menu

Przełamanie Pogoni w derbach Pomorza Zachodniego

21 kwietnia 2012, 22:55 | Daniel Lamotte / faktysportowe24.pl

Pogoń Szczecin przełamała serię niedawnych złych wyników i ponownie zwyciężyła na stadionie im. Floriana Krygiera. Przeciwnikiem Portowców była dziś Flota Świnoujście, którą pokonali 1:0 w derbach Pomorza Zachodniego.

Pogoń Szczecin przełamała złą passę i pokonała Flotę
Pogoń Szczecin przełamała złą passę i pokonała Flotę
fot. Gracjan Broda

Ryszard Tarasiewicz po raz kolejny zaskoczył fanów szczecińskiej jedenastki zmianami w składzie wyjściowym. W spotkaniu ani minuty nie zagrał etatowy do tej pory prawy pomocnik Adrian Budka, a miejsce na prawej obronie zajął Adam Frączczak, przeważnie grający w drugiej linii. Ponadto Przemysław Pietruszka zastąpił Roberta Kolendowicza na lewej stronie pomocy, co może być zaskoczeniem gdyż ten drugi prezentuje dobrą formę.

Derby Pomorza, jak to zwykle bywa na początku spotkań piłkarskich, zaczęły się od niedokładnych zagrań i strat piłki z jednej jak i z drugiej strony. Mimo tego Pogoń nie potrzebowała dużo czasu na skonstruowanie pierwszej groźnej sytuacji. W 4. minucie po dograniu piłki do Emila Nolla było ciekawie. Zawodnik wyskoczył i uderzył minimalnie obok słupka bramki strzeżonej przez Artura Melona.

Praktycznie już po pierwszych minutach meczu było wiadomo która ze stron będzie tą przeważającą aż do końca. To Portowcy, mimo słabej ostatnio formy, dochodzili raz po raz do sytuacji podbramkowych. Swojego szczęścia po niemal kwadransie gry próbował Ława, kiedy to na jego głowę została dograna futbolówka, którą posłał jednak obok bramki. W 20. minucie meczu mogliśmy ujrzeć ładną akcję przeprowadzoną przez duet Pietruszka-Djousse, gdy lewoskrzydłowy Pogoni uderzał z ostrego kąta i futbolówka przeleciała obok bramki. Swoją okazję na zdobycie gola z rzutu wolnego miał jeszcze Edi Andradina chwilę przed końcem pierwszej części meczu, ale jego strzał, czy też dośrodkowanie przeleciało parędziesiąt centymetrów nad poprzeczką.

Flota Świnoujście musiała natomiast dostosować się do stylu narzuconego przez zespół ze Szczecina. Wyspiarze mieli problemy z wyjściem z własnej połowy, a co dopiero z konstruowaniem akcji ofensywnych. Sytuacje kiedy Flota znajdowała się pod polem karnym Pogoni można tak naprawdę policzyć na palcach jednej ręki. Nie była to dobra połówka meczu w wykonaniu świnoujścian, ale mimo tego ta zakończyła się wynikiem 0:0.

Druga część spotkania rozpoczęła się podobnie jak pierwsza niedokładnymi zagraniami i stratami w środkowej części boiska. Swoją okazję mieli w końcu piłkarze Floty, co było jednak spowodowane błędem Mekeila Williamsa, który minął głową piłkę, której to lot chciał przeciąć. Zakończyło się jednak na strachu, gdyż dogranie na 5. metr, gdzie czekali już Wyspiarze, było zbyt niedokładne. Na odpowiedź Pogoni nie trzeba było długo czekać, gdyż w 48. minucie spotkania Djousse po minięciu jednego z obrońców, uderzył obok słupka. Chwilę później Flota miała dobrą szansę na objęcie prowadzenia w meczu. Po rzucie rożnym piłka trafiła na 20. metr do Krzysztofa Bodzionego, którego strzał został jednak zablokowany przez Williamsa. Pogoń która w tej fazie meczu również przeważała wywalczyła w 55. minucie meczu rzut rożny. Ten na bramkę po dośrodkowaniu Japończyka Takafumiego Akahoshiego zamienił Mekeil Williams po strzale głową, a Portowcy mogli cieszyć się z rezultatu 1:0.

Odpowiedź Floty Świnoujście mogła być błyskawiczna. Chwili dekoncentracji Portowców nie wykorzystał po groźnej sytuacji Damian Misan, który uderzył minimalnie obok prawego słupka Radosława Janukiewicza. Kolejne minuty meczu upłynęły na szarpanej grze i jak przystało na derby, wielu faulach. W 73. minucie ucierpiał Wojciech Golla, który doznał kontuzji uniemożliwiającej mu kontynuowanie gry i musiał opuścić boisko na noszach.

Flota co raz częściej dochodziła do sytuacji mogących zagrozić szczecińskiej bramce. Przed 80. minutą swoją sytuację na wagę remisu mogli mieć Wyspiarze, gdyż Emil Noll popełnił fatalny błąd, który na jego szczęście naprawili jego koledzy wybijając piłkę na rzut z autu. W 88. minucie mieliśmy sytuację, której nie sposób często oglądać. Ukarany drugą żółtą kartką, a w konsekwencji czerwoną został Marek Opałacz, który po przyznaniu rzutu wolnego dla Floty zbyt długo i często ustawiał piłkę z złym miejscu boiska. O dziwo mimo gry w osłabieniu świnoujścianie radzili sobie dobrze i zdołali zagrozić bramce Pogoni już minutę później. Po wykonanym rzucie wolnym nastąpiło ogromne zamieszanie w polu karnym, kiedy to strzały piłkarzy Floty były blokowane raz po raz. Jednakże do końca meczu wynik nie uległ zmianie, głównie przez niedokładnie wyprowadzane kontry przez obie strony.

Dzisiejsze zwycięstwo Portowców daje w końcu jej kibicom, których na stadion przybyło niecałe 5 tysięcy, powody do zadowolenia. Poza 64. urodzinami klubu mają okazję do świętowania zdobycia ważnych trzech punktów i przełamania złej serii przegranych i zremisowanych spotkań. Przegrana Floty nie zmienia zasadniczo ich sytuacji na pierwszoligowym froncie, gdyż klub ze Świnoujścia może być raczej spokojny o utrzymanie się w pierwszej lidze. W derbach nie mogło naturalnie zabraknąć walki, którą dziś zobaczyliśmy, ale nie można było też narzekać na brak składnych akcji i sporej ilości sytuacji podbramkowych. W końcowym rozrachunku to Pogoń odniosła swoje pierwsze zwycięstwo w derbach Pomorza Zachodniego i dalej liczy się w walce o awans do T-Mobile Ekstraklasy.

Daniel Lamotte / faktysportowe24.pl


Polecamy