawsze miłe wspomnienia na lata – mówi Rafał Wolski na łamach "Dziennika Bałtyckiego". – Dzień przed losowaniem brat mówił, że zaprasza nas do siebie i "dawać mi tę Lechię". Wymarzył sobie to ma i zobaczymy teraz co pokaże na boisku. Kto był bardziej utalentowany? Nie stawiałbym siebie w takiej roli, bo ja i Paweł mamy swoje cechy, umiejętności i zalety. On miał trochę trudniej, bo grał w moim roczniku i to ja miałem przewagę, a on był tym młodszym. W juniorach jeden rok to jest naprawdę dużo. Jednak jak jeździł na turnieje, to on przywoził statuetki, więc jest równie utalentowany i ma wysokie umiejętności. Szkoda, że nie widać go gdzieś wyżej w futbolu.
Wszystko wskazuje na to, że Piotr Stokowiec, trener Lechii da szansę gry zawodnikom mniej grającym w potyczkach ligowych. Tym bardziej, że w najbliższą sobotę ekipę z Gdańska czeka ważna, wyjazdowa konfrontacja o punkty z Cracovią. Lechia do Chełma przyleci samolotem, a do Gdańska wróci praktycznie zaraz po środowym meczu. - Nie patrzymy na to w ten sposób. Każdy zawodnik drużyny z Gdańska ma wysokie umiejętności. Niedawno występowali oni w europejskich pucharach, a my ich mecze oglądaliśmy w telewizji - kończy Wołos.
- Ten mecz to nagroda dla chłopaków i poprzedniego trenera, Artura Bożyka. Wykonali oni ogromną pracę, żeby znależć się na tym etapie pucharowych rozgrywek. Niecodziennie zdarza się grać z tak atrakcyjnym rywalem - mówi Tomasz Złomańczuk, trener Chełmianki. – To dla moich zawodników duże wyzwanie. Niecodziennie jest możliwość zmierzenia się z drużyną z krajowej elity. Nie trzeba będzie ich mobilizować. Chcemy zagrać dobry mecz. Niespodzianka? Piłka nożna jest nieobliczalna, a przed nami tylko jeden mecze, bez rewanżu. Marzeniem jest kontynuowanie tej przygody. Chcemy pokazać się z jak najlepszej strony i zwyciężyć. We wtorek mieliśmy trening, właśnie pod kątem meczu z Lechią. Musimy grać swój futbol i unikać prostych błędów. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z klasy przeciwnika, jego potencjału.
Przed środowym starciem odbędzie się miła uroczystość. Działacze klubu z Chełma podziękują za ośmioletnią pracę trenerowi Bożykowi, którego zwolniono 19. października. - Otrzymałem zaproszenie i chętnie skorzystam z okazji obejrzenia historycznego meczu na stadionie w Chełmie i możliwości spotkania z kolegami pracującymi w sztabie szkoleniowym Lechii, z którymi brałem udział w kursie UEFA PRO oraz oczywiście oficjalnego zamknięcia tematu Artura Bożyka w Chełmiance - mówi były już trener trzecioligowca.