Chełmianka Chełm - Lechia Gdańsk 0:2. Piłkarskie święto w Chełmie zakończone awansem faworyta. Zobacz zdjęcia
Za nami duże wydarzenie w sportowej historii Chełma, które śmiało można porównać do biblijnego starcia Dawida z Goliatem. Walcząca o utrzymanie w III lidze Chełmianka zmierzyła się w 1/16 finału Totolotek Pucharu Polski z broniącą trofeum, ekstraklasową Lechią Gdańsk. Goście wygrali 2:0.
Taki wynik nie jest zaskoczeniem, ponieważ faworyt tego meczu był tylko jeden i bez wątpienia była nim drużyna przyjezdnych. Lechia to brązowy medalista mistrzostw Polski poprzedniego sezonu, który sięgnął także po krajowy Puchar, pokonując w finale na PGE Narodowym Jagiellonię Białystok. Klub z Pomorza ma nieporównywalnie większy budżet od Chełmianki, a w jego składzie nie brakuje zawodników, którzy grali w zespołach zagranicznych, a także w reprezentacji Polski oraz mają ogromne doświadczenie z boisk ekstraklasy.
Naprzeciw nich stanęła ekipa miejscowych, z zaledwie dwudziestoma zawodnikami w kadrze, której średnia wieku wynosi 21.9 lat, a najstarszy piłkarz urodził się w 1991 roku. Ponadto, w szeregach biało-zielonych tylko trzech graczy ma na swoim koncie występy na szczeblu centralnym, konkretnie w II lidze. Tymczasem sam Sławomir Peszko, który zagrał w Chełmie zanotował 250 meczów w najwyższej klasie rozgrywkowej i 44 w kadrze narodowej.
Za Chełmianką nie przemawiał również fakt, że zespół z Lubelszczyzny spisuje się w tym sezonie fatalnie w rozgrywkach trzecioligowych. Dość powiedzieć, że w ostatnich 10 kolejkach chełmianie wywalczyli zaledwie trzy punkty, a na zwycięstwo czekają od 24 sierpnia.
Mimo wszystko, gospodarze dzisiejszej potyczki przystąpili do meczu z wiarą w to, że mogą pokonać wyżej notowanego rywala. Zwłaszcza, że w poprzedniej rundzie pucharowych zmagań zdołali wyeliminować drugoligowy Znicz Pruszków. Wówczas, by wyłonić zwycięzcę potrzebna była dogrywka.
Tym razem spotkanie rozstrzygnęło się bez dodatkowego czasu gry. W początkowych fragmentach konfrontacji w drużynie miejscowych było widać sporo nerwowości, co zaowocowało szybką bramką dla gdańszczan. Już bowiem w 4. minucie na listę strzelców po wrzutce ze stałego fragmentu gry wpisał się Michał Nalepa.
Przez resztę pierwszej połowy "lechiści" mieli dużą przewagę w posiadaniu piłki i dążyli do podwyższenia rezultatu, ale brakowało im skutecznego wykończenia. Jedną szansę zmarnowali także chełmianie. Dlatego też na przerwę goście zeszli z jednobramkowym prowadzeniem.
Po zmianie stron wśród gospodarzy nie widać było tyle zdenerwowania, dzięki czemu ekipa prowadzona przez trenera Tomasza Złomańczuka częściej próbowała swoich sił w ofensywie. Ostatecznie jednak największym zagrożeniem dla bramki Lechii był kąśliwy strzał z rzutu wolnego Pawła Ulicznego.
W drugiej odsłonie rywalizacja dość długo była zacięta i pełna walki. Do momentu, gdy w 73. minucie sędzia Mariusz Złotek ze Stalowej Woli zdecydował się na podyktowanie rzutu karnego, którego na gola zamienił Portugalczyk Flavio Paixao.
Więcej trafień chełmscy kibice już nie zobaczyli, a ich ulubieńcy pożegnali się z pucharowymi rozgrywkami. Natomiast w przerwie doszło do oficjalnego pożegnania trenera Artura Bożyka, który pracował w Chełmie przez ponad siedem lat i sześć miesięcy. 43-latek osiągał z biało-zielonymi największe sukcesy w historii klubu, ale w połowie października został zastąpiony przez działaczy Tomaszem Złomańczukiem.
Chełmianka Chełm - Lechia Gdańsk 0:2 (0:1)
Bramki: Nalepa 4, Paixao (73, z rzutu karnego)
Chełmianka: Osuch - Wołos, J. Niewęgłowski, Kwiatkowski, Myszka, Uliczny, Wolski (74 Kożuchowski), Czułowski, Kocoł (63 Dobrzyński), D. Niewęgłowski (77 Warecki), Hladkyy. Trener: Tomasz Złomańczuk
Lechia: Alomerović - Augustyn, Nalepa (46 Sobiech), Fila, Peszko (61 Haraslin), Łukasik, Makowski, Gajos (83 Wolski), Kubicki, Lipski, Paixao. Trener: Piotr Stokowiec
Żółte kartki: Myszka, Wołos, D. Niewęgłowski - trener Stokowiec
Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola)
Widzów: 2200